CZY W POZNAŃSKICH TRAMWAJCH I AUTOBUSACH JEST BEZPIECZNIE?
W lutym w jednym z autobusów miejskich doszło do bójki pasażerów. Policjanci poszukiwali mężczyzny, który zaatakował piętnastolatka raniąc go ostrym narzędziem w klatkę piersiową. Gdy policjanci w środę zamieścili nagranie z zajścia w internecie, mężczyzna sam zgłosił się na komisariat. Postanowiliśmy sprawdzić czy Poznaniacy mogą czuć się bezpiecznie w autobusach i tramwajach?
Nocna bijatyka
Wszystko wydarzyło się 8 lutego wieczorem około godziny 21 w autobusie linii 82, jadącym ulicą Słowiańską. W trakcie jazdy między dwoma pasażerami doszło do bójki w wyniku której piętnastoletni chłopak został ugodzony przez napastnika w klatkę piersiową ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem. Policjanci po otrzymaniu informacji o tym zdarzeniu ustalili świadków wydarzenia i zabezpieczyli ślady. Na nagraniach z monitoringu zainstalowanego w autobusie zabezpieczyli fragment materiału pokazującego przebieg wydarzenia. Inne kamery zainstalowane na trasie przejazdu zarejestrowały wygląd sprawcy. Równo dwa miesiące od wydarzenia, policja zamieściła w internecie zdjęcie podejrzanego oraz nagranie z monitoringu prosząc o pomoc w rozpoznaniu mężczyzny na nagraniu.
- Mężczyzna, którego poszukiwaliśmy w związku ze sprawą z 8 lutego zgłosił się na Komisariat Policji Poznań-Północ. Mężczyzna usłyszał zarzut z artykułu 157 paragraf 1 kodeksu karnego. Po czynnościach mężczyzna został zwolniony do domu. – Marek Kowaliński z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu.
Artykułu 157 kodeksu karnego, czyli przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu. Mężczyźnie grozi nawet pięć lat więzienia.
Autobusy i tramwaje
- Bezpieczeństwo w komunikacji to absolutny priorytet. – Iwona Gajdzińska rzecznik prasowy MPK - Dbamy o nie w każdym aspekcie i szkoda, że media mówią o tym najczęściej tylko w sytuacjach incydentalnych, gdy dojdzie do jakiegoś spektakularnego zdarzenia. Dla nas jego zapewnienie to sprawa każdego dnia – dodaje.
Choć monitoring jest zamontowany praktycznie we wszystkich autobusach oraz większości tramwajów, codziennie dochodzi do sytuacji zagrażających bezpieczeństwu pasażerów. Agresywni pijani mężczyźni, samookaleczający się bezdomni, bójki w autobusach nocnych. To tylko kilka przykładów, którymi sypie jak z rękawa rzeczniczka MPK.
- W autobusach działają przyciski antynapadowe, z których kierowcy mogą korzystać w sytuacji zagrożenia. Jest bezpośrednia łączność między naszymi pojazdami, a Centralą Nadzoru Ruchu. Natychmiast po zgłoszeniu motorniczego lub kierowcy służby Nadzoru wzywają Policję, która przybywa na miejsce zdarzenia. Taka jest procedura – zaznacza Gajdzińska.
Wartym odnotowania faktem jest to, że na stronie internetowej MPK jest specjalna zakładka „Bezpieczeństwo”, w której można znaleźć informacje dotyczące tego, jakie działania podejmowane są dla bezpieczeństwa pasażerów. To ewenement, w innych dużych miastach jak Warszawa, Kraków, Gdańsk czy Wrocław żaden przewoźnik nie informuje pasażerów o takich rzeczach. Wspólnie z Policją, poznańskie MPK przeprowadza szkolenia swoich służb. Prowadzi też wspólne kampanie i akcje edukacyjne adresowane do pasażerów. "Stop kradzieżom kieszonkowym", "Nie bądź karpiem nie daj się złapać" to przedsięwzięcia nastawione na ochronę mienia pasażerów. Takie akcje prowadzone są kilka razy w roku, zwłaszcza w okresie przedświątecznym.
