POZNANIACY ZBIERAJĄ PIENIĄDZE. KAŻDY MOŻE POMÓC!
W Internecie znajdziecie setki albo i tysiące zbiórek, w których ludzie proszą o pomoc. W wielu różnych sprawach. Dziś prezentujemy cztery z Poznania, może ktoś z Was będzie mógł pomóc.
Sylwia, zbiera na operację:
Moje życie to codzienny ból. Nieprzemijający, stały, silny ból... Każda wizyta u lekarza upewniała mnie w tym, że wszystko jest dobrze. Słyszałam, że muszę to przetrwać, że to normalne, to naturalne. A słowa lekarzy, że po pierwszym dziecku przejdzie, przyprawiały mnie o wielki żal i bezsilność...
Przyszedł taki czas, że myśl o dziecku przeszywała na wskroś moje serce. Marzyłam o nim, a każda kolejna próba okazywała się fiaskiem. DLACZEGO?
(...)
Jestem w takim wieku, że mam jeszcze szansę! Gdy już traciłam wszelkie nadzieje, znajoma poleciła mi wspaniałą klinikę. Zakwalifikowano mnie do operacji, dzięki której będę miała usunięte tylko to, co potrzeba! Dodatkowo poprawione to, czego inni lekarze nie zauważyli...
Operacja to nasza jedyna nadzieja na dziecko! Jesteśmy gotowi błagać o pomoc!
Operacja już 3 kwietnia! Wpłaciliśmy zaliczkę i na tym kończą się oszczędności. Odkładając każdego miesiąca wszystkie pozostałe po opłatach pieniądze, operacja mogłaby odbyć się za kilka lat, a my nie możemy czekać!
Szczegóły i cała zbiórka tutaj: https://www.siepomaga.pl/sylwia-pawlowska
Maurycy razem z Mamą zbierają na rehabilitację:
Marzę o tym, by zobaczyć pierwsze kroki mojego synka… Marzę o tym już od 5 lat. Byliśmy już blisko osiągnięcia tego celu! Jednak okrutny los nas nie oszczędza i po raz kolejny musimy walczyć o sprawność naszego dziecka. Od nowa…
07 lipca 2019 roku urodziłam zdrowe dziecko. Wtedy nie mogłam nawet przypuszczać, że zaledwie dwa tygodnie będę cieszyć się tym stanem. Synek jako noworodek, niespodziewanie dostał w nocy wysokiej temperatury i pojawiły się drgawki. Błyskawicznie udaliśmy się do szpitala, gdzie po 3 dniach nasilających się ataków postawiono diagnozę, która zwaliła nas z nóg – wirusowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz mózgu.
Wówczas nie dawano Maurycemu dużej szansy na przeżycie, a jeśli się uda, to mówiono, że będzie dzieckiem, które nie będzie widzieć, słyszeć ani się ruszać… Mieliśmy nastawić się na najgorsze...
(...)
To, co do tej pory syn wykonywał bez problemu, teraz jest dla niego nieosiągalne nawet z naszą pomocą. To straszne widzieć na terapii płacz własnego dziecka... Maurycy potrzebuje wielu godzin rehabilitacji, by znów zawalczyć o umiejętności, które stracił...
Niestety koszty rehabilitacji bardzo poszły w górę. Nie jesteśmy już w stanie poradzić sobie z nimi sami. Dodatkowo po ostatniej operacji Maurycy zaczął się jąkać. Często nie jesteśmy w stanie zrozumieć synka, a to frustruje zarówno jego, jak i nas.
Łzy bezsilności spływają wtedy same po policzkach. Ponownie prosimy o pomoc, wierząc, że przyszłość mojego synka może być po prostu dobra!
