M. GRZEŚ: „POZNANIACY NIE GĘSI I SWOJE KOLORY MAJĄ”
Radny Michał Grześ nie może pogodzić się ze zrobieniem Poznania na szaro. W sierpniu złożył interpelację ws. kwalifikacji Miejskiego Plastyka. Odpowiedź, jaką uzyskał, nie okazała się zbyt satysfakcjonująca, więc pojawiła się kolejna interpelacja. Tym razem radny Prawa i Sprawiedliwości zaproponował konsultację społeczne w sprawie kolorystyki miasta.
Zdaniem radnego Michała Grzesia to nie pojedyncza osoba, a mieszkańcy miasta powinni w ramach konsultacji zdecydować, w jakim kolorystycznie mieście chcą żyć. – Obecny plastyk miejski znany jest z tego, iż uważa się za nieomylnego i jest bardzo uparty. Uważam jednak, że to wybitni plastycy, których w Poznaniu nie brakuje, powinni zaproponować różne warianty kolorystyczne, a mieszkańcy powinni wybrać ten ich zdaniem najlepszy, najładniejszy – podkreśla w swojej interpelacji, dodając, że poznaniacy nie gęsi i swoje kolory mają.
Grześ zaznacza również, że z odpowiedzi na jego interpelację dowiedział się, iż Piotr Libicki nie jest jakimś wybitnym fachowcem. – Kolorystyka miasta nie została przez niego wymyślona, tylko przeniesiona z miast, w których zapewne przebywał – stanowczo podkreśla.
Poznań w kolorze więziennym?
Michał Grześ domaga się konsultacji społecznych w sprawie kolorystyki miasta na podstawie przygotowanych różnych projektów plastycznych, dzięki którym Poznań miałby swój klimat, swoją indywidualność. - Wiem, że różne są gusta, ale przynajmniej większość mieszkańców powinna zadecydować o tym jak ważnym aspekcie miasta – uważa radny Miasta Poznania. - Obecnie jeden urzędnik przyniósł żywcem kolory z miast, które odwiedził i zmusza poznaniaków do zachwytu nad jego pomysłem. Nie jest to postępowanie godne Poznania – podsumowuje.
We wcześniejszej interpelacji Grześ wspominał, że goście Konferencji Klimatycznej określali Poznań, jako ponure przemysłowe miasto. – Jak będzie określało się Poznań po pomalowaniu wszystkiego w kolorze więziennym? – dopytywał.
Estetyka to jedno, bezpieczeństwo osób słabowidzących i niedowidzących, to drugie
Przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Halina Owsianna (SLD) zapewnia, że wierzy w kwalifikacje plastyka miejskiego, jednak uważa, iż radny Michał Grześ ma trochę racji. - Dyskusja dotycząca osób słabowidzących i niedowidzących została poruszona na ostatnim Posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Zastanowiliśmy się na ile będzie to dla nich bezpieczne, jeżeli wszystko zostanie pomalowane na ciemny grafit. Powinniśmy wspólnie pomyśleć czy powinno zmieniać się kolorystykę np. słupków ostrzegających – uważa.
- Z punktu widzenia estetyki jest to fajna, nierażąca kolorystyka, ale musimy także pomyśleć, że dla osób z taką dysfunkcją, może to stanowić poważną barierę i stwarzać realne zagrożenie. Ja ten problem zauważam, ale trzeba przyznać, że nie zostało to wcześniej skonsultowane z Komisją Dialogu Obywatelskiego ds. osób niepełnosprawnych, podobnie zresztą jak wiele innych barier – słyszymy od przewodniczącej.
- Nie na tej najbliższej, ale na jeszcze następnej Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia planuję poruszyć ten temat. Będzie na nią zaproszony plastyk miejski, MPK i Komisja Dialogu Obywatelskiego ds. osób niepełnosprawnych. Porozmawiamy nie tylko o tym konkretnym aspekcie, ale także o innych funkcjonujących barierach. Wspólnie zastanowimy się, jak ten problem rozwiązać – zapewnia Owsianna.
O tym, że słupki ostrzegające powinny być widoczne nie ma również wątpliwości radny Tomasz Lipiński (PO). - Jeżeli natomiast chodzi o słupy trakcyjne, to uważam, że powinny zostać przemalowane na szaro. Nie są one piękne, zabytkowe, estetyczne i im są mniej widoczne, tym lepiej – twierdzi. Kolorystykę szarą ocenia pozytywnie. – Przede wszystkim chodzi o to, aby kolor się nie wyróżniał – przekonuje Lipiński.