25-LETNIA POZNAŃSKA AFERA
To zdecydowanie najdłuższa afera w Poznaniu. Właściwie Afera, bo mowa o Studenckim Radiu Politechniki Poznańskiej. W tym roku rozgłośnia obchodzi swoje 25-lecie nadawania w eterze. Kulminacją urodzinowych obchodów będą najbliższe tygodnie, a główny koncert odbędzie się dziś w Klubie Pod Minogą.
Na scenie nie zabraknie poznańskich artystów. Wystąpią: Eleanor, Gray, Felix, The Baker i tegoroczny laureat Akademickiego Przeglądu Muzycznego – zespół Ciabatta. Gwoździem programu będzie jednak grupa Terrefic Sunday, która wydała debiutancki album pt. „Strangers, Lovers”. Początek koncertu o godzinie 19.00.
Dwadzieścia pięć lat minęło jak jeden dzień...
Zacny jubileusz mobilizuje do wspomnień. Bo Afera to nie tylko ciekawe audycje, alternatywna muzyka i serwisy informacyjne, ale przede wszystkim ludzie. Każdy z nich ma swoją historię, wielu dalej kroczy medialną ścieżką; jedni realizują się jako dziennikarze, inni zaś w biurach prasowych.
- Afera była dla mnie niesamowitą przygodą. Przygotowała mnie do pracy w mediach, pokazała jak wiele wyzwań stoi przed dziennikarzem i zweryfikowała mój pogląd na ten zawód. Dzięki Aferze poznałam też wspaniałych ludzi, pełnych pasji, z którymi mam teraz styczność w swojej pracy – opowiada Daria Pertek, pracownik biura prasowego Urzędu Miasta Poznania. - Moim zdaniem Afera jest idealnym miejscem dla osób, które chciałyby spróbować swoich sił w medialnym świecie. Mogą one bowiem liczyć na pomoc bardziej doświadczonych kolegów, którzy są związani z radiem już od dłuższego czasu. To naprawdę dobry start do wyścigu o swoją zawodową przyszłość – dodaje.
Iga Kolasińska, realizująca się w dziale informacji, działa w Aferze do chwili obecnej. - Przede wszystkim to miejsce, do którego chce się wracać, w którym czuję się jak w drugim domu. Oprócz tego to świetna szkoła dziennikarska, dająca możliwość nie tylko sprawdzenia umiejętności wyniesionych ze studiów, jak w moim przypadku - w praktyce, ale także rozwoju – uważa dziennikarka.
B. Synowiec: „Nawet nie wyobrażałem sobie na początku, że w Aferze można zdobyć tak wszechstronne umiejętności i wykonywać zadania dające ogromne doświadczenie w wielu różnych dziedzinach.”
W minioną sobotę można było dołączyć do grona Aferowiczów. Wówczas odbywał się coroczny nabór do redakcji. - Przy takiej okazji zawsze przypominam sobie jak to było w moim przypadku, kiedy sam jako młody student, nie mający pojęcia o tym jak działa radio, zgłosiłem się na jeden z takich naborów. Jak większość zgłaszających się, nie wiedziałem co tak naprawdę chciałbym robić w radiu. Oczywiście moim wielkim marzeniem było zostać prezenterem i mówić do mikrofonu, ale wiedziałem, że to prawdopodobnie nie odbywa się tak łatwo, przyszedłem więc z zamiarem po prostu dostania się do radia obojętnie na jakie stanowisko, byle tylko się w nim znaleźć. Udało mi się zostać realizatorem – wspomina Bartek Synowiec, szef działu muzycznego, prezenter.
- Po jakimś czasie i dużym nakładzie pracy nad głosem oraz dykcją, ostatecznie dopiąłem swego, w końcu zacząłem pojawiać się na antenie i prowadzić rozmaite audycje. Ale to nie wszystko. W ciągu ponad ośmiu lat działalności w radiu, przeszedłem bardzo długą i bogatą drogę rozwoju. Nawet nie wyobrażałem sobie na początku, że w Aferze można zdobyć tak wszechstronne umiejętności i wykonywać zadania dające ogromne doświadczenie w wielu różnych dziedzinach – przekonuje Bartek Synowiec.
- Budowanie bazy muzycznej, tworzenie programów komputerowych usprawniających pracę, kontakty z ludźmi, tworzenie grafik komputerowych, promocja koncertów, obsługa mediów społecznościowych, tworzenie stron internetowych. Obsługa różnej maści urządzeń elektronicznych, nauka języków, wywiady z ludźmi z absolutnie każdej możliwej dziedziny kultury, nauki, sportu czy też z zapaleńcami mającymi niesamowite pasje życiowe, poznanie kilkudziesięciu gatunków muzycznych, o których istnieniu nawet nie miałem pojęcia. Wydawanie płyt, realizacja koncertów na żywo, a nawet czysto techniczne sprawy jak lutowanie kabli, naprawa komputerów czy montaż stalowych linek trzymających maszt antenowy, znajdujący się na dachu akademika, w którym działa radio. To tylko kropla w morzu różnych rzeczy jakie wykonywałem będąc pracownikiem stacji – wymienia prezenter.
