ATLANTYDA XXI WIEKU
Mowa o wspaniałej i unikalnej Wenecji. Miasto i gmina leżąca na północy Włoch nad Adriatykiem liczy około 270 tys. mieszkańców. Nasza niewiedza o tym, ile jeszcze pozostało temu miastu życia jest wprost zdumiewająca.
Każdy Wenecję kojarzy z cudownymi budowlami, mostami, kamiennymi uliczkami i wodą, która jest wszędzie. Wystarczy wspomnieć o Bazylice czy Placu św. Marka lub Canal Grande i przychodzą na myśl piękne obrazy. Niestety to miasto powoli zanurza się w wodzie. Naukowcy mówią, że za 80 lat Atlantyda XXI wieku może zniknąć z powierzchni.
Inżynierowie mają co prawda pomysły, które mogą zapobiec tej katastrofie, ale to bardzo kosztowne projekty. Jedną z koncepcji jest wydrążenie 12 studni, przez które wpompowywana byłaby pod ziemię na głębokość do 1000 metrów woda morska w ilości 150 milionów metrów sześciennych. Końcowym efektem byłoby podniesienie Wenecji o nawet 30 centymetrów w porównaniu do stanu dzisiejszego. Cóż osiągnięcie tego byłoby możliwe dopiero za dziesięć lat. Istnieje także koncepcja zablokowanego projektu wielkiej inwestycji o nazwie Mose. Zakłada on budowę systemu śluz i różnego rodzaju ruchomych barier na dnie morza.
Niestety uratowanie miasta przed zatopieniem to wielkie przedsięwzięcie, które pociąga za sobą koszty szacowane na co najmniej kilka miliardów euro. Wenecji na to po prostu nie stać. Budżet to kolejny wielki problem miasta i jego obywateli. Choć co roku do Wenecji przybywa ponad 20 milinów turystów, niestety tylko połowa z nich tutaj nocuje . Tracą na tym hotelarze, restauratorzy i gondolierzy.
Jedna z gazet podała w ubiegłym roku, że roczny zarobek gondoliera wynosi 95 tysięcy euro, ale ponoć nawet taka suma nie pozwala mu na wynajęcie małego mieszkania i zapewnienie godnego życia sobie i swojej rodzinie. Wszystkich gondolierów w pięknym mieście na wodzie jest około 400. Cudowny lunapark na kanałach, tak nazywają go mieszkańcy, jest otwierany na dzień i zamykany na noc. Miasto staje się powoli legendą i to nie metaforycznie,
Atlantyda – Wenecja może przestać istnieć, a nikt nie chce temu zapobiec.
Co chwilę napływają nowe informacje z Wenecji o dotkliwych powodziach. Pod wodą często znajduję się ponad 15 procent ulic i placów. Poziom zalewający miasto, tak zwana acqua alta, osiągnął 158 centymetrów. Już nieraz na Placu św. Marka stało aż 80 centymetrów wody.
Niestety na turystach nie robi to wrażenia, nie widać smutku i głosu lamentu. Nikt nie przejmuje się tym, że tak piękne i jedyne w swoim rodzaju miasto może umrzeć. Niestety, gdy na Plac św. Marka wdziera się woda widać rozbawionych turystów, którzy przyodziewają kalosze, szczelnie zabezpieczają nogawki i świetnie bawią się w niecodziennej przestrzeni. A potem na Facebooku zamieszczają zdjęcia, na których siedzą przy restauracyjnych stolikach po kostki w wodzie. To dla nich rozrywka, coś niecodziennego.
Czy istnieje nadzieja, że wyspiarskie miasto ocaleje… „wyspa Atlantyda zanurzyła się pod powierzchnię morza i zniknęła” – Platon.
Adrianna Weinert
XXV Liceum Ogólnokształcące im. Generałowej Jadwigi Zamoyskiej w Poznaniu
-------------------------
Artykuł powstał w ramach współpracy portalu Miastopoznaj.pl oraz Liceów Ogólnokształcących z Wielkopolski w ramach projektu "Akademia Młodego Dziennikarza".