POZNAŃSCY MUZYCY NA SCENIE ERA JAZZ FESTIWAL
Młodzi, zdolni, utalentowani. Tak w trzech słowach można określić poznańskich muzyków jazzowych, braci Damiana i Dawida Kostkę. Sami o sobie mówią więcej. W tym tygodniu wystąpią na Era Jazz 2016 Aquanet Jazz Festival, gdzie Dawid otrzyma tegoroczną nagrodę Festiwalu. Oprócz koncertu Dawid Kostka Project, bracia towarzyszyć będą występowi amerykańskiego saksofonisty, Chico Freeman’a.
Marta Poprawa: Kto zaszczepił w Was miłość do muzyki?
Dawid: Dobre pytanie. Nasi rodzice nie mają wykształcenia muzycznego, aczkolwiek nasz tata chodził do podstawówki do szkoły chóralnej, którą później z Damianem kończyliśmy. To było mniej więcej jak byliśmy w gimnazjum. Nasz tata słuchał dużo płyt, zza ściany słyszeliśmy pierwsze utwory, płyty. Pytaliśmy co to jest, co to za artyści, co za utwory. I tak naturalne to było, że ja chwyciłem za gitarę, w tym samym czasie Damian za gitarę basową, potem już w liceum za kontrabas. I tak już poszło.
Jak to było jak dorastaliście? Każdy z Was grał na innym instrumencie w swoim pokoju, pukaliście w ścianę, żeby uciszyć drugiego, przeszkadzaliście sobie czy graliście wspólnie?
Dawid: Biorąc pod uwagę, że do mojego 18go a Damiana 17 go mieliśmy wspólny pokój, to było trochę tak że trzeba się było jakoś “dogadać”.
Może graliście na zmianę?
Dawid: Nie, jeden grał na komputerze, a drugi ćwiczył. (śmiech) W połowie liceum przeprowadziliśmy się, każdy miał już swój pokój. Ale do dzisiaj właściwie tak jest, że często gramy jednocześnie i nie przeszkadza to nam.
Mieliście wspólnych idoli muzycznych, mam tu na myśli instrumentalistów czy każdy z Was słuchał i inspirował się kimś innym?
Damian: Na pewno gdzieś się to spotykało ze sobą. Wiadomą jest to, że to nie byli zawsze ci sami artyści, ale słuchaliśmy wspólnie dużo muzyki i często przewijali się ci sami twórcy.
Dawid: Na początku to była raczej muzyka rockowa. Potem każdy poszedł w swoja stronę, ale po jakimś czasie wróciło to na wspólny tor. Dzisiaj każdy z nas ma swoje inspiracje jednak pewni artyści zawsze będą pewnym wzorcem zarówno dla mnie jak i mojego brata.
Przysłowiowe „c-dur” czyli twórcze kłótnie
A gdy teraz gracie razem dogadujecie się bez problemu czy jeden drugiego musi przekonywać, żeby zagrać coś tak, a nie inaczej?
Damian: Mój szanowny brat ma taką duszę lidera w sobie i że póki gramy to jest fajnie, ale różne rzeczy się dzieją (śmiech) Ale zawsze w ostatecznym rozrachunku jakoś to wychodzi na dobre.
Dawid: Prawda jest taka, że jak to brat z bratem mówimy sobie wszystko w przysłowiowym „c-dur”. Co ma swoje jasne i ciemne strony. Ciemne są takie, że często mówiąc „c dur” druga osoba się z tym nie zgadza i się kłócimy. Natomiast szybko dochodzimy do konsensusu i jak jest jakiś problem to też nie zastanawiamy się, jak to bywa przy współpracy z innymi osobami, jak to komuś powiedzieć, żeby się nie obraził itd. Mówimy sobie wszystko wprost i chyba idziemy szybciej muzycznie do przodu jak gramy i o tym rozmawiamy i nawet się pokłócimy czasem. Mimo wszystko progres jest większy.