Afera to miejsce, w którym tętni życie towarzyskie i nawiązują się przyjaźnie na całe życie
- W Aferze większość rzeczy staramy się robić samodzielnie, własnymi siłami, stąd pole do działania jest przeogromne. W radiu takim jak to nie jest się tylko prezenterem, realizatorem czy dziennikarzem. Tak naprawdę powoli staje się wielozadaniową maszyną, ale w pozytywnym tego zwrotu znaczeniu. Rzecz jasna, zawsze można liczyć na pomoc bardziej doświadczonych kolegów. Ta praca szalenie rozwija, a co najważniejsze, daje satysfakcję i odbywa się w pozytywnej atmosferze, bo Afera to miejsce, w którym tętni życie towarzyskie i nawiązują się przyjaźnie na całe życie – przekonuje Synowiec, jednocześnie podkreślając, że w tym roku w naborze do radia wzięło udział około 70 kandydatów.
- Po sobotnich przesłuchaniach, do naszego zespołu dołączyło 32 nowych obiecujących radiowców. Już niedługo przekonają się, że rozpoczęła się właśnie ich wielka życiowa przygoda – puentuje długoletni pracownik Radia Afera.
Afera też w miastopoznaj.pl
W redakcji miastopoznaj.pl także znajdują się osoby mające „aferowe” korzenie. Dokładnie połowa z nas, swoją przygodę z dziennikarstwem zaczęła właśnie w Rozgłośni Studenckiej działającej przy Politechnice Poznańskiej. Zacznijmy od redaktora naczelnego Marcina Zawady.
- Swoją przygodę z Radiem Afera zacząłem od... kłótni z komisją przesłuchującą kandydatów na współpracowników. Chodziło o jakąś totalnie marginalną rzecz, ale różnica zdań między mną a jednym z członków komisji była spora i dość głośna. Dlatego też ogromnie zdziwiłem się, kiedy następnego dnia okazało się, że Afera mnie przyjęła. Jak mi później powiedziano, właśnie bronienie swojego zdania i brak kompleksów spodobało się komisji i tak zaczęła się moja przygoda – opowiada. - To Radio zawsze wspominam jako miejsce niezwykłej atmosfery i świetną szkołę dziennikarstwa. Dowodem na to niech będzie fakt, że do dziś ilekroć robię jakiś materiał czy to w Poznaniu, czy w Warszawie, zawsze spotykam jakiegoś znajomego z Afery. Tyle, że dziś ci ludzie pracują w TVP, RMF, Wyborczej czy TVN. Ale to jest dowód na to, że Aferowicze są wszędzie i oby tak było jak najdłużej – słyszymy od naszego naczelnego.
Gdy zamarznie sprzęt do nagrywania...
Z radiem związany był również Maciej Szefer. - W Aferze nie byłem długo, tylko nieco ponad rok. Pamiętam jak dziś, że pierwszym moim zadaniem był wywiad z rzecznik MPK Iwoną Gajdzińską. Potem rozmaite sondy, z których najlepiej wspominam tą realizowaną na Kaponierze i dotyczącą terminu oddania obiektu do użytku. Radio ma się dobrze, ja wylądowałem w innych mediach, a ronda nadal nie ma – podkreśla. - Pamiętam jak podczas tej sondy zamarzł sprzęt do nagrywania. Było przecież – 16 stopni C. Bez Afery nie trafiłbym do miastopoznaj.pl, bez Afery byłoby po prostu pusto w eterze – podsumowuje Maciej Szefer.
I kilka słów ode mnie, osoby działającej w rozgłośni ponad 4 lata. - Zaczynając swoją przygodę z Aferą nie myślałam zbyt poważnie o zawodzie dziennikarza. Traktowałam to jako zabawę, bo obowiązki, które do mnie należały sprawiały mi wiele przyjemności i ciężko było mi je nazwać pracą. To, że działając w tym niesamowitym miejscu można poznawać media od tzw. kuchni i wiele się przy tym nauczyć, to jedno. Drugim, jakże ważnym elementem są ludzie. To oni tworzą klimat, sprawiając, że przychodząc do radia, można poczuć się jak w domu. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że sama, choć nie działam w Aferze od początku tego roku, dość często tam wpadam. Bo budynek DS5 przy ul. Rocha jest miejscem, do którego niewątpliwie chce się powracać – pozwoliłam sobie skomentować.
Zapraszamy wszystkich na 98,6 fm oraz odwiedzin na stronie: www.afera.com.pl