KOMENTARZE PO OBCHODACH CZERWCA 56: PODZIELONE SPOŁECZEŃSTWO, BAŁAGAN ORGANIZACYJNY I WINNY JAROSŁAW KACZYŃSKI
Wtorkowe uroczystości upamiętniające ofiary oraz uczestników Czerwca 56 budziły mnóstwo emocji do samego końca. Dziś, gdy już to wrzenie opada, pojawiają się komentarze, że wielu zgromadzonych wczoraj na pl. Adama Mickiewicza zapomniało w jakim celu się tam znalazło. Zebraliśmy komentarze polityków oraz kombatantów Czerwca 56 odnośnie kulminacji obchodów rocznicy. Choć reprezentują różne opcje polityczne i środowiska, ich głos jest momentami zgodny.
ELEMENT DEMOKRACJI
Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania - Chciałbym powiedzieć, że moi koledzy z miast partnerskich powiedzieli, że bardzo im się podobało na wtorkowych obchodach, a właśnie tego typu różnica poglądów wcale ich nie wzburzyła, ponieważ uważają, że to jest element demokracji i tak niestety w demokracji prezentuje się różne stanowiska. Jest to być może przykre dla osób, które stoją za mównicą lub dla gospodarza, że do takich incydentów dochodzi, natomiast stwierdzili, że jest to dużo lepsze niż takie właśnie sytuacje, jak są w Korei Północnej gdzie wszyscy klaszczą i wszyscy mówią jednym głosem.
WŁADZA MUSI WSŁUCHAĆ SIĘ W GŁOS LUDU
Aleksandra Banasiak, kombatantka czerwca 1956 roku - Naród teraz zdobył wolność, jest demokracja i naprawdę nie dojrzał do tego, czym jest demokracja. Nam, mnie, było we wtorek przykro. Czekaliśmy na tę naszą prawie ostatnią rocznicę Czerwca. To się w głowie nie mieści, że na takiej uroczystości można się tak zachowywać. A trwało to już od wyjścia z kościoła. Już były krzyki i były to krzyki tylko po jednej stronie. Ludzie nie rozumieją, że są takie uroczystości jak wspominanie pamięci poległych i są manifestacje. Na manifestacjach niech sobie krzyczą, ale nie na takiej uroczystości. Nie wiem, co się z tym zrobi, obawiam się, że będzie coraz trudniej. Na uroczystości na Kochanowskiego gdy rozpoczął się apel poległych, ludzie stamtąd wychodzili, zostało tam ich paru. Poznaniacy nie chcieli tego. W jakiś sposób zależy nam na tym aby władza słuchała tego, co mówi naród. W 56 roku władza też nie słuchała narodu, dlatego wyszedł on na ulicę. Prosiłabym, aby władza zastanowiła się co zrobić z potrzebą ludzi, którzy chcą mieć własne spojrzenie na to, co się dzieje w Polsce. Władza musi się wsłuchać w głos ludu.
CZY KTOŚ PAMIĘTA CO POWIEDZIAŁ PREZYDENT DUDA CZY PREZYDENT WĘGIER?
Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania - Nie tak powinniśmy obchodzić rocznice takie jak Czerwiec 56. Wszystkim gwiżdżącym, krzyczącym, lżącym zabrakło wyobraźni i odpowiedzialności. W tej uroczystości nie o nasze dzisiejsze konflikty, spory i frustracje chodzi. Czy ktoś potrafi dzisiaj powiedzieć co wczoraj wieczorem powiedzieli PAD, JJ, LW, prezydent Węgier czy premier Gliński? Nie. Przekaz jest beznadziejny: w Poznaniu ludzie lżyli się nawzajem. A chwilę wcześniej, u Dominikanów, prymas mówił o przebaczeniu i pojednaniu. Smutne to.
