W.NOWAK: ŻENADA JAK BYŁA, TAK JEST
Włodzimierz Nowak, poznański społecznik krytykuje władze miasta i politykę transportową.
Jak pisze W.Nowak: Najpierw koszmarne pogorszenie usług ZTM przez połączenie remontów obu odcinków Marcinkowskiego, a potem dołożenie Fredry-Mielżyńskiego, a potem zdziwienie, że gwałtownie spada liczba pasażerów? Kursy co 15 minut? Grobelny ściął z 10 do 12 minut.
I nie liczy się dla Was to co miasto oferuje? Dlaczego budżet 2023 został NIEDOSZACOWANY i teraz udawanie, że trzeba ciąć kursy? Dlaczego poziom dofinansowania ma trzymać się magicznej formuły 60%, gdy np Warszawa ma znacznie wyższy poziom dofinansowania?
A gdzie oszczędności na poprawie sprawności usług ZTM przez efektywne wykorzystanie taboru i poprawę przepustowości sieci dla ZTM? Przecież tramwaj w korku na rondach, na Moście Królowej Jadwigi, na Roosevelta, to marnotrawstwo środków publicznych i niegospodarność!
Gdzie podniesienie prędkości handlowej tramwajów? Za WSzKaczmarka i Jerzy Babiak wiedziano jak zorganizować ruch podporządkowując ruch drogowy bez giga-mega inwestycji.
Tymczasem od 2010 roku obserwujemy serię nieefektywnych inwestycji zwiększających koszty, a poprawa sprawności sieci skończyła się na wydzieleniu torowiska na Grunwaldzkiej, na Górczynie przy Sielskiej i na wprowadzeniu ITS, który działa dobrze, choć mógłby lepiej. Z planów poprawy sterowania tramwajowego wynegocjowanych jeszcze z Kruszyńskim wyszło niewiele.
Autobusy? Żenada jak była, tak jest. Kilka km buspasòw tego nie naprawia. Mamy ich zresztą znacznie mniej na ilość mieszkańców niż inne wielkie miasta Polski, nie patrząc już ani na Zachód, ani nawet na Pragę.
Gdzie stymulowanie popytu na usługi ZTM? Płatność kartą ma tu pomóc? W poprzedniej polityce transportowej wprost było zapisane - strefy parkowania należy wprowadzić wzdłuż korytarzy sieci tramwajowej na całej długości, daleko poza Śródmieściem. Trudno o lepszy przykład jak okolice szpitala dawnego imienia Heliodora Święcickiego. Ale nawet mimo apeli rady osiedla Poznań tego nie chce zrobić i rozwija strefy w sposób bardzo anemiczny obejmując podstawowym narzędziem stymulowania popytu śmieszne 5% powierzchni Poznania. W starej polityce transportowej nazywało się to polityką pasywną ocenianą jako niezwykle szkodliwą. Tymczasem Poznań zamiast tego...po prostu zmienił Politykę Transportową na nową,. pełną ładnych haseł, ale pozbawioną strategicznej konkretności i wymierności.
Zapomnieliście już o tym co było w listopadzie-grudniu 2012? Zapomnieliście. W PO jest dużo fajnych, mądrych ludzi. Ale i tak realna polityka transportowa brzmi "socjalnie" jak z ust radnego Kręglewskiego z 2007 roku. Ironicznie został on zresztą przewodniczącym Komisji Transportu.
Źródło: Facebook/Włodzimierz Nowak