MALEŃKA POZNANIANKA WALCZY O ŻYCIE
Matylda urodziła się z ekstremalnie ciężką wadą serca – atrezją tętnicy płucnej typu IV. Lekarze mówią wprost: w Polsce nie ma dla naszej córeczki ratunku! Jedyną szansą, żeby ocalić życie Matyldzi, jest kolosalnie droga operacja w USA, na którą niestety nas nie stać... Jej cena może sięgnąć nawet kilku milionów złotych. Z całego serca błagamy o pomoc! - piszą przy zbiórce pieniędzy rodzice dziewczynki.
Jak przeczytamy na stronie zbiórki - Po narodzeniu mieliśmy tylko kilka minut, by nacieszyć się Matyldą, przytulić ją i poczuć. Musieliśmy ją oddać pod opiekę lekarzy i w tym momencie zaczęła się walka. Po kilku dniach w szpitalu i szczegółowych badaniach lekarze odkryli kilka poważnych wad: wodonercze lewej nerki, Zespół di’George oraz refluks przewodu pokarmowego, który doprowadzał Matyldzię do poważnych bezdechów, które powodowały gwałtowną desaturację i zagrożenie życia. Kilka razy, zanim została udzielona fachowa pomoc medyczna, sami musieliśmy ją reanimować, przeprowadzać masaż serca, gdyż była cała sina i nie oddychała. To przerażające trzymać swoje kochane maleństwo, które gaśnie na Twoich oczach! Matyldzia strasznie się męczyła, a do tego wdała się sepsa, która bardzo pogorszyła jej stan, co w konsekwencji doprowadziło do pilnej operacji ratującej życie – zespolenia systemowo-płucnego. Po otwarciu klatki piersiowej i kilkugodzinnej operacji serca okazało się, że żyłki i tętnice są dwa razy mniejsze niż zakładali lekarze, średnice ledwo sięgają 1 milimetr. Wada serca jest bardzo złożona – to atrezja tętnicy płucnej typu IV!
Jak tłumaczą rodzice - Lekarze niestety powiedzieli nam wprost – przy takiej wadzie nie otrzymamy pomocy w Polsce. Musimy szukać pomocy za granicą – w USA. Naszym jedynym ratunkiem, żeby ocalić życie naszej córeczki, jest kosztowna operacja i leczenie, na które niestety nas nie stać. Ludzie, którzy nas znają wiedzą, że zawsze ciężko pracowaliśmy, żeby dać wszystko naszym pozostałym dzieciom. Niestety los zgotował naszej najmniejszej córeczce okrutny los, a nas postawił w sytuacji bez wyjścia Dlatego jako rodzice patrzący, jak ich najukochańsze maleństwo powoli słabnie i traci szansę na normalne życie, błagamy Was o pomoc dla Matyldzi. To nasza jedyna nadzieja...
W momencie pisania tego tekstu, na zbiórce jest ponad 900 tys. złotych, ale niestety to nadal o wiele za mało.