W POZNAŃSKIM SZPITALU SPECJALNA TERAPIA W WALCE Z KORONAWIRUSEM
Szpital im. J. Strusia może leczyć pacjentów zakażonych koronawirusem m.in. osoczem ozdrowieńców. Do dyspozycji ma też remdesiwir - lek, który wcześniej stosowany był m.in. w walce z wirusem Ebola. Poznański szpital jest jednym z zaledwie kilku ośrodków w Polsce, jakie stosują tę terapię.
- W szpitalu stosujemy leczenie w oparciu o wytyczne Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych - podkreśla prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. - W tej chwili nie ma jednego skutecznego remedium na Covid-19, cały czas na nie czekamy. Stosujemy więc inne dostępne leki, które wykazują działanie anty-SARS-Cov-2. Najnowszym z nich jest remdesiwir, amerykański lek, który dotarł do nas w piątek.
Covid-19 - jak wygląda schemat leczenia?
Nie każdy hospitalizowany w poznańskim szpitalu może być leczony remdesiwirem - wszystko zależy od stanu pacjenta. Najnowszy lek podaje się tylko najciężej chorym. Ci w lżejszym stanie w pierwszej kolejności otrzymują arechin - lek przeciwmalaryczny, który przez lata stosowany był m.in w leczeniu reumatologicznych. Po wybuchu pandemii okazało się, że może być również skuteczny w leczeniu wspomagającym w zakażeniach koronawirusem typu beta, takich jak SARS-CoV-2.
Ten podstawowy lek lekarze łączą z lekami antyretrowirusowymi, stosowanymi m.in. w leczeniu wirusa HIV. W miarę potrzeby pacjentowi podaje się również antybiotyki - najczęściej te o szerokim spektrum, działające na wiele rodzajów bakterii, którym wirusy mogą torować drogę.
Jeśli po około dwóch tygodniach leczenia choroba nadal postępuje, a u pacjenta pojawia się ostra niewydolność oddechowa, może pojawić się ryzyko wystąpienia tzw. burzy cytokinowej. To nadmierna reakcja układu odporonościowego organizmu, który - by walczyć z chorobą - zaczyna wytwarzać bardzo dużo specjalnych białek, tzw. cytokin. Im więcej cytokin, tym bardziej komórki układu odpornościowego są pobudzone do dalszego wytwarzania tych związków. W ten sposób tworzy się niekontrolowana reakcja łańcuchowa, która może być bardzo groźna dla organizmu.
W takiej sytuacji lekarze z poznańskiego szpitala włączają leczenie biologiczne i podają chorym nowoczesne przeciwciało monoklonalne. To tocilizumab, lek stosowany już wcześniej w Polsce np. w chorobach reumatycznych.
Nowatorskie sposoby leczenia
Obiecujące wyniki może przynieść również podanie pacjentom surowicy ozdrowieńców - i poznański szpital ma ją również w swoich zapasach. Odpowiednio zabezpieczone osocze znajduje się w Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu.
Jeśli choroba nadal postępuje, a pacjent znajduje się w bardzo ciężkim stanie klinicznym, z ostrą niewydolnością oddechową - dopiero wtedy może być leczony remdesiwirem. Pierwsza partia tego leku dotarła do Poznania w piątek, za pośrednictwem producenta, amerykańskiej firmy Gilead Sciences. Szpital im. J. Strusia jest jednym z zaledwie kilku ośrodków w Polsce, w jakich stosuje się tę terapię.
Lek nie jest zarejestrowany w Polsce, ale o możliwości jego zastosowania w walce z koronawirusem zdecydowała Komisja Europejska. Wcześniej stosowany był w leczeniu gorączki krwotocznej Ebola - następnie okazało się, że sprawdza się też w walce z koronawirusami typu SARS i MERS.
- Lek działa jako fałszywy analog - wyjaśnia prof. Iwona Mozer-Lisewska. - Wbudowuje się do kluczowego enzymu łańcucha RNA wirusa i dzięki temu stopuje jego namnażanie się. Podczas podawania tego leku niezmiernie ważna jest współpraca z anestezjologami - na szczęście u nas przebiega ona doskonale.
Kuracja remdesiwirem jest bezpłatna. Leki podaje się przez 10 dni. Każda dawka jest ściśle kontrolowana, a każda zmiana w wynikach pacjenta - skrupulatnie raportowana. Obecnie w poznańskim szpitalu takie leczenie będzie mogło być zastosowane wobec 3 chorych.
/źródło: poznan.pl/