SZYMON HOŁOWNIA: DLA MNIE TO ŚMIERĆ POLSKIEGO KOŚCIOŁA.
Bezdenna głupota - tak Zbigniew Nosowski skwitował na swoim profilu wczorajsze palenie książek "okultystycznych" (a także dziecięcej parasolki My Little Pony) podczas (albo po) Eucharystii (ksiądz jest jeszcze w szatach liturgicznych) w kościele NMP Matki Kościoła w Gdańsku, zorganizowane przez Fundacja SMS Z NIEBA. Jest to komentarz trafny i w zasadzie wyczerpujący - komentuje Szymon Hołownia.
We wpisie w mediach społecznościowych (cały znajdziecie tutaj) przeczytać można m.in. - Niestety, mam wrażenie, że skoro Bóg dopuścił takie rzeczy, zezwolił na takie pomieszanie umysłów, to nie tylko takie kwiaty za chwilę w Kościele zobaczymy. Tyle, że to dla mnie jest wezwanie nie tylko do tego, by piętnować zło, jakie teraz wyłazi u nas z każdej strony, ale wspierać też praktycznie dobro. Jeśli chcesz poprzestać na stwierdzaniu zła - idź robić do policji, załóż agencję prasową. Jeśli chcesz, żeby dobro ze złem wygrało - nie możesz poprzestać na diagnozie, musisz wspierać zdrowie. Czas wzmożonej ekspozycji tych idiotyzmów: nacjonalizmów, partykularyzmów, korpotchórzostwa, nie jest dla mnie czasem na uciekanie z Kościoła, a przeciwnie - na wsparcie w nim jeszcze mocniej tego, co zdrowe: mądrych grup, super księży, parafii w których jest życie i wspólnota, dobrych wydawnictw, dobrych mediów.
Jak dodaje - Za stary jestem, by wierzyć, że zmienię tych, co wierzą, że mają całą rację - niech robią, co chcą, ja nie będę latał i wyrywał wszystkich chwastów, bo mógłbym od tego nie mieć czasu na dbanie o wzrost zboża. A Pan sam rozsądzi, co na jaką kupkę (albo kupę) pójdzie przy końcu czasów. Jeśli oceniam - to tylko po to, by wiedzieć, gdzie samemu iść, a gdzie nie iść. Dla mnie ta śmierć polskiego Kościoła, którą właśnie na żywo zacząłem oglądać, jest jednocześnie początkiem opowieści o jego - naprawdę w to wierzę - nowym, bardziej ewangelicznym odrodzeniu. Właśnie dlatego moje miejsce jest dziś przy moich braciach, a nie na odpływającej od naszego nabierającego wody statku szalupie.