KRÓTKA HISTORIA SYLWESTRA
Tańce, fajerwerki, szampan i zabawa do białego rana – z tym kojarzy się Sylwester, który zbliża się do nas wielkimi krokami.
Jednak nie każdy wie, że Święto to miało swoje początki już w starożytności. Jak po-dają niektóre źródła, wiele wieków temu, jeszcze przed naszą erą, w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia obchodzono święto boga płodności - Dionizosa. Ludzie bawili się wówczas na uli-cach, a nieodzownym elementem każdej parady były niesione przez uczestników kosze z dziećmi - uważane za symbol początku.
Przez wieki tradycja ta ewoluowała, a z czasem narodziła się inna, wręcz mityczna. Według starożytnych wierzeń Greków, około roku 320 n.e. ówczesny papież Sylwester I za-mknął w lochach Watykanu smoka, który według przepowiedni wieszczki Sybilli, w nocy z 999 na 1000 rok miał zniszczyć wszystkie cywilizacje. Gdy nadszedł czas, kiedy przepowied-nia miała się spełnić, ludzie wpadli w panikę. Część z nich nie wychodziła z domów, inni mo-dlili się, wszyscy byli przerażeni. Ten strach był dodatkowo napędzany przez myśl, że skoro smoka zamknął papież Sylwester I, to teraz - za czasów Sylwestra II - bestia obudzi się. Jed-nak ku zdziwieniu wszystkich przepowiednia się nie spełniła. Ludzie wyszli więc na ulice, zaczęli tańczyć, śpiewać i cieszyć się, że koniec świata nie nastąpił. Święto to nazwano - od imienia ówczesnego papieża - Sylwestrem.
W Polsce tradycja obchodzenia Sylwestra narodziła się trochę później, bo dopiero w XIX w., a Sylwestra świętowały jedynie wyższe warstwy społeczne. Wówczas dla każdego z domowników wypiekano bochniaczki i szczodraki, które miały przynieść pomyślność i szczęście w nadchodzącym roku. Z kolei dla gości w tym okresie przyrządzano gościńce. Na-rodziło się wówczas przekonanie, że jaki pierwszy dzień Nowego Roku, taka jego pozostała część, dlatego pozbywano się wszelkich uprzedzeń wobec innych i radowano się swoim towa-rzystwem. Nie wznoszono toastu szampanem, a zamiast tego popijano Tokaj - białe wino przywożone z Węgier. Z tamtego okresu pochodzi też tradycja, według której panny przed imprezą Sylwestrową wsypywały sobie do butów mak, co miało im zapewnić znaczną ilości wielbicieli w nadchodzącym roku. Wierzono również, że pierwsze imię jakie usłyszy panna w Nowy Rok, będzie imieniem jej przyszłego męża.
W Chinach Sylwester to święto ruchome, podobnie jak w Polsce Wielkanoc, dodatkowo obchodzone jest dwukrotnie. Oprócz świętowania w charakterze podobnym do tego, jakiemu oddają się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia mieszkańcy pozostałej części świa-ta, pożegnanie starego roku Chińczycy obchodzą jeszcze raz - wg ich kalendarza między 21 stycznia a 19 lutego. Święto to nazywają Świętem Wiosny, a obchody trwają piętnaście dni, z czego trzy pierwsze są dniami wolnymi od pracy i szkoły.
Pierwszy dzień świętowania rozpoczyna się od generalnego sprzątania domów i mieszkań, by wypędzić złe duchy, a do jedzenia podaje się charakterystyczną słodką zupę ryżową, nazywa-ną laba. Kilka dni później żegna się boga kuchni i urządza przyjęcie. Potem następują przygo-towywania do wigilii Nowego Roku: Chińczycy jadą na zakupy, by móc przyrządzić trady-cyjne posiłki (np. pierożki jiaozi), kupują prezenty (zazwyczaj cukierki i owoce) oraz oklejają wejścia domów obrazkami noworocznymi, zwanymi nianhua. Chiński Sylwester spędza się najczęściej w gronie rodzinnym.
W Nowy Rok na ulicach organizowane są liczne parady, huczne imprezy z fajerwerkami oraz tradycyjne tańce lwów. Potem ściągane są obrazki nianhua, a ludzie odwiedzają rodziny. Ostatniego dnia, nazywanego Świętem Latarni, wszystkie chińskie ulice przyozdabiane są bajecznie kolorowymi latarniami z kryształami.
W Anglii Sylwester świętuje się w klubach i restauracjach, jednak istnieje tradycja, że Nowy Rok w Londynie rozpoczyna się dopiero po trzynastym uderzeniu Big Bena. W Szkocji natomiast Stary Rok żegna się paleniem łodzi Wikingów na wzgórzu Calton Hill. Jeszcze inaczej jest w Walii, gdzie w najmniejszym brytyjskim miasteczku Llandwryd Wells od 23 grudnia odbywa się parada, w której ludzie niosą głowę konia, śpiewając piosenki, od-wiedzają po kolei wszystkie domy i przyjmują gościnę w każdym z nich.
W Danii natomiast wraz z wybiciem przez dzwony północy zeskakuje się z krzesła, by skocznie wejść w Nowy Rok. W tym czasie możemy znaleźć w duńskich domach tradycyjne ciastka kransekake i zaobserwować zwyczaj tłuczenia talerzy. Im więcej stłucze się talerzy, tym więcej przyjaciół będzie się mieć w przyszłości.
Sylwester to okazja dla każdego, by oderwać się od życia codziennego, spędzić przy-jemnie czas z przyjaciółmi i znajomymi. Można też wyjechać do innego kraju, by w innym miejscu cieszyć się chwilą i poznać z bliska egzotyczne dla nas tradycje.
Bez względu na to, z kim i gdzie spędzamy Sylwestra, nadchodzący po nim Nowy Rok nie-sie wiele nowych historii, przeżyć, może stać się okazją do zrobienia czegoś niezwykłego, każdy rok to kolejny nowy rozdział, który czeka na spisanie.
Samych szczęśliwych dat w nowym kalendarzu 2018 roku.
Aleksandra Mieloch
VI Liceum Ogólnokształcące
im. Ignacego Jana Paderewskiego
w Poznaniu
---------------
Artykuł powstał w ramach Akademii Młodego Dziennikarza, która powstaje w wyniku współ-pracy portalu miastopoznaj.pl z wielkopolskimi liceami.