KSIĄŻKA NA LATO – NA STOPA PRZEZ AMERYKĘ POŁUDNIOWĄ?
Podróży Tony’ego Kososkiego autostopem przez Amerykę Południową nie można nazwać inaczej, jak tylko pięknym snem. Kontynuacja pierwszej książki „Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę”, czyli „Widzieć więcej”, jest świadectwem spotkań z niezwykłymi ludźmi w jeszcze bardziej niezwykłych miejscach!
Była samba, są Karaiby
Opowieść młodego podróżnika zaczyna się tym razem w Peru. Bardzo szybko, wręcz w ekspresowym tempie, pokonał on drogę przez Ekwador do Kolumbii. Właściwie po 100 stronach książki zastanawiałem się, o czym będzie kolejne 300 skoro tak pędzimy? Będzie o Kolumbii i Wenezueli, dwóch niezwykłych państwach, których historia jest równie zawiła jak losy Polski w XX wieku. Każdy z tych krajów nosi własne piętno. Pierwszy, naznaczony przez Pablo Escobara. Drugi, przez Hugo Chaveza.
Mocno wytarte przez podróżników motto, że nie podróżuje się dla widoczków, tylko dla poznania nowych ludzi, u Kososkiego przestaje być tylko frazesem. Jego opowieść szyta jest przez napotkanych ludzi, od dobrodusznych strażaków goszczących naszego bohatera w swoich skromnych progach, po służbę bezpieczeństwa w Wenezueli, która posądza go o szpiegostwo. To niezwykłe miejsca, jak karaibskie wyspy, są tu dodatkiem do spotkań z fascynującymi ludźmi a nie na odwrót, co czyni tę książkę wyjątkową.
Pokemony, piony i ziomeczki
To co mnie drażniło w trakcie poznawania przygód autostopowicza z Gdańska, to młodzieżowy język typu „zbiłem z nim pionę” albo „co mówisz ziomeczku”. Wypowiedziane na ulicy jest dla mnie niesłyszalne. Zapisane w książce rani moje oczy. Tak jak porównywanie zwierząt do pokemonów (to może dla tego, że nie kojarzę nazw bajkowych stworów z ich wyglądem). Nie chcę jednak tego potępiać. Jeśli taki język przemawia do młodych ludzi, jeśli dzięki temu zaczną sięgać po książki, to tylko pogratulować autorowi.
W książce „Widzieć więcej” oprócz niezwykłych miejsc i ludzi znajdziecie także przemyślenia autora. Podróż nauczyła go tolerancji, empatii i przysłowiowego nieoceniania książki po okładce. Kososki często podkreśla, że podróż po Ameryce Południowej otworzyła mu oczy. Doświadczył głodu i zła ale w rekompensacie los zesłał mu też niezwykłe przygody, niecodzienne odkrycia i szczęście o jakim wcześniej nawet nie marzył.
Jeśli więc zawsze marzyliście o wyprawie do Ekwadoru, Kolumbii, czy Wenezueli ale nie mieliście odwagi tego zrobić, koniecznie przeczytajcie książkę „Widzieć więcej” Tony’ego Kososkiego. Kto wie, może za rok, czy dwa, będę pisał właśnie o waszej podróży?