CO POLITYCY MÓWIĄ O OBOWIĄZKU SZCZEPIEŃ NA COVID-19?
Prezydent mówił o tym, że nie jest zwolennikiem takiego podejścia, żeby wprowadzać obowiązek szczepień, dlatego że to może spowodować pewne problemy społeczne i emocjonalne - powiedział w niedzielę w TVN24 doradca prezydenta RP Paweł Sałek.
Zapytany o to, czy prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę o obowiązku szczepień dla trzech grup zawodowych: medyków, nauczycieli i służb mundurowych, Paweł Sałek zaznaczył, że "prezydent będzie podejmował decyzję jak już ustawa znajdzie się na jego biurku".
"Pan prezydent generalnie apeluje o odpowiedzialność, jeśli chodzi o szczepienia i zachęca do tych szczepień. W niedługim czasie będzie przyjmował trzecią dawkę szczepionki - to będzie w ciągu najbliższych dni, może najbliższych tygodni" - poinformował.
"Natomiast pan prezydent sygnalizował tę sprawę i mówił o tym, że nie jest zwolennikiem takiego podejścia, żeby wprowadzać obowiązek szczepień, dlatego że to może spowodować pewne problemy społeczne i emocjonalne" - dodał.
Według Sałka, kiedy w Polsce pojawiły się szczepionki przeciw COVID-19 na początku wyszczepialność była duża, później proces szczepień zwolnił. "Mamy sytuację taką, że jednak liczba osób zaszczepionych i dawkami przypominającymi i nowych osób (wzrasta - PAP). Ta sprawa posuwa się do przodu" - ocenił.
Zapytany, czy prezydent jest zwolennikiem obowiązku szczepień dla wybranych grup zawodowych, odpowiedział że "na tę chwilę nie odpowie".
"Należy rozważyć, czy dane grupy społeczne miałyby obowiązek taki, że muszą być wyszczepiane w porównaniu do innych grup. Dlaczego pani, która pracuje w supermarkecie ma nie być w tej grupie?" - pytał Sałek. Dodał, że nie można mówić tylko o tych trzech grupach, ponieważ za chwilę pojawią się inne grupy, które też trzeba będzie objąć obowiązkiem szczepień.
Sałek podkreślił, że karta szczepień obowiązkowych dla dzieci, która obecnie obowiązuje, kształtowała się przez dziesięciolecia. "Proszę zauważyć, że w tym przypadku (szczepionki przeciw COVID-19 - PAP) nie mamy do końca pełnej wiedzy definitywnej, która jest weryfikowalna" - ocenił.
Poseł Bolesław Piecha (PiS) zaznaczył, że przygotowywane jest rozwiązanie wprowadzające możliwość wglądu w dane wrażliwe zawarte w certyfikatach covidowych oraz obowiązek szczepień przeciw COVID-19 dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych.
"Na razie (ustawa - PAP) podlega ogromnej dyskusji. Ja uważam, że tego rodzaju rozwiązania powinny być określone w ustawie. To jest jakieś tam ograniczenie naszych swobód obywatelskich ale w imię wyższego celu. A tym wyższym celem jest życie i zdrowie Polaków" - stwierdził.
Dodał, że to, które grupy zawodowe zostaną objęte obowiązkiem szczepień, można też "wywieść z ogólnego przepisu w rozporządzeniu".
Poseł Cezary Tomczyk (PO) zastrzegł, że jego partia poparłaby ustawę wprowadzająca obowiązek szczepień dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. "Obowiązek szczepienia dla kolejnych grup właśnie dla ochrony zdrowia to jest coś absolutnie naturalnego" - ocenił.
Dodał, że z tą sprawą nie ma co czekać, bo tego typu zmiany powinny być wprowadzone jak najszybciej rozporządzeniem.
Poseł Piotr Zgorzelski zapowiedział, że PSL poprze ustawę wprowadzająca obowiązek szczepień dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. "Pamiętajmy, że w ostatnim tygodniu umarło blisko 28 tys. ludzi. To mniej więcej tyle, co na moim ukochanym Mazowszu liczy Sierpc czy Gostynin" - podkreślił. Zaznaczył, że medycy, nauczyciele i służby mundurowe "są na pierwszej linii frontu", dlatego powinny być objęte tym obowiązkiem.
Posłanka Magdalena Biejat (Lewica) dodała, że do grupy objętych obowiązkiem szczepień dołączyłaby osoby pracujące w domach pomocy społecznej. "To są ludzie, którzy pracują w DPS-ach z osobami starszymi, które nawet, jeśli same są zaszczepione, to przez choroby współistniejące są bardziej narażone na powikłania" - zastrzegła.
Jej zdaniem, rząd myśli nad ustawą w sytuacji, gdy coś powinno być wprowadzone rozporządzeniem, ponieważ "jest zakładnikiem" posłanki PiS Anny Siarkowskiej, która napisała na Twitterze, że "jeśli dziś się zgodzimy na przymus dla lekarzy, nauczycieli i żołnierzy, to jutro ten przymus będzie dotyczył każdego z nas". "Czy u was w Ministerstwie Zdrowia rządzi pani Siarkowska i jej akolici?" - pytała.
Zdaniem posła Konfederacji Artura Dziambora "koalicja sanitarnego zamordyzmu trzyma się razem mocno". "Jeżeli mamy wiedzę o tym, że Polska jest krajem, w którym jest najmniej lekarzy na 100 tys. mieszkańców, to próba wypchnięcia (niezaszczepionych - PAP) z zawodu, jest skandalem" - ocenił. (PAP)
Autor: Iwona Żurek