CENY ROSNĄ NIEZNACZNIE. CZY MAMY Z CZEGO SIĘ CIESZYĆ?
Inflacja w czerwcu br., w ujęciu rocznym, wyniosła 2 proc., wobec 1,7 proc. w maju. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 0,1 proc. – podał GUS.
To już trzeci miesiąc, kiedy inflacja rośnie. Jeszcze na początku lipca, GUS w szybkim szacunku prognozował, że będzie niższa i wyniesie 1,9 proc. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły niewiele, bo o 0,1 proc. W maju wzrost wyniósł 0,2 proc., a w kwietniu 0,5 proc. W czerwcu największy wpływ na wskaźnik inflacji miały wyższe ceny paliw do prywatnych środków transportu oraz większe wydatki na turystykę zorganizowaną. Ceny paliw w stosunku do maja wzrosły o 1,1 proc., w tym benzyny o 1,3 proc. i oleju napędowego o 1,4 proc. W skali roku benzyna podrożała aż o 14 proc.
- Kierowcy powinni się przyzwyczaić, że za benzynę i olej przyjdzie im płacić jeszcze więcej. Ceny ropy naftowej na rynkach światowych znowu idą w górę, złoty już od dłuższego czasu jest słaby, a popyt na paliwa tradycyjnie rośnie w sezonie wakacyjnym. Wszystko to powoduje, że możemy zapomnieć w najbliższych tygodniach o cenie benzyny na stacjach poniżej 5 zł za litr - komentuje Zbigniew Maciąg, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Jak dodaje - Z kolei osłabienie złotego i duże zainteresowanie letnimi wyjazdami przyczyniły się do znaczącego wzrostu cen wycieczek zagranicznych. W czerwcu w stosunku do maja były one droższe o 4,7 proc. W porównaniu z czerwcem ubiegłego roku najbardziej podbiły wskaźnik inflacji wyższe ceny w transporcie oraz żywności i mieszkania. Obniżyły go natomiast ceny odzieży i obuwia. Szybszego wzrostu cen towarów i usług możemy się spodziewać także w lipcu, a być może i w sierpniu, ale inflacja nie powinna znacząco przekroczyć 2 proc. Nie wiadomo jak na ceny żywności wpłynie susza, z którą walczą rolnicy prawie w całej Polsce, a także co wydarzy się na międzynarodowym rynku ropy naftowej. Po wakacjach inflacja powinna wyhamowywać.
- Ze wzrostu inflacji nie cieszą się posiadacze lokat w bankach. Wiosną, przy niskiej inflacji, ich pieniądze, przestały tracić na wartości, ponieważ realne oprocentowanie lokat jedno i trzymiesięcznych było dodatnie i mogli liczyć chociaż na minimalny zysk. Teraz, przy 2 proc. inflacji wiele depozytów realnie przynosi straty, ponieważ banki nie są skore do podwyższania ich oprocentowania. Nie ma też co liczyć, że zachęci ich do tego Rada Polityki Pieniężnej. Mimo, że inflacja rośnie, na podwyżkę stóp procentowych się nie zanosi, przynajmniej w perspektywie roku, a może i dłużej - podsumowuje ekspert.