NA STRONACH KSIĄŻEK
Są wszędzie: za witrynami sklepowymi, na uczelniach, czy nawet w Internecie. To oczywiście książki - nie braknie ich także w Poznaniu. To jednak nie tylko papier, ale także osobna kultura: sprawdziliśmy jak prezentuje się rynek wydawniczy w stolicy Wielkopolski.
Choć statystki czytelnicze straszą, a Polacy ponoć coraz rzadziej sięgają do zadrukowanych kartek, to jednak papierowe skarbnice wiedzy i rozrywki wciąż przyciągają do siebie wielu ludzi. Nie inaczej jest w Poznaniu; obchodzimy właśnie literacki tydzień, jednak nie jest on jedynym przejawem czytelnictwa w naszym mieście. Przez cały rok twórcy próbują swych sił w wielu konkursach literackich.
Jednym z nich, przeznaczonym dla młodych pisarzy jest Konkurs Literacki AMICI (wywiad z organizatorką przedstawiliśmy tutaj). Jest to już czwarta edycja wydarzenia, a liczba zainteresowanych nie maleje. Nie zmieniają się także uczucia twórców, choć ulega przeistoczeniu forma wyrazu - W porównaniu do poprzednich edycji istnieje większa różnorodność gatunkowa. Wcześniej pojawiały się wiersze liryczne, a w ostatniej edycji napłynęło dużo opowiadań i większych fragmentów prozy, także prozy poetyckiej. Młodzi ludzie piszą o tym, o czym mówili ich poprzednicy z innych pokoleń: o miłości, życiu i śmierci. Każdy artysta zadaje sobie te same pytania: kim jestem? Po co żyję? Kim jest Bóg? Jak mam postępować? I tak dalej. Literatura pozostaje wciąż swoistym rachunkiem sumienia – mówi Jerzy Grupiński – poznański poeta i juror Literackiego Konkursu AMICI. Swoje prace młodzi artyści mogą nadsyłać jeszcze do 10 października, a zwycięzcy odbiorą nagrody i tomik ze zwycięskimi tekstami na uroczystej gali.
Rynek książki
Po literackich debiutach często przychodzi kolej na poszukiwanie wydawcy. Tego typu instytucji w naszym mieście nie brakuje. Jedną z ważniejszych na rynku jest Zysk i S-ka. - Poznań jest zagłębiem wydawniczym, funkcjonują tu znane firmy, które mają za sobą już ponad dwadzieścia lat działalności. Mamy wszelakie inicjatywy literackie, dużo księgarń, bibliotek, więc rynek jest rozwinięty. Jedyne czego może brakować, to festiwal, który jednoczyłby wszystkie te instytucje – zauważa Beata Witoń, specjalista ds. promocji i PR wydawnictwa Zysk i S-ka.
Do wydawnictwa często zgłaszają się poznańscy twórcy. Jednak, jak mówi Beata Witoń, Zysk i S-ka wydaje autorów z całej Polski, więc miejsce pochodzenia nie ma tak dużego znaczenia. - Mamy natomiast dwóch pisarzy, którzy w swych książkach opowiadają o naszym mieście. Jest to Robert Ziółkowski, który wychował się pod Poznaniem i Ryszard Ćwirlej; obaj piszą kryminały rozgrywające się w stolicy Wielkopolski – informuje Witoń. Znaczenie może mieć zatem nie kryterium urodzenia, a merytoryczne, związane z treścią danej książki. Kto bowiem inny wyda powieść o Poznaniu, jak nie wydawnictwo z tego właśnie miasta?
Wielkopolskie Pisarki
Na szczególną uwagę zasługuje także inicjatywa prowadzona przez Pracownię Krytyki Feministycznej UAM. Projekt, którego opiekunem naukowym jest prof. Ewa Kraskowska, zakładał stworzenie Wielkopolskiego Słownika Pisarek. - Chcieliśmy przywrócić zapomniane twórczynie; ze względu na feministyczne zainteresowania badaczy były to kobiety. Zajęliśmy się pisarkami, których nazwiska były nieznane – prowadziliśmy kwerendy w bibliotekach, gdzie znaleźliśmy dużo materiałów. Oczywiście uwzględniliśmy także tak znane pisarki jak Kazimiera Iłłakowiczówna czy Łucja Danielewska, ale chcieliśmy ukazać je z innej strony – w roli kobiety, matki, żony, poetki – czyli takiej, której krytycy dotychczas nie poruszyli – o projekcie opowiada dr Olga Soporowska-Wojtczak, współautorka Wielkopolskiego Słownika Pisarek.
Istnieje on także w Internecie. W bazie znajdują się 123 nazwiska. Projekt rozwinął się jednak przede wszystkim w formie pisanej - Postanowiliśmy wydać książkę w dość szerokiej formule – piszemy również o twórczyniach, które tylko urodziły się w Wielkopolsce, choć niekoniecznie o niej pisały. Pojawiło się duże zainteresowanie tym tematem, zwłaszcza związane z falą ciekawości dotyczącą nieznanych nazwisk, poznania czegoś nowego – dodaje dr Soporowska-Wojtczak.
Projekt jest nowatorski i choć zostały podjęte próby stworzenia podobnego dzieła w innych miastach, mają one zupełnie inną formę. - Powstał przewodnik po Warszawie i Krakowie, związany ze środowiskami feministycznymi, jednak ma on bardziej formułę przechadzki a nie słownika. Zatem można powiedzieć, że jesteśmy pionierkami, a nasza książka jest jedyną taką w Polsce. Nie jest łatwo zebrać odpowiedni naukowy zespół badawczy - być może nie ma odpowiedniej atmosfery do prowadzenia takich działań. Projekt zyskał pozytywny oddźwięk w Urzędzie Miasta ze względu na lokalność, jednak wydawnictwo ograniczyło nas objętościowo. Gdybyśmy chcieli wypisać wszystkie pisarki, to dobrnęlibyśmy do 10 tomu, a przecież są jeszcze pisarze – śmieje się dr Soporowska-Wojtczak. Książka, będąca efektem projektu nosi tytuł „Wielkopolski Alfabet Pisarek” i od 2012 roku jest już dostępna w księgarniach.
Twórcza Wielkopolska
Czy można zatem powiedzieć, że cała Wielkopolska jest pionierem w dziedzinie promowania literatury? Z pewnością poznańskiej twórczości na polskiej scenie nie brakuje. Powstaje literacka mapa Poznania (pisaliśmy o niej tutaj), młodzi pisarze walczą o wydanie swych prac, a autorzy powieści wciąż potrafią nas zaskakiwać. Możemy mieć tylko nadzieję, że równie dobrze dopiszą Wielkopolscy czytelnicy.