TATUAŻE – AWANGARDA CZY POWSZECHNOŚĆ?
Tatuaże od lat cieszą się dużą popularnością w środowisku nie tylko awangardowym. Ich historia sięga polinezyjskich czasów. Przez wiele lat rysunki na skórze zaskarbiały sobie wielu zwolenników w różnych subkulturach, a metody ich wykonywania zostały na tyle zmodyfikowane, że niesie to ze sobą sztukę w czystym przekazie. Jak wygląda to teraz? Czy modyfikacje ciała są pożądane w różnych karierach teraźniejszego świata?
Tatuowanie skóry jest jedną z mniej przyjemnych metod upiększania ciała. Pierwotnie tatuaż był formą obchodów obrzędów rytualnych. Technika powstawania trwałego rysunku na skórze narodziła się w Polinezji. Geneza słowa „tatuaż” pochodzi z tahitańskiego „tatau”, czyli „ranić”. Polinezyjczycy używali metody stosowanej do dziś: barwnik (najczęściej palone ziarna roślin zmieszane z węglem i olejem kokosowym) wprowadzany był pod skórę za pomocą ostrych igieł.
Dopiero w 1890 roku Samuel O’Reilly zrewolucjonizował rynek - wynalazł maszynkę do tatuowania. Od tego czasu rysunki wykonywało się szybciej, ponadto były mniej bolesne. Fama o tatuażach poszła w świat i stały się one wyznacznikiem popkultury lat 80 – tych i 90 – tych.
W Polsce pierwsze studio tatuażu artystycznego powstało w Gdyni, potem jak grzyby po deszczu pojawiały się kolejne w każdym większym mieście.
Wzór to podstawa
Kiedy tatuaże zaczęły robić się coraz bardziej popularne, każdy chciał sobie coś wytatuować, nie ważne co. Na początku tatuażowa moda przyniosła do Polski głównie małe wzory - litery, znaki, motywy zwierzęce. Teraz wygląda to trochę inaczej – Ludzie zazwyczaj decydują się na japońskie i ludowe wzory, podobizny bliskich, geometryczne znaki czy kropkowanie skóry – wymienia Monika Dolata, tatuatorka z poznańskiego studia Tattoo & Piercing Studio.
Sztuka na skórze staje się pożądanym towarem zazwyczaj na wiosnę i lato – Ludzie chcą gdzieś wyjechać i się pokazać, tatuują się młodzi i ci starsi, kobiety i mężczyźni, chociaż na piercing decyduje się więcej kobiet, jakieś 80% - informuje tatuażystka.
Osoby przychodzące do studia często nie są zdecydowane na konkretny wzór, który chciałyby sobie wytatuować. W takim przypadku potrzebna jest kreatywność rysowników. - Jeżeli klient nie jest do końca zdecydowany, przynosi nam kilka rysunków, my składamy je w jeden i staramy się dopasować go do indywidualnej osoby czy do historii, którą przedstawia, to zazwyczaj kwestia zaufania – tłumaczy Janusz Marczewski, tatuażysta z poznańskiego salonu Tuż Tusz Tattoo.
A co ludzie pomyślą?
Zapytałam poznaniaków co sądzą o tatuażach. Czy jest to dla nich estetyczne, czy nie przeszkadza to w znalezieniu pracy i zwyczajnym życiu? Poznań mnie zaskoczył, większość z pytanych jest zdecydowanie za. Poznaniacy stali się bardziej tolerancyjni, oswajają się z modyfikacjami ciała, które przestają być odmiennością.
- Jak dla mnie każdy mógłby mieć tatuaż, sam prowadzę sklep z kolegą, wcześniej nie miałem problemów ze znalezieniem pracy, a moje tatuaże nie przeszkadzają mi w kontaktach z klientami – tłumaczy Kuba, właściciel sklepu z deskorolkami.
Podobnego zdania jest Rafał, podróżnik z zamiłowania – Szanuję ludzi z tatuażami, przecież to jest jak zmiana fryzury, każdy ma na skórze to co lubi, jak dla mnie to piękne, to sztuka – dodaje.
Polska staje się coraz bardziej tolerancyjnym krajem. Tatuaże przestają być traktowane jako więzienna oznaka przynależności do gangu, jako defekt subkultur anarchicznych. Stajemy się coraz bardziej otwarci na odmienności.
W pośredniaku byłeś?
Mimo, że społeczeństwo jest otwarte na tego typu ozdabianie ciała, pracodawcy w różnych branżach mogą źle patrzeć na wszelakie modyfikacje ciała. W zawodach, w których pracownik ma bezpośredni kontakt z konsumentem aparycja i pierwsze wrażenie jest bardzo ważne.
Na Facebooku powstają strony, które apelują o akceptacje tatuaży w miejscach pracy. Poszczególne strony o tej tematyce cieszą się dużą popularnością, internauci odwzajemniają idee puszczoną w świat i odwdzięczają się likami. Strona „Tatuaże w pracy” ma niemal 15 tysięcy lików.
Modyfikowanie ciała w naszych czasach jest coraz częściej traktowane jako sztuka, a nie znaczek policyjnego karceru. To zależy od indywidualnej jednostki, jak odnajduje się w świecie, który zmienia swoje stereotypy. Mam nadzieję, że Polska stanie się na tyle otwartym krajem, że zaakceptuje odmienności, które coraz większą falą wylewają się na nasz świat.