CZY SŁOWO "IMIĘ" TO BĘDZIE KIEDYŚ IMIĘ?
Wśród Polaków zapanowała moda polegająca na nadawaniu dzieciom oryginalnych imion, często zagranicznych, bywa, że dziwacznych będących wymysłem lub fanaberią rodziców.
Tylko, czy oryginalność imienia nie będzie w przyszłości utrapieniem dla dziecka, będzie przecież musiało z nim żyć przez długie lata?
Nadawanie dziecku rzadko słyszanego na ulicy imienia było niegdyś pomysłem gwiazd, które w ten sposób pragnęły podkreślić oryginalność i odrębność swoją oraz swoich dzieci. Z czasem przeciętni zjadacze chleba podchwycili myśl i tak dzisiaj w Polsce coraz częściej dzieciom nadawane są imiona w sposób czasem za bardzo kreatywny. Szkoda, że dzieci nie mają na to wpływu, bo to one właśnie ponoszą konsekwencje wyborów swoich rodziców. Prawo o aktach stanu cywilnego w tym zakresie daje wolność właśnie im. Art. 59.3. brzmi, że niezależnie od obywatelstwa i narodowości rodziców dziecka wybrane imię lub imiona mogą być imionami obcymi. Można wybrać imię, które nie wskazuje na płeć dziecka, ale w powszechnym znaczeniu jest przypisane do danej płci. Tylko, czy każde dziecko, które nosi takie nietuzinkowe imię jest z tego powodu zadowolone. Pewnie, że oryginalne imię może stać się wizytówką, a czasem też przepustką – bowiem osobę z oryginalnym imieniem na pewno szybciej się zapamiętuje. A jednak najczęściej niecodzienne i nieszablonowe imię szufladkuje jego właściciela, narażając go również czasami na śmiech i drwinę. Najczęściej zdarza się tak w okresie dzieciństwa. Nie od dzisiaj wiadomo, że bardzo małe dzieci nie lubią się wyróżniać, chcą być takie, jacy są ich rówieśnicy. Dzieciom spada samoocena, kiedy ktoś kpi z ich imienia, szczególnie, że niczego same w tej kwestii nie są w stanie zmienić. Imię to wizytówka, którą każdy posługuje się do końca życia lub do momentu, gdy postanowi je zastąpić innym, bo wraz z ukończeniem 18 roku życia na szczęście uzyskuje się do tego prawo.
Moda na niespotykane imiona jest coraz bardziej popularna, choć oryginalne dzisiaj to też i te dawne – po prababce, czy dziadku…wracają więc Antoniny, Stasie i Władysie. Bardzo jednak możliwe, że już za kilka lat nikogo nie będzie dziwiło i to, że na placu zabaw usłyszy wolanie na obiad… Mercedes, Druzjana czy Wenedy.
Klaudia Wrzesińska
XXV Liceum Ogólnokształcące im. Generałowej Jadwigi Zamoyskiej w Poznaniu
--------------
Artykuł powstał w ramach Akademii Młodego Dziennikarza, wspólnego cyklu miastopoznaj.pl oraz wielkopolskich liceów.