Damian: Jak jest taka relacja brat z bratem to daje taki pewien luksus, nie wiem do końca jak to nazwać. Rzeczywiście jak są zespoły składające się z kolegów często ktoś powstrzyma się od słowa, żeby kogoś nie urazić, żeby zespół się nie rozpadł itd.
A tak to możesz brata przywołać do porządku? (śmiech)
Damian: Tak (śmiech)
Wasz projekt Global Schwung Quintet dział od półtora roku, a już zdobył kilka poważnych nagród, m.in. wygraliście tegoroczna Bielska Zadymkę Jazzową. Gracie w piątkę, każdy z Was jest indywidualistą, mimo tego w tak krótkim czasie udało się Wam dograć i porozumieć muzycznie.
Damian: To w wielu przypadkach zależy od tego jaka muzyka jest wykonywana. W naszym wypadku jest to coś , co wymaga dużo pracy zespołowej. Aby brzmiało to tak , jak powinno to rzeczywiście ten czas był potrzebny.
Dawid: Zwłaszcza w muzyce jazzowej bardzo częstym zjawiskiem jest to, że grupa już doświadczonych i już dobrze grających muzyków, nie posiadających żadnego stałego zespołu ale gdzieś tam grających ze sobą, funkcjonujących w tych samych środowiskach muzycznych zgaduje się na konkursy i na nie jadą. Zrobią dwie przysłowiowe próby, grają i często zajmują wysokie miejsca a nawet wygrywają. My postawiliśmy na coś innego. Pracujemy nad kompozycjami, które są trudne i większy nacisk kładziemy na aranżację tych utworów. Ciężko by było taki materiał przygotować na konkursy podczas dwóch prób. Poza tym nie byłoby to dopracowane. Jest to taki nasz znak rozpoznawczy i mocny punkt. Gramy dosyć dużo prób, staramy się dokładnie aranżować te utwory. Mimo, że jest to muzyka jazzowa oparta na improwizacji, to nie ma w niej aż tak dużo przypadkowości.
Dawid Kostka: Chciałbym zagrać z gigantem jazzu jak Herbie Hanckok
Macie już na swoim koncie koncerty z wielkimi artystami, udział w projektach świetnych muzyków. Zagranie z którym artystą byłoby dla Was spełnieniem marzeń?
Dawid: Kariery nas obydwóch nie ograniczają się tylko do muzyki jazzowej. Ja zawsze rozgraniczam, że jest muzyka jazzowa i …
Damian: „Sidemanka” (śmiech)
Dawid: …I cała reszta muzyki rozrywkowej, ponieważ jesteśmy również muzykami funkcjonującymi poza muzyka jazzową. Jeśli chodzi o muzykę jazzową na pewno chcielibyśmy zagrać z jakimś gigantem, artystami, którzy mają po 70 lat , którzy przeżyli kilka epok, uczestniczyli w powstawaniu tych najważniejszych okresów w muzyce jazzowej takich jak Herbie Hancock, Wayne Shorter. To są tacy idole starszej daty. Ale są również muzycy sceny Nowego Jorku, muzycy trzydziestu kilkuletni, którzy są genialni, np. saksofonista Chris Potter. Moja wielką inspiracja jest gitarzysta Mike Moreno. Miałem okazję poznać go przez internet, komunikowaliśmy się z nim przez Skype, to bardzo chętnie poznałbym go osobiście i pograł z nim.
Damian: W zasadzie ciężko na takie pytanie odpowiedzieć. Gdyby doszło do takiej konfrontacji z artystą, którego w tym momencie bym wybrał, to mogłoby się okazać, że nie ma żadnej chemii, cos nie pasuje. Ciężko powiedzieć tak w ciemno, jest tyle nazwisk. Nie był bym w stanie teraz zdecydować.
