HULAJNOGI W POZNANIU. ŚWIETNY POMYSŁ CZY POMYŁKA?
Hulajnogi w Poznaniu wydaje się, że są dość popularnym środkiem przemieszczenia się na krótkich odległościach. Widać to chociażby potym, że co chwili można je znaleźć w innym miejscu. Niestety nie zawsze odpowiednim.
Szereg pytań stawia m.in. administrator profilu ul. Wrocławskiej na Facebooku. Cały wpis tutaj, poniżej jego fragmenty.
"Szkoda słów na opis tego bajzlu, zadamy zatem konkretne pytania.
1. Kto wydał zgodę prywatnej firmie na zajmowanie pasa drogowego w celu parkowania hulajnóg?
Skoro każdy obywatel i wszyscy przedsiębiorcy muszą płacić za każde zajecie pasa drogowego, nawet na stojak reklamowy czy stolik, to wydaje się nam nieprawdopodobne aby jakaś firma była tutaj faworyzowana?
2. Jeżeli taka zgoda została wydana to jaka kwota miesięcznie zasila z tego tytułu kasę miejską?
3. Dlaczego miasto dopuszczając do takiego bałaganu nie karze mandatami firmy użyczającej hulajnogi tym samym wprowadzając nieporządek w mieście?
Takie warunki powinny być zawarte w umowie. No chyba, że nie ma żadnej umowy i wszystko jest na rympał?
Firma wypożyczająca ma wszystkie dane aby ukarać swojego klienta, który hulajnogę wypożyczył i nie powinna mieć żadnych problemów z egzekucją kary.
4. Dlaczego służby miejskie z zacięciem godnym lepszej sprawy potrafią wywozić samochody na lawetach i karać kierowców za złe parkowanie a nie potrafią zrobić porządku z małymi hulajnogami?
Wywieźć hulajnogi jest znacznie łatwiej i prościej niż samochód."
Takich i podobnych pytań jest więcej. Z drugiej strony wiele osób chwali sobie poruszanie się na krótkich dystansach właśnie na hulajnogach, nawet jeśli usługa do tanich nie należy. Zastępca dyrektora Wydziału Kultury Urzędu Miasta Poznania Marcin Kostaszuk jakiś czas temu w mediach społecznościowych pisał tak - (...) jest przede wszystkim frajda. Koszt przejazdu nie wytrzymuje porównania z komunikacją miejską (np. z Zamku na Stary Rynek ok. 5 złotych) ale wiatr we włosach, przemykanie zakamarkami, możliwość dojazdu w dowolny punkcik na mapie - super. Niespodziewanie hulajnogi zastąpiły rowery miejskie, ale gdy Nextbike wróci do gry, Lime będzie chyba musiało zrobić promocję co najmniej na pierwsze 5 minut.
A co na to operator hulajnóg? Gazeta Wyborcza w ubiegłym tygodniu kilka pytań. M.in : "Czy rozpoczynając działalność w Warszawie i innych polskich miastach wystąpiliście o zgodę na zajęcie pasa drogowego?" - pyta GW - Przed rozpoczęciem działalności w każdym z miast firma Lime spotykała się z przedstawicielami magistratów i instytucji miejskich. Dążymy do nawiązania partnerskiej relacji z miastami - odpowiada operator, firma LIME.
W Poznaniu trwa dyskusja na temat miejsca hulajnów w transporcie publicznym. O ile wydaje się, że większość osób nie ma nic przeciwko temu by takie rozwiązanie obowiązywało o tyle co raz większe wzburzenie powodują pozostawione w nieładzie, nieraz w nielegalnych miejscach hulajnogi czy dość wysoki koszt, który w momencie ruszenia kolejnej edycji roweru miejskiego może okazać się za wysoki.