FREEDIVING, CZYLI CO ZROBIĆ, BY STAĆ SIĘ SYRENĄ
Wywiad z Agnieszką Kalską, finalistką ubiegłorocznych mistrzostw świata we freedivingu, instruktorką ze szkoły Bluego. Rozmawia Magdalena Zdrenka-Ciałkowska z czasopisma "Madame".
Magdalena Zdrenka-Ciałkowska: Od czasu kultowego filmu Luca Bessona “Wielki Błękit“ coraz więcej osób w Polsce zaczyna interesować się freedivingeim. Czym właściwie jest swobodne nurkowanie?
Agnieszka Kalska: Z definicji freediving, to nurkowanie na wstrzymanym oddechu. Za sprawą wspomnianego filmu, najczęściej kojarzony jest z docieraniem do ludzkich barier głębokości, ale to tylko jego ułamek. Poza konkurencją No Limits (co pokazuje Luc Besson), w otwartych akwenach wyróżniamy zmienny balast (VW), stały balast w płetwach (CWT) i bez płetw (CNF). Jest także druga strona freedivingu i dyscypliny odbywające się w basenie tj. dynamika w płetwach (DYN) i bez pletw (DNF) oraz statyka (STA), gdzie w bezruchu wstrzymuje się oddech na czas. Ja czerpię przyjemność z każdej z nich, ale gdybym miała wybrać tę jedną, to byłaby to DYN, w której liczy się siła i zwinność syreniego ogona.
Co sprawiło, że się tym zainteresowałaś?
Z freedivingiem poznaliśmy się 2 lata temu całkiem przypadkiem, gdy natknęłam się na ogłoszenie o Zlocie Freediverek. Postanowiłam zapisać się, licząc po prostu na ciekawie spędzony weekend. A w tym roku już jako instruktor Apnea Academy prowadziłam zajęcia podczas V edycji tej imprezy, organizowanej przez szkołę freedivingu Bluego.
Czy trzeba być jakoś specjalnie przygotowanym?
Freediving dla jednych jest sportem, dla innych zajęciem czysto rekreacyjnym, a dla wielu jest to styl życia. Każdy ma prawo brać z niego to, co mu się w nim podoba, i jeśli jest to jedynie podglądanie rybek pod wodą, to niewiele trzeba, by zacząć. Jednak bezwzględnie należy zapoznać się z podstawowymi zasadami bezpieczeństwa, a potem zawsze je stosować.
O pływaniu z butlą mawia się, że to sport partnerski, a freediving?
I to jest właśnie ta najważniejsza, fundamentalna zasada bezpieczeństwa – nurkuj zawsze z drugą osobą. Jest to niezwykle ważne, gdyż czasami może zdarzyć się słabszy dzień, i to co zwykle nie przysparzało nam trudności, może tego dnia być dla nas w danych okolicznościach nie do osiągnięcia.
Czy trening to tylko schodzenie pod wodę, czy coś jeszcze?
By wstrzymywać oddech dłużej niż przeciętnie, trzeba nauczyć się i praktykować prawidłowe oddychanie, by wypracować odpowiednie nawyki, które są niezbędne zarówno przed zanurzeniem jak i po powrocie na powierzchnię. To jest podstawa. Jest także wiele innych umiejętności, które należy szkolić, aby rozwijać się pod kątem freedivingu.
Jak często trenujesz?
Trenuję tak często, na ile pozwala mi mój mocno napięty terminarz. W tej chwili rozpoczęłam bardziej intensywną pracę pod kątem basenowych konkurencji freedivingu. Niestety, poza treningami jest jeszcze masa innych obowiązków, które trzeba pogodzić w jednym czasie.
Co zrobić, by zacząć?
Najlepiej zacząć pod okiem doświadczonego freedivera, instruktora, który ma odpowiednią wiedzę i wie jak ją przekazać. Profesjonalny instruktor od razu skoryguje błędne nawyki oddechu, poprawi sylwetkę pod wodą. Pod jego okiem można czuć się w pełni bezpiecznym, bo doskonale wie jak zareagować w różnych sytuacjach.
Gdzie zatem pod wodą można was spotkać?
Szkolimy w polskich jeziorach głównie na Zakrzówku w Krakowie, w jez. Powidzkim pod Poznaniem, ale zdarza nam się również być w innych miejscach, np. na Mazurach, gdzie odbył się tegoroczny już V Zlot Freediverek. Na co dzień jednak są to baseny w Poznaniu i Warszawie. Przynajmniej raz w roku organizujemy też szkolenia w ciepłych wodach np. Morza Czerwonego w Egipcie.
Ile czasu potrzeba, by załapać o co w tym wszystkim chodzi?
Szkolenia basenowe i na wodach otwartych trwają z reguły 2-3 dni. Basenowe mogą też przyjąć formę stacjonarnych, gdzie zajęcia odbywają się popołudniami przez kilka dni lub tygodni. Natomiast wyjazdowe szkolenia, gdzie warunki są bardziej przychylne, mogą trwać nawet do tygodnia.
Twoje plany na najbliższą przyszłość…
Poprzez szkolenia poszerzać świadomość o zaletach freedivingu, który nie tylko jest relaksem dla ciała, ale także znakomitą odskocznią dla naszego umysłu. Z drugiej strony chcę rozwijać się i systematycznym treningiem przesuwać własne granice, ale z tym nie należy się spieszyć.
Przygotowując ostatnie poprawki tego tekstu, nagle dostaję maila od Agnieszki. Magda przesyłam gorącego newsa. Właśnie oficjalnie już zostało ogłoszone, że zostałam przyjęta do zespołu Swim Like a Dolphin, który prowadzi Mike Maric, trener, specjalista pływania w monopłetwie. Mike wraz z zespołem będą mnie trenować, a pierwsze efekty będzie można zobaczyć podczas basenowych zawodow freedivingowych już na jesieni.