ROMOWIE - CORAZ WIĘKSZA MNIEJSZOŚĆ W POZNANIU
Ważne byśmy wiedzieli, że ze strony Romów, których spotykamy w galeriach handlowych czy innych miejscach publicznych nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Mają swój język i kulturę. Musi minąć jeszcze wiele lat by widoczne były skutki asymilacji. Jeśli my będziemy szanować, sami będziemy szanowani – zaznaczyła w rozmowie z nami Anna Markowska.
Rom czy Cygan? Czy większość społeczeństwa rozgranicza te wyrazy pod kątem znaczenia? Pisząc cokolwiek zastanawiamy się więc czy używamy brzmiącego pejoratywnie określenia Cygan, czy trzymamy się w ryzach szacunku dla mniejszości etnicznych i używamy zwrotu Rom.
Romowi Cygan nierówny
Zanim przejdziemy do spraw kulturowych, odpowiedzmy sobie na pytanie czy sami Romowie potrafią nazwać kogoś Cyganem. Okazuje się, że tak. Z pomocą przychodzi tu publikacja doktor Agnieszki Kowarskiej - Romowie przebywający w Polsce są podzieleni na cztery podstawowe grupy: Polska Roma, Kełderasze, Lowarzy i Romowie karpaccy oraz na dwie mniejsze grupy silnie związane z Polska Roma: Chaładytka Roma i Sasytka Roma (Romowie „rosyjscy” i „niemieccy”). Ponadto od początku lat dziewięćdziesiątych na terenie Polski przebywają w celach zarobkowych Romowie rumuńscy nazywani przez Romów z Polski po prostu Cyganami. Nie posiadają stałego zameldowania ani własności typu dom czy mieszkanie – przeczytamy w publikacji sygnowanej przez Związek Romów Polskich.
Poznań nie kojarzy się jakoś wybitnie z Romami. Fakt, uważni obserwatorzy zarejestrują te same twarze, spacerując po galeriach handlowych, czy podróżując tramwajami. Analizując jeszcze głębiej zaistniałą sytuację zastanawiamy się jaki jest związek, pomiędzy żebrzącą kobietą przy kościele na ulicy Fredry, grajkiem z tramwaju linii numer dziewięć i spacerującymi po galeriach handlowych rodzinami.
Obiegowe opinie nie pozostawiają złudzeń. Cyganie kojarzą się źle. Postrzegani jako niewykształceni złodzieje, zarabiający za sprawą drobnego handlu i omijania prawa. Są głośni i kiedy „opanują” jakąś restaurację to właściciel musi liczyć się z tym, że niewiele innych osób zaakceptuje to towarzystwo.
Na przestrzeni kilku lat dyskutowano w naszym mieście o klasie romskiej w jednej ze szkół na Osiedlu Oświecenia. Osobnej klasy nie zrealizowano, do czego przyczyniły się protesty rodziców. Czym się więc zajmują przedstawiciele tej mniejszości etnicznej? - Ewoluująca na przestrzeni lat gospodarka wyparła większość tradycyjnych romskich zawodów. Zniknęli cyrkowcy i kuglarze, treserzy niedźwiedzi i handlarze końmi. Przetrwały natomiast śpiew, taniec, handel i wróżba. Dziś Cyganie sprzedają samochody, sprzęt AGD i tekstylia. Natomiast ich muzykę można podziwiać na koncertach i festiwalach, a nawet zatańczyć przy niej na swoim weselu. Obecnie społeczność romska poszukuje nowych dróg rozwoju, które pozwoliłyby na odnalezienie się w ciągle zmieniającym się świecie i pomogłyby w zintegrowaniu się z innymi społecznościami. Romowie powoli zaczynają odnajdywać w świecie. Zostają urzędnikami, nauczycielami i przedsiębiorcami – pisał Sylwester Kot w magazynie Romologica.net, który ma podawać szerszej grupie odbiorców szczegóły kultury romskiej.
