TYGRYSY W POZNANIU
Przyjechały. Chude, odwodnione, z zapadniętymi oczami, futra obklejone odchodami, odparzenia od moczu, w totalnym stresie, bez woli i chęci do życia. Pokrzywione grzbiety, straszliwy smród w aucie - relacjonuje ZOO w Poznaniu.
Jak dodają pracownicy ZOO w mediach społecznościowych - Skrzywdzone, cierpiące i upodlone. Dwójka z nich już w drodze na tymczasowy pobyt w Człuchowie, jadą pod opieką lekarza i opiekuna. Kolejna dwójka w stodole, nakarmiona, napojona, obłożona słomą, odpoczywa po podróży. I koszmar, z którym musimy zmierzyć się od rana - w rozpadającej się skrzyni tygrys oszalały ze stresu i agresywny. Jego klatka zagradza dostęp do pozostałych. W pozostałych skrzyniach zwierzęta zrezygnowane, ale żywe. W jednej - brak oznak życia. Ze względu na bezpieczeństwo zwierząt i ludzi musimy odczekać do świtu, bo dopiero za dnia spróbujemy przetransportować rozpadającą się skrzynię. Sytuacja jest dramatyczna. Kondycja zwierząt - bardzo zła.