M. GRZEŚ: POZNAŃ NIE MA PROBLEMU Z POMNIKAMI. POZNAŃ MA PROBLEM Z BUDOWLAMI
Czy chcemy być miastem, które w ogóle nie ma pomników? - pyta radny Michał Grześ, przewidując, iż uchwała autorstwa klubu radnych PiS zostanie odrzucona. - Będę Państwa zanudzał zniesieniem zespołu pomnikowego do końca kadencji albo i jeszcze dłużej. Chciałbym, żeby zaczęła się dyskusja, bo biurokracja jest najgorszym elementem, który można było wymyślić – zwraca się do przedstawicieli rady miasta.
Zespół ds. pomników powstał na mocy uchwały pomnikowej. Została ona przegłosowana w 2014 roku przez radnych poprzedniej kadencji. Znajduje się w nim między innymi dwóch przedstawicieli rady miasta: Łukasz Mikuła (PO) i Przemysław Alexandrowicz (PiS).
„Pomnik jest kwestią gustu, więc jak znaleźć ludzi, którzy ten gust przełożą na rzeczywistą realizację?”
- To nie jest tak, że jakiś głupi zespół blokuje super fajne inicjatywy, czegoś takiego absolutnie nie ma – podkreśla Łukasz Mikuła. - Zespół w żaden sposób nie blokuje ciekawych inspiracji, problemem jest raczej to, że nie mamy zbyt wielu ciekawych projektów, a nie uchwała pomnikowa – dodaje. - W skład zespołu wchodzą między innymi przedstawiciele środowiska społecznego, trzech poważnych uczelni: Uniwersytetu Ekonomicznego, Uniwersytetu Artystycznego i Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, a także eksperci oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych, którzy zajmują się przestrzenią w mieście – wymienia Mikuła. - Obecnie jest zbyt krótki okres funkcjonowania, aby określić efekty tej pracy. Uważam, że należy w tej procedurze pozostać i zobaczyć jak ona się sprawdzi – przekonuje przewodniczący komisji polityki przestrzennej.
Innego zdania jest wiceprzewodniczący rady miasta Michał Grześ (PiS). - Pomnik jest kwestią gustu, więc jak znaleźć ludzi, którzy ten gust przełożą na rzeczywistą realizację? Myślę, że to się po prostu nie uda, a zespół pomnikowy i cała ta procedura powoduje tylko to, że my tych pomników nie postawimy – uważa. - Poznań nie ma problemu z pomnikami, Poznań ma problem z budowlami. Dworzec kolejowy w naszym mieście został praktycznie jednogłośnie okrzyknięty najbrzydszą budowlą w Polsce, a to co powstaje dzisiaj, czyli galeria Posnania jest tragedią – uzupełnia.
- Uzasadnione byłoby to wówczas, gdyby taki zespół zatwierdzał budowle w Poznaniu, bo to one rzucają się w oczy. Tymczasem to z pomników zrobiliśmy wielką ceregielę i problem – zaznacza radny Grześ. - Łatwiej w Poznaniu postawić kilkupiętrowy szpetny budynek niż malutki pomniczek, o którym decyduje wielkie grono – dopowiada.
„Jesteśmy bardzo poważnym społeczeństwem wtedy, kiedy chcemy być poważni”
Tę konkluzję popiera radna Katarzyna Kretkowska (ZL). - Kiedyś na posiedzeniu komisji kultury i nauki przedstawiono pracę studentki Akademii Sztuk Pięknych, która zdobyła nagrodę za projekt pomnika baletnicy. Pamiętam, że obecni na spotkaniu uznali, że to jest niepoważne, aby taki pomnik stanął w centrum – opowiada. - Baletnica zagościła w Ogrodzie Botanicznym i puenta jest taka, że Poznań obecnie chwali się tym pomnikiem w Centrum Informacji Miejskiej i jest on pokazywany turystom – dodaje. - Komisja wówczas uznała pomysł za niepoważny i obawiam się, że tak byłoby z wieloma pomnikami. Jesteśmy bardzo poważnym społeczeństwem wtedy, kiedy chcemy być poważni i właśnie to mnie niepokoi – podsumowuje.
Z radnym Michałem Grzesiem zgadza się również Wojciech Kręglewski (PO). - Głosowałem przeciwko uchwale powołującej zespół pomnikowy, zdając sobie sprawę z tego do czego on doprowadzi. Gdyby on funkcjonował w Paryżu przed wystawą światową, to stolica Francji nigdy nie miałaby Wieży Eiffla – przekonuje. - Jestem przeciwko biurokratyzowaniu tych procedur i sądzę, że rada miasta Poznania ma wystarczające kompetencje, aby podjąć w tym zakresie samodzielne decyzje. Zrozumiałbym taką sytuację, gdyby komisja pomnikowa była wyłącznie ciałem doradczym, przedstawiającym i uzasadniającym pewne elementy artystyczne – uważa, zwracając uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Nie chciałbym, aby tego typu bariery powodowały, że do pomników wprowadzamy pewien element gry politycznej – puentuje radny Wojciech Kręglewski.
Przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz twierdzi natomiast, iż obowiązująca uchwała wprowadziła pewną uporządkowaną procedurę. - Wcześniej jedynie przepisy prawa budowlanego były podstawą do wydania decyzji, w tej chwili przynajmniej wiemy, kto jest odpowiedzialny za taki, a nie inny kształt pomnika w mieście – argumentuje.
„Czy chcemy być miastem bez pomników?”
- Czy chcemy być miastem, które w ogóle nie ma pomników? - pyta radny Michał Grześ, przewidując, iż uchwała autorstwa klubu radnych PiS zostanie odrzucona. - Będę Państwa zanudzał zniesieniem zespołu pomnikowego do końca kadencji albo i jeszcze dłużej. Chciałbym, żeby zaczęła się dyskusja, bo biurokracja jest najgorszym elementem, który można było wymyślić – zwraca się do przedstawicieli rady miasta.
Ostatecznie uchwała została odrzucona. Radny Antoni Szczuciński (ZL) obiecał jednak, że za pół roku w ramach posiedzenia komisji kultury i nauki w punkcie obrad pojawi się zagadnienie dotyczące zespołu ds. pomników. - Wówczas po rocznym funkcjonowaniu tej uchwały zastanowimy się czy będzie trzeba wprowadzić do niej ewentualne poprawki – proponuje.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
MIASTO DOFINANSUJE IN VITRO