Nie musimy się obawiać
Wiele osób chciałby wiedzieć skąd Romowie mają pieniądze i czym się zajmują. Z pomocą przychodzi Pani Anna Markowska z Fundacji „Bahtałe Roma”. Sama Fundacja ma za zadanie wspierać integrację środowisk romskich oraz edukację. Działa prężnie. – Wiele rodzin romskich mieszka na terenie Niemiec, to często ogromne rody liczące niekiedy około tysiąca osób. Są tam silnie zakorzenione, a i tak należałoby rozdzielić ich na Sinti, czyli tych żyjących od czasów przedwojennych od Romów napływowych – przypomina Pani Markowska. Dodaje też – W Poznaniu i okolicach możemy spotkać kilka odrębnych grup. Romowie rumuńscy chętniej się uczą i wśród przedstawicieli środowisk romskich jest coraz większa inicjatywa by się kształcić. To nie zależy jednak od decyzji przyszłego ucznia lub uczennicy. Decyzję podejmuje głowa rodu i by mieć na nią wpływ, trzeba zmieniać sposób myślenia starszych pokoleń – podpowiada.
Ci Romowie, których spotykamy w galeriach handlowych na Dworcu czy Marcelinie, to Lowarzy. Trudnią się handlem. Od sprzedaży aut począwszy, a na sprowadzaniu do Polski firan skończywszy. Poważnie. Był czas, że za zachodnią granicą firany wyrzucano, a można je przecież przywieźć i sprzedać. Podobnie jak dywany. Kto zagłębi się nieco bardziej, dowie się, że sporo komisów samochodowych jest we władaniu Romów.
W Poznaniu znany jest Józef Łakatosz. Wspiera ideę nauki wśród mniejszości romskiej. Fundacja w której pracuje Anna Markowska uzupełnia asymilację Romów w środowisku. Obserwatorzy życia społecznego mogą spróbować zrozumieć dlaczego ich kultura aż tak różni się od przyjętych przez nas wzorców zachowań.
- Kto zajmuje się handlem mógłby konsultować niektóre decyzje z Romami. Pracowałam z Lowarami. Oni starają się nieco asymilować ze społeczeństwem. Mówię nieco, bo większość nie potrafi pisać w języku polskim. Potrafią za to liczyć i jakoś we krwi mają żyłkę do prowadzenia negocjacji. Nie uczą się i z tego co wiem nie chcieli tego robić – usłyszałem od jednej z osób, która dobrze zna środowisko romskie.
Pozycja kobiet
Częsty obrazek z jakim się spotykamy. Kilku panów głośno rozmawia w języku „romani” przy ogromnym, suto zastawionym stole, nie przejmując się raczej otoczeniem. Kobiety siedzą oddzielnie. Dzieci, a szczególnie młodzi chłopcy bliżej panów, ale nadal nie z nimi. - Kobiecość w środowisku romskim nie może być eksponowana. Jej atrakcyjność lub seksualność nie jest przedmiotem publicznych rozmów. Kobiety romskie dopiero w wieku dojrzałym (około 60 roku życia) zasługują na szacunek i równouprawnienie. Phuri daj może zasiadać z mężczyznami przy jednym stole i brać udział w dyskusji. Wysoka pozycja takiej kobiety wiąże się z tym, iż nie jest przyczyną skalań. Mało tego ogromnym szacunkiem darzy się osoby starsze, niezależnie od stopnia pokrewieństwa – podpowiada publikacja profesor Anity Adamczyk o tytule „Kobieta w kulturze romskiej”. Co więcej - Dojrzała dziewczyna nie może przebywać sama poza domem. Muszą towarzyszyć jej członkowie rodziny, aby nie została posądzona o niewłaściwe zachowanie. Jej postępowanie nie może kojarzyć się z seksualnością. Nie może chodzić na basen czy plażę. Obecność w tych miejscach wymaga odkrycia wielu części ciała, co jest naruszeniem podstawowych zasad romskich – czytamy nieco dalej.
To odpowiedź na wszelkie pytania o ubiór. Sposób zachowania i silna emocjonalność mają ukazywać w otoczeniu siłę rodu i niezależność. – Ważne byśmy wiedzieli, że ze strony Romów, których spotykamy w galeriach handlowych czy innych miejscach publicznych nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Mają swój język i kulturę. Musi minąć jeszcze wiele lat by widoczne były skutki asymilacji. Jeśli my będziemy szanować, sami będziemy szanowani – zaznaczyła w rozmowie Anna Markowska.
Podsumowując. Zerwanie z wizerunkiem cygana – złodzieja wydaje się być niemożliwe z dnia na dzień. Poznanie przez nas kultury romskiej jest jakby bardziej realne, bo mamy internet i sporo źródeł. Czy jest możliwy wzajemny szacunek? Mam nadzieję, że tak.