- Bardzo bym chciała podkreślić postawę naszych kierowców i motorniczych, którzy są bardzo odpowiedzialni i w sytuacjach zagrożenia kierują się szeroko rozumianym dobrem pasażerów. Czasem z narażeniem własnego bezpieczeństwa. Pamiętamy "Kapitana Wronę z "szesnastki", jak go ochrzciły media. Dzielnego motorniczego, który pojmał opryszka okradającego śpiącego pasażera. Pamiętamy motorniczego, który zatrzymał i zamknął tramwaj informując pasażerów, że na pokładzie jest kieszonkowiec, którego dostrzegł w kamerze monitoringu. Policja przyjechała i ujęła złodzieja. Media wykreowały tych motorniczych na bohaterów, ale my mamy takich wielu. Interweniują w obronie pasażerów, pomagają pojmać agresywnych napastników, nie pozostają bierni w trudnej sytuacji choć często nie mają żadnego wsparcia ze strony innych pasażerów – podsumowuje Iwona Gajdzińska.
Ciężki kawałek chleba
Praca kierowcy autobusu czy motorniczego nie należy do najprzyjemniejszych. Wystarczy przytoczyć opisywany przez media incydent z marca. Nietrzeźwa, awanturująca się kobieta obrzucała kierowcę wulgarnymi wyzwiskami. Wezwano policję, gdy ta dotarła na miejsce okazało się, iż kierowca zasłabł i musiał zmienić go kolega, by autobus mógł kontynuować kurs. Kierowcy i motorniczowie są często obrażani przez pasażerów, którzy wsiadając do tramwaju czy autobusu szukają sposobności, żeby wyładować swój stres i frustracje. Określenia takie jak kretyn, bałwan, palant czy idiota są na porządku dziennym.
- Naprawdę się bałem - mówi Pan Rafał motorniczy - Ci ludzie byli niebezpieczni. Pracuję od 8 lat i nie pamiętam sytuacji tak drastycznych – zaznacza.
Motorniczy tak opisał sytuację z 21 marca. Gdy to dwaj pasażerowie jadący tramwajem linii 9 zaczęli się kłócić, jeden z nich był wyraźnie pod wpływem jakichś środków. Wszczęli awanturę zaczepiając innych pasażerów, później zwrócili się przeciwko interweniującemu motorniczemu, który skontaktował się z Nadzorem Ruchu prosząc o pomoc Policję. Padały wyzwiska, inwektywy, była szarpanina i przemoc ze strony awanturujących się pasażerów, których motorniczy próbował uspokoić. Gdy przybyła Policja zaatakowali funkcjonariuszy.
- Bezpieczeństwu służyć ma system monitoringu. Pełni rolę prewencyjną, a w każdej sytuacji gdy dojdzie do jakiegoś zdarzenia, nagranie przekazujemy na wniosek policji lub prokuratora. W postępowaniu przygotowawczym rola dowodowa nagrania jest fundamentalna – zapewnia rzeczniczka MPK.
Jej zdanie potwierdza Marek Kowaliński z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu - W takich sytuacjach monitoring zawsze jest dobrym narzędziem zarówno dla Policji jak i dla pracowników MPK.
Interwencja
- Najczęściej zgłoszenia dotyczące zakłócenia porządku publicznego w komunikacji miejskiej kierowane są do policji. - Przemysław Piwecki rzecznik prasowy poznańskiej Straży Miejskiej - Interwencje podejmowane przez straż miejską dotyczą najczęściej osób nietrzeźwych, które śpią w tramwaju lub autobusie mimo, iż pojazd dojechał na pętle. – dodaje.
Przedstawiciele obydwu służb zapewniają, że na każde wezwanie związane z niebezpieczną sytuacją w autobusach i tramwajach reagują szybko i stanowczo.
- W Poznańskich tramwajach czuje się bezpiecznie – Karol student politologii – Wiele razy jeździłem nocnym i oprócz głośno śpiewających pijanych studentów nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. – zapewnia.
- Jechałem kiedyś z dwoma pijakami, którzy zaczęli się bić w autobusie. – Daniel pracuje w dużej poznańskiej firmie – Strasznie się wyzywali i co najdziwniejsze, na następnym przystanku wysiedli podali sobie ręce i rozeszli się każdy w swoją stronę. W poznańskich autobusach jest bezpieczniej niż na przykład w Warszawie, czy Szczecinie. Tak mi się przynajmniej wydaje. – twierdzi.
A czy według Was w poznańskich autobusach i tramwajach jest bezpiecznie?
Przeczytaj poprzedni artykuł!
KSIĄDZ W POZNANIU O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ: ICH ŚMIERĆ BYŁA SKUTKIEM SPISKU