Szczegóły i cała zbiórka tutaj: https://www.siepomaga.pl/maurycy-tomkiewicz
Agnieszka zbiera na kontynuację leczenia:
Nie znam czegoś takiego jak beztroska codzienność. Od urodzenia zmagam się z problemami zdrowotnymi, przez które nie mogę żyć tak, jakbym chciała. To ciągła walka w nadziei, że leczenie przyniesie oczekiwane efekty. Z zawodu jestem psychologiem i na co dzień pracuję w szpitalu klinicznym, wspierając pacjentów chorych onkologicznie. Wiem, jak trudno jest czasem mierzyć się z przeciwnościami, na które wystawia nas życie, ale nie mogę się poddać...
(...)
Minęło prawie dziewięć miesięcy od mojej ostatniej operacji. Nogę udało się wydłużyć o 5,5 centymetrów, zrosło się usztywnione kolano. Dzięki rehabilitacji mogłam już odstawić kule i rozpocząć naukę chodzenia. Niestety - nie jest to łatwe zadanie, bo mój wzorzec chodu nie jest prawidłowy. Muszę nauczyć się wszystkiego od nowa. Poruszanie się na nodze, która ma usztywnione kolano i biodro, to trudne zadanie. Dlatego też w 2023 roku czeka mnie kolejna operacja.
Podczas wyciągania gwoździa wydłużającego nogę i kilku innych śrub, lekarze chcą wstawić mi spersonalizowaną endoprotezę - dostosowaną do mojej odmiennej anatomii. Pomoże mi to lepiej chodzić i pozwoli odciążyć zdrową nogę. To kolejne wyzwanie, które stoi przede mną. Niestety wiąże się to ponownie z ogromnymi kosztami, dlatego zwracam się z ogromną prośbą do wszystkich, którzy mogliby mi pomóc w realizacji planu leczenia. Dziękuję jednocześnie za dotychczasowe wsparcie. Tym bardziej że potrzebujących jest tak wielu…
Szczegóły i cała zbiórka tutaj: https://www.siepomaga.pl/agnieszka-augustyn
Sandra z Tymoteuszem zbierają na leczenie:
Pierwszego napadu Tymuś dostał już w drugiej dobie życia. To był szok… Teraz napadów padaczki jest mnóstwo, nie jesteśmy w stanie ich zliczyć. Najdłuższy trwał aż dwie godziny...
Wiemy już, co znaczy drżeć ze strachu o życie dziecka, chociaż zrobilibyśmy wszystko, by nigdy tego uczucia nie doświadczyć. Historia naszego Tymka zaczęła się dramatycznie. Z oddziału noworodkowego nie wyszliśmy przez 3 miesiące. Później trafiliśmy na dalszą diagnostykę na oddział neurologiczny. Wówczas lekarze nie znaleźli u synka żadnych niepokojących objawów. Chwilowa ulga. Jednak najgorsze nadeszło potem...
Tymuś jest pierwszym dzieckiem w Polsce, u którego zdiagnozowano wadę SLC13A5 - zaburzenie transportu cytrynianu sodu. Powoduje to u niego padaczkę lekooporną oraz wiele innych zaburzeń: osłabienie lub sztywnienie mięśni, hipodoncję, zły rozwój zębów. Obecnie napady zdarzają się tak często, że nie jesteśmy już w stanie ich zliczyć. Ze względu na ich siłę, Tymek boi się samodzielnie postawić krok. Kiedyś radośnie biegał, wszędzie było go pełno. Dziś chodzi tylko, gdy ktoś trzyma go za rękę.
(...)
Cały czas szukamy sposobów, żeby choroba nie osłabiała sprawności Tymka w tak zatrważającym tempie. W styczniu tego roku Tymek miał podany botoks do nóżek, potem lekarz je zagipsował. Najlepsze efekty widzimy jednak po turnusach rehabilitacyjnych, one naprawdę mu pomagają. Potrzebuje ich dużo w ciągu roku, a nie są refundowane. To duże obciążenie, duży koszt. Do tego dochodzi stała i intensywna rehabilitacja w domu. Niezbędny sprzęt medyczny jest niezwykle drogi, a nam zaczyna znów brakować środków...
Szczegóły i cała zbiórka tutaj: https://www.siepomaga.pl/tymus