PODZIELONE SPOŁECZEŃSTWO
Tomasz Lewandowski, Radny Miasta Poznania - To co się stało pod krzyżami, to co wcześniej się działo podczas uroczystości Powstania Warszawskiego czy uroczystości związanych z bohaterską działalnością państwa podziemnego napawa mnie smutkiem i ogromnym zniesmaczeniem. Wykorzystuje się tak ważne dla Polaków rocznice dla uprawiania polityki. Ludzie, którzy winni oddać hołd bohaterom, naszym przodkom, którzy doprowadzili do tego, ze możemy dziś żyć w wolnym państwie, urządzili sobie hucpę. I to samo miało miejsce wczoraj. Jestem mocno zniesmaczony zachowaniem tych dwóch środowisk. Z jednej strony narodowcy, którzy wyśpiewywali cos o wieszaniu na drzewach ludzi o innych poglądach, z drugiej strony środowiska, którym w niesmak rządy obecnej władzy, prezydenta buczeli i gwizdali podczas przemówienia prezydenta Rzeczpospolitej. Tak po prostu się nie godzi robić. Dotarło do mnie to, jak bardzo mamy podzielone społeczeństwo w tej chwili. Nasuwa się refleksja, kto będzie w stanie te głębokie rowy wykopane przez obie strony zasypać i znowu to społeczeństwo zjednoczyć. Możemy się różnić, możemy dyskutować, ale powinniśmy się szanować i nie nienawidzić. A to ostentacyjne pokazywanie nienawiści było widoczne i przede wszystkim smutne.
BAŁAGAN ORGANIZACYJNY
Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł - Smutny obraz cyklu obchodów ważnej rocznicy Czerwca 56 w Poznaniu. Uczestniczyłem w nich dzisiaj począwszy od 6 rano aż do 22 wieczorem. Na niemal każdym kroku bałagan protokolarny i organizacyjny. Miasto koncentrując się na walce z asystą wojskową i apelem pamięci zapomniało chyba o reszcie. Prezydent Poznania obecny jedynie na części wieczornej - na wcześniejszych częściach obecni byli m.in Wojewoda, wicepremier Piotr Gliński, były Prezydent Ryszard Grobelny. W dodatku Prezydent wyraźnie zainteresowany prowokowaniem emocji uczynił swoim działaniem z rocznicy wiec polityczny. I co gorsza wyglądał na zadowolonego z siebie. Przykro patrzeć jak próbuje budować swoją pozycję kosztem Poznania i najświetniejszych kart jego historii. Nawet piękne przemówienia Prezydentów Polski i Węgier nie sprawiły, że ten dzień będzie można nazwać godnym uczczeniem najważniejszej poznańskiej rocznicy.
WINNY JAROSŁAW KACZYŃSKI
Katarzyna Kretkowska, Radna Miasta Poznania - Sama uroczystość była dobra, były dobre wystąpienia Aleksandry Banasiak, Lecha Wałęsy i prezydenta Jaśkowiaka. Świetne widowisko, które zakończyło wczorajsze uroczystości. Od tej strony była to dobra uroczystość. Natomiast te gwizdy i okrzyki, które dochodziły z obu stron pokazują, że Polska jest podzielona na dwa obozy. Odpowiedzialność polityczną za ten podział ponosi Jarosław Kaczyński. Wczoraj oba obozy będące po przeciwnych stronach barykady nie popisały się. Nie należało na uroczystości, która ma upamiętnić wydarzenia sprzed 60 lat urządzać takich burd. To jedna strona. Druga, to być może, że jest to również taka swoista pointa. Gdy robotnicy wychodzili z Cegielskiego, jednym z głoszonych przez nich hasłem była „Wolność”. Mamy tę wolność, korzystamy z niej. Ludzie korzystają z tej wolności wyrażając swoje zdanie poprzez głośno wypowiedziany komentarz np. w kierunku polityka, który ich zdaniem tę wolność depcze czy ogranicza. Ludzie mogą na ulicy wyrazić te zdanie. Jestem całkowicie za tym, aby była ta wolność i możliwość krzyczenia „Konstytucja, konstytucja” wtedy, kiedy ludzie uważają, że jest ku temu powód. Tyle tylko, że uroczystości pod krzyżami i obchody Czerwca nie są najbardziej fortunnym momentem.