NIEŚWIĘTOWANE ŚWIĘTO DEMOKRACJI
Już w niedzielę odbędzie się szumnie zapowiadane przez prezydenta Komorowskiego i równie szumnie promowane przez Pawła Kukiza referendum. Święto demokracji w trakcie którego zadecydujemy w trzech, jak wydawało się byłemu prezydentowi, ważnych dla nas sprawach.
Czy jest Pani/Pan?
Każdy kto 6 września zdecyduje się wziąć udział w referendum będzie musiał zadać sobie trzy pytania „Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?”, „Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?” oraz „Czy jest Pan/Pani za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?”.
- Nie mam pojęcia, zupełnie mnie to nie interesuje, niech politycy zajmą się sobą a nie przeszkadzaniem innym ludziom! – mówi Marta barmanka z Jeżyc zapytana czy wie coś o nadchodzącym referendum. Nie jest osamotniona w swych poglądach. Poznaniacy nie wydają się być zainteresowani nadchodzącym głosowaniem.
- Wiem, że zapytają o JOW, podatki i kasę z budżetu na partię, szczegółów dokładnie nie znam ale na referendum nie idę. Nie widzę żadnego sensu w uczestniczeniu w tym, bo i tak się nic nie zmieni. A to referendum to wyrzucanie kasy w błoto. – twierdzi Dominika, przedstawiciel handlowy z Górczyna.
- Mimo, że nie podoba mi sie jak zostało rozpisane referendum, ani to, że pytania są nieprecyzyjne, to chce pokazać, że zależy mi na jeśli nie natychmiastowych zmianach to choćby dyskusji o ordynacji. Boje się, że ewentualna niska frekwencja może zostać w przyszłości użyta jako argument przeciwko referendom. Uważam, że referendum nie powinno się w ogóle odbyć, a zgoda senatu jest co najmniej zastanawiająca. Ale skoro już je mamy, to pójdę z powodów wcześniej wymienionych – przekonuje mnie Konrad absolwent Wydziału Historycznego.
Mniej niż zero
Obawy dotyczące niskiej frekwencji nie są bezpodstawne. Z dwudziestu przepytanych przeze mnie osób zdecydowana większość odpowiadała podobnie jak Marta, studentka architektury - Nie mam ani telewizora, ani nie słucham radia, ani nie mam czasu czytać wiadomości. Polityka w ogóle mnie nie interesuje.
Warto przypomnieć, że aby referendum w ogóle uznać za ważne potrzebny jest udział ponad połowy uprawnionych do głosowania osób. Mieszkańcy Poznania posiadający zameldowanie w stolicy Wielkopolski mogą w niedzielę zwyczajnie udać się do lokali wyborczych w swoich okręgach aby oddać głos. Natomiast pozostali, nieposiadający zameldowania w naszym mieście mają czas do jutra by udać się do urzędu miasta i dopisać się do listy w okręgu w którym mieszkają. Po 1 września bez zameldowania udział w referendum będą mogły wziąć tylko te osoby, które zdobędą w miejscowości gdzie są zameldowane dokument upoważniający do głosowania w każdym lokalu wyborczym w Polsce. Niestety, rzeczniczka Urzędu Miasta Hanna Surma, nie potrafiła odpowiedzieć naszej redakcji ile takich niezameldowanych osób dopisało się do list wyborczych w Poznaniu.
*Jak przy każdym głosowaniu w naszym mieście przydatny jest cyfrowy plan miasta, który wskazuje lokale wyborcze w naszym okręgu http://www.poznan.pl/mim/plan/ . W razie pytań dotyczących referendum można też dzwonić na numer 61 646 33 44.