CZYTANIE KONSTYTUCJI NA DZIEDZIŃCU URZĘDU MIASTA. RADNY PIS: „SZALONY SUKCES PREZYDENTA JACKA JAŚKOWIAKA”
Dwadzieścia lat po uchwaleniu Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej mieszkańcy Poznania czytali ustawę zasadniczą na Wolnym Dziedzińcu Urzędu Miasta. - Szalony sukces prezydenta Jacka Jaśkowiaka. W osobliwym wydarzeniu wzięło udział tyle osób, ile widać na zdjęciach. Może ktoś powie, że rotacyjnie brało udział w tej akcji pół Poznania? - komentuje radny Prawa i Sprawiedliwości Jan Sulanowski.
Wspólne czytanie odbyło się pod hasłem „Konstytucja ma głos”, które było przedsięwzięciem Urzędu Miasta Poznania i „Gazety Wyborczej”. Zainaugurował je prezydent Jacek Jaśkowiak. - W ostatnich 20 latach nie sięgałem zbyt często do konstytucji. Czytałem ją, gdy ją ustanowiono. Wróciłem do niej teraz, po ostatnich wyborach. Dzisiaj dowiedziałem się, że jest to konstytucja postkomunistyczna i w pewnym sensie jest to prawda, bo gdy się ją czyta, widać, że tworzyli ją ludzie doświadczeni przez komunistów. Stąd tak wielką wagę twórcy przywiązali do wolności słowa, zrzeszania się, kwestii takich jak zatrzymanie, aresztowanie – zauważa prezydent.
- Dziś obserwujemy pewnego rodzaju powrót do metod z komunizmu, gdy media publiczne były wykorzystywane nie do tego, by informować społeczeństwo, a do tego, by uprawiać propagandę – dodaje. - Widzimy, jak obecna władza chce ograniczyć uprawnienia władzy sądowniczej i prokuratury. Jedyną jej zasługą jest to, że zainteresowanie konstytucją się zwiększa – uważa prezydent. - W dojrzałych demokracjach zamach na konstytucję jest zbrodnią przeciwko państwu. Dlatego musimy bronić konstytucji i wolności, które są w niej zawarte – podsumowuje Jacek Jaśkowiak.
Na spotkaniu głos zabrał także Piotr Bojarski, dziennikarz Gazety Wyborczej. - Uchwalenie konstytucji było jedną z podstawowych potrzeb nowego kraju, który wyłaniał się po wyborach z 89 roku. Prace nad konstytucją budziły ogromne emocje. Już w pierwszym parlamencie po wyborach pojawiły się pierwsze inicjatywy zmierzające do ustanowienia nowej ustawy zasadniczej, ale sprawa przyspieszyła dopiero parę lat później – mówił. - Największe emocje towarzyszyły uzgodnieniu tekstu preambuły. Lewica nie chciała się zgodzić do wpisania do niej Boga, bardzo domagała się tego prawica. Kompromisową, ostateczną wersję zaproponował Tadeusz Mazowiecki – podkreśla.
J. Sulanowski: „Zdaje się, że zgromadzonym nie udało się nawet przeczytać całej Konstytucji”
Krytycznie do spotkania odnosi się radny PiS Jan Sulanowski. - Szalony sukces prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. W osobliwym wydarzeniu (happeningu? performansie?) „Konstytucja ma głos” wzięło udział tyle osób, ile widać na zdjęciach. Może ktoś powie, że rotacyjnie brało udział w tej akcji pół Poznania? Zdaje się, że zgromadzonym nie udało się nawet przeczytać całej Konstytucji – komentuje. - Wśród lektorów była pokaźna reprezentacja urzędników zatrudnionych przez prezydenta Jaśkowiaka, a także radnych PO i Lewicy, którzy z nim politycznie współpracują – uzupełnia.
- Przypomnijmy, że prezydent Jaśkowiak wydał na to 36.900 zł publicznych pieniędzy, a lokalna „Gazeta Wyborcza” zachęcała do udziału w tym wydarzeniu przez kilkanaście dni. To już lepiej by było, aby pan prezydent za tę kasę kupił stojaki rowerowe – przekonuje. - Nadal uważam, że pan Jacek Jaśkowiak powinien zwrócić do budżetu miasta te pieniądze ze swoich prywatnych oszczędności – zaznacza radny Sulanowski.
Fot. J. Sulanowski
Zdjęcia z portalu poznańskiego magistratu: