ZACHODNIA PRASA O JAŚKOWIAKU I POZNANIU „STAJE SIĘ TWIERDZĄ WOLNEJ POLSKI”
W niemieckim „Süddeutsche Zeitung” ukazał się artykuł dotyczący Poznania i Jacka Jaśkowiaka. Autor pisze o stolicy Wielkopolski, jako ostatnim bastionie demokratycznej opozycji wobec niedemokratycznych działań rządu.
Autorem tekstu jest korespondent Florian Hassel. W swoim artykule zwraca on uwagę na te elementy, w których Jaśkowiak wyraźnie różni się od polskiego rządu.
Przywołuje m.in. sytuację z czerwca ubiegłego roku, kiedy to Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się apelowi smoleńskiemu podczas 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca. Apel smoleński stał się przyczynkiem do konfliktu między Jaśkowiakiem i ministrem Antonim Macierewiczem.
„Prezydent Jaśkowiak sprzeciwił się jednak łączeniu upamiętnienia wydarzeń w Poznaniu z upamiętnianiem katastrofy smoleńskiej. Minister Obrony Narodowej nie zgodził się jednak na to, więc Jaśkowiak bezceremonialnie wykluczył wojsko z obchodów. Gdy mimo to minister wysłał kilka autobusów z żołnierzami, prezydent musiał zablokować przejazd. Oficjalne obchody w dniu 28 czerwca 2016 roku odbyły się bez udziału wojska - i bez apelu smoleńskiego” – czytamy w artykule w „Süddeutsche Zeitung”.
Autor zwraca również uwagę na propagowanie idei tolerancji. „Jako pierwszy prezydent miasta w Polsce Jaśkowiak nie tylko wyraził zgodę na organizację parady gejów i lesbijek w liczącym 540 tysięcy mieszkańców Poznaniu, ale także osobiście przeszedł ulicami miasta, wyrażając poparcie dla tego wydarzenia” – pisze Florian Hassel.
Kolejny rozdźwięk między Jaśkowiakiem a rządem stanowi temat uchodźców. Gabinet Beaty Szydło jednoznacznie sprzeciwia się przyjęciu uchodźców do Polski i jest gotowy na ostry spór z władzami Unii Europejskiej, wymagającej od państw członkowskich udziału w relokacji uchodźców. Jacek Jaśkowiak opowiada się natomiast za przyjmowaniem uchodźców.
W artykule przeczytamy także o tym, że Jaśkowiak jest zwolennikiem prawa do przerywania ciąży i protestuje przeciw polskim ultranacjonalistom.
Artykuł w „Süddeutsche Zeitung” kończy się stwierdzeniem „W ciągu zaledwie dwóch i pół roku, prezydent stał się sławny daleko poza Poznaniem. Dla Polaków, którzy postrzegają to miasto jako ostatni bastion demokratycznej opozycji wobec niedemokratycznych działań rządu, symbolizuje on nadzieję. Różne grupy społeczne określają miasto już Wolnym Miastem Poznań".
(tłumaczenie tekstu za: poznan.pl)