„BARDZIEJ CENIMY RZEKOMĄ WOLNOŚĆ RZEKOMEGO ARTYSTY NIŻ PAMIĘĆ NAJWAŻNIEJSZYCH DLA NAS OSÓB”
Przemysław Alexandrowicz w oświadczeniu wygłoszonym na sesji rady miasta odniósł się do pamięci Jana Pawła II, szarganej przez kuratora Festiwalu Malta Oliviera Frlijića. Radny podkreśla, iż boli go fakt, że w mieście, w którym papież ma tytuł Honorowego Obywatela, bez większego echa przeszły słowa wielu osób, że jest rzeczą karygodną i niewłaściwą by czynić kuratorem jednego z największych artystycznych przedsięwzięć w mieście osobę, która wyszydza Ojca Świętego i rzuca na niego najcięższe oskarżenia.
Radny Prawa i Sprawiedliwości mówi, iż to nie tylko urąga pamięci Jana Pawła II, którego artysta czyni promotorem pedofilii i osobę zasługującą na symboliczne powieszenie. - Gdyby to były słowa prawdziwe, to takiej osobie powinniśmy odebrać tytuł honorowego obywatela Miasta Poznania. Zastanawiam się czy debatując dziś nad sprawami nadania Honorowego Obywatelstwa, nie powinniśmy zrobić takiej gwiazdki z dopiskiem, że wyróżniony nie może oczekiwać tego, że będziemy bronić jego pamięci. Bardziej cenimy rzekomą wolność rzekomego artysty niż pamięć najważniejszych dla nas osób – uważa.
Przemysław Alexandrowicz zaznacza, iż dla niego i jego pokolenia najważniejszą rzeczą jest pamięć o Janie Pawle II. - Być może to kwestia życiorysu. Kiedy wybierano papieża Polaka miałem 17 lat, gdy była jego pierwsza pielgrzymka do Polski – 18 lat. Doskonale pamiętam wszystko to, co do nas mówił – tłumaczy. - Pamiętam też bardzo dobrze drugą pielgrzymkę i apel Jasnogórski z młodzieżą. Wtedy papież wzywał nas, żebyśmy nigdy nie rezygnowali i wymagali od siebie nawet wtedy, kiedy inni nie będą od nas wymagać – wspomina radny, który podkreśla, że nie może zrozumieć obecności reżysera spektaklu „Klątwa” w roli kuratora jednego z ważniejszych artystycznych przedsięwzięć w naszym mieście.
– Temu rzekomemu artyście krzyż kojarzy się z pistoletem maszynowym. Taki krzyż wisi w tej sali (sesyjnej w urzędzie miasta – przyp. red.) i myślę, że dla części z nas – osób wierzących jest przesłaniem do tego, aby być osobą prawą, starać się działać rzetelnie, żyć w prawdziwe – wymienia. - Jeżeli jakiś artysta ma antychrześcijańską fobię, to jego bieda. Ale czy my musimy, w tym wypadku w imię absurdalnej idei wolności twórcy, powtarzać, że nic się nie stało? Ja się z tym zupełnie nie zgadzam. Stała się rzecz haniebna i nieprzyzwoita – wyjaśnia. - Utrzymanie w roli kuratora Festiwalu Malta osoby, która lży, wyszydza, poniewiera pamięć osoby Jana Pawła II jest nie do zaakceptowania i żadne tłumaczenia tej przyzwoitości nie przywołają – podsumowuje.