JAKIE WAKACYJNE KIERUNKI NAJPOPULARNIEJSZE?
Wakacje jednak przede wszystkim w Grecji, choć Turcja tuż za nią w rankingu popularności. Były droższe niż zeszłego lata i to o ponad 10 proc. Za to w rekordowo wysokim standardzie: co czwarty klient biur podróży wypoczywał w hotelu 5* a ośmiu na dziesięciu wybrało formułę all inclusive. Nigdy wcześniej aż tylu turystów nie kupiło wakacje first minute i nigdy tak mało nie kupiło wakacji na ostatnią chwilę. To kolejny rok, w którym na wakacje wyjechało mniej dzieci z biurami podróży - tak podsumowuje wakacje w tym roku Travelplanet.
Travelplanet.pl podsumował sezon wakacji szkolnych (od 20 czerwca do 31 sierpnia, rezerwacje do 26 sierpnia). Z analizy danych rezerwacyjnych wynika, że wyjazdy z biurami podróży były tak samo popularne jak w zeszłym roku, mimo że wyraźnie droższe niż ubiegłoroczne. Przeciętnie kosztowały one ok. 2540 zł wobec 2330 zł w letnim sezonie 2018. Oznacza to wzrost o niemal 11 proc.
Warto mieć jednak na uwadze fakt, że padł kolejny rekord wypoczynku all inclusive – ponad czterech na pięciu turystów ( 82 proc.) wypoczywających z biurami podróży zdecydowało się na taki standard wyżywienia.
Jeszcze wyższe było zainteresowanie wypoczynkiem w hotelach najwyższej klasy. Obiekty 5 gwiazdkowe zarezerwowało ponad 23 proc. klientów. Podczas ubiegłorocznych wakacji w ten sposób wypoczywało odpowiednio niemal 80 proc. (all inclusive) i 19 proc. (hotele 5*)
Kolejny rok z rzędu biurom podróży ubywa małych klientów. Po bardzo dużym wzroście wyjazdów dzieci na wakacje z biurami podróży w pierwszym roku obowiązywania programu Rodzina + ten odsetek spada obecnie grubo ponad 2 punkty procentowe w porównaniu do zeszłorocznych wakacji. W tym roku rodzice najchętniej zabierali je do Turcji, ale i w tym wypadku spadek jest ogromny, bo aż o prawie 10 pp.
sprzedaż Last minute spadła do niespotykanego od wielu sezonów poziomu niecałych 26 proc. To aż o ponad 9 pp. w porównaniu z wakacjami 2018. Wówczas last minute było bardzo popularne ze względu na ostrą rywalizację cenową biur podróży i nadmiar zarezerwowanych przed sezonem miejsc w hotelach. Ale wówczas wzrost w żadnym wypadku nie był tak spektakularny, jak obecny spadek. Szeroko opisywana w mediach tzw. wojna cenowa touroperatorów uznana została przez klientów biur podróży za zjawisko jednorazowe. Już zresztą jesienią 2018 najwięksi gracze na turystycznym rynku zapowiadali, że nie będą ścigać się o palmę pierwszeństwa kosztem balansowania na granicy opłacalności sprzedaży. Efektem była właśnie tegoroczna, skromna oferta last minute.
Cały raport tutaj. Cały raport tutaj.