Czy myślicie lub też, czy macie już w planach nagranie wspólnej płyty? Projekt Kostka brother’s? (śmiech)
Dawid: Ktoś nam już zasugerował, że byłby to dobry strzał marketingowy (śmiech) Kto wie? Gramy cały czas ze sobą więc jakiegoś ciśnienia pod tym kątem nie ma. Damian ma też zespoły, w których ja nie gram, obydwaj jesteśmy zapracowani. Na pewno w związku z nadchodzącą Erą Jazzu gdzie odbędzie się premiera naszego nowego kwartetu z Jackiem Szwajem i Mateuszem Brzostowskim. Tam ponownie będziemy grali razem. To będzie mój drugi projekt główny projekt jazzowy na najbliższy czas. W najbliższym czasie stricte Kostka brother’s wątpię, żeby miał powstać ale zobaczymy co będzie.
Skoro jesteśmy już przy Erze Jazzu. Będzie tam można usłyszeć Wasz nowy projekt, Dawid odbierzesz nagrodę Festiwalu, Ty Damian zagrasz z Chico Freemanem. Jakie są Wasze nastroje przed Festiwalem i czego się po nim spodziewacie?
Dawid: Spokój profesjonalistów (śmiech) Będzie fajnie. Już od jakiegoś czasu gramy próby, będzie dobrze.
Damian: Na tym etapie już nie ma czegoś takiego jak stres sceniczny, bardziej jest ekscytacja. Cieszymy się i wyczekujemy tego momentu. Jeśli chodzi o koncert projektu Dawida to ma być on zarejestrowany w formie audiovideo. Może to przynieść nam więcej pracy w przyszłości związanej właśnie z tym projektem. Jeśli odpowiednio się to wykorzysta, będziemy mogli starać się o koncerty w całej Polsce i nie tylko. I taki jest cel.
Dawid: Zwłaszcza, że koncerty, które się odbywają przy okazji wygrania konkursu, który ogłoszony jest przy danym festiwalu to jest trochę cos innego. Kiedy jest się zaproszonym jako autonomiczny artysta na festiwal, jest to, przynajmniej dla mnie, większe wyróżnienie. Był to wybór organizatorów, a nie ścieżka na zasadzie konkursu, przesłuchań itd. To cieszy.
Damian Kostka: Poznańskie środowisko jazzowe ma się coraz lepiej
Obaj jesteście absolwentami poznańskiej Akademii Muzycznej, pracujecie i funkcjonujecie w Poznaniu. Jak byście ocenili poziom muzyki jazzowej w naszym mieście?
Damian: Poziom wciąż się podnosi, ale nie jest to takie główne środowisko w Polsce jeśli chodzi o jazz. Przegrywamy z Krakowem, Katowicami, Gdańskiem. Ale poznańskie środowisko się poszerza i jest dobrze naszym zdaniem. A będzie jeszcze lepiej.
Dawid: Jeszcze 5,6 lat temu, poza muzykami, którzy wykładają na Akademii Muzycznej, m.in. Zbyszkiem Wromblem i Krzysztofem Przybyłowiczem którzy są doświadczonymi artystami, to nie było żadnego środowiska. AM je zapoczątkowała, co roku kończy ją 1012 studentów specjalizacji jazzowej. Wcześniej nie było tego. Teraz zaczęły się jam session m.in. w Dublinerze. Zauważyłem też, że wcześniej Poznań nie istniał jako miasto konkursowe. Ale na przestrzeni ostatnich 3,4 lat, takie zespoły wywodzące się z Poznania jak Weezdob Colective, w którym gra Damian wraz z min. Piotrkiem Scholzem, Adamem Zagórskim i kilka innych, to były pierwsze zespoły, które coś znaczyły na konkursach. W Poznaniu jest to bardzo świeża sprawa, ale idzie to do przodu.
Na koniec mam jeszcze prośbę, abyście zaprosili naszych Czytelników do przyjścia na Wasz koncert w ramach Festiwalu Era Jazzu.
Dawid: Koncert, na którym wspólnie z bratem zagramy odbędzie się 16 kwietnia o godz. 20 w Sali Wielkiej Zamku. Tego samego wieczoru wystąpi również duet Fortuna/ Dys z muzyka poznaniaka Krzysztofa Komedy. Potem będzie nasz koncert, a na koniec wieczoru wystąpi Chico Freeman, któremu akompaniować będzie zespół mojego brata. Zapraszamy!