RATUSZ, KOZIOŁKI, HEJNAŁ - BEZ NICH POZNAŃ NIE BYŁBY SOBĄ
Poznański ratusz jest obecnie pięknym, renesansowym budynkiem. Przez lata swego istnienia się zmieniał, był zniszczony, przebudowywany, kilkukrotnie przechodził gruntowną renowację. Dziś nie wyobrażamy sobie Starego Rynku bez niego i trykających się przy dźwiękach poznańskiego hejnału koziołków.
Powstanie ratusza datuje się na przełom XIII i XIV wieku, był to wówczas jednopiętrowy, niewielki budynek. W XVI wieku władze Poznania zleciły jego przebudowę włoskiemu architektowi Janowi Babtyście Qadro. Ratusz zyskał wówczas nowy kształt i znacznie się powiększył. W tym okresie zainstalowano na wieży nieodłączny symbol Poznania, wykonane przez mistrza Bartłomieja Wolffa z Gubina, dwa białe koziołki. Początkowo koziołki trykały się co godzinę, dziś robią to w południe, punktualnie o 12. O tej właśnie godzinie można również usłyszeć grany na żywo poznański hejnał, który jest jednym z najstarszych w Polsce, po krakowskim i lubelskim.
Z patelni na wieżę
Skąd się wzięły koziołki na poznańskim ratuszu? Jest z tym związana jedna z legend miejskich, Otóż, zegarmistrz Bartłomiej z Gubina wykonał zamówiony przez władze zegar mający zawisnąć na ratuszu. Prezentacji nowego zegara mieli przyglądać się dostojni goście, w tym wojewoda poznański. Wydarzeniu temu towarzyszyć miała wystawna uczta. W trakcie przygotowywań jeden z kuchcików spalił udziec sarni, który miał być zaserwowany gościom. Aby ukryć swoja „zbrodnię” postanowił upiec dwa koziołki, które ukradł gdy pasły się na łące. Plan się nie powiódł. Koziołki uciekły z kuchni i czmychnęły na wieżę ratusza. Widok koziołków na wieży rozbawił dostojników. Wojewoda darował kuchcikowi jego przewinę, a zegarmistrzowi Bartłomiejowi nakazał dobudowanie do zegara mechanizmu z koziołkami.
W XVIII wieku budynek poddano gruntownej renowacji, wzniesiono nowy hełm wieży. Pomimo ogromnych zniszczeń w czasie I i II wojny światowej, budynek do tej pory zachwyca formą nadaną mu przez Jana Babtystę Qadro.
Od 1954 roku ratusz jest siedzibą Muzeum Historii Miasta Poznania. Najstarsze prezentowane w nim eksponaty pochodzą z XIII wieku. Ekspozycja muzealna najszerzej ukazują „złoty wiek” w Poznaniu oraz wiek XIX. Warta zobaczenia jest kolekcja starych aparatów fotograficznych oraz pamiątki związane z Bractwami Kurkowymi.
Strażnik na wieży
Obok herbu , chorągwi i pieczęci, hejnał miejski jest jednym z symboli miasta, jest to określone w jego statucie. Tradycja grania hejnału z wieży poznańskiego ratusza sięga XV wieku. Funkcja trębacza miała zdecydowanie szerszy charakter. Hejnalista nie tylko grał hejnał w wyznaczonych porach. Był prawdziwym „strażnikiem na wieży” i alarmował o wszelkich nadciągających i niepokojących wydarzeniach.
Zegar na wieży ratusza pojawił się w XIV wieku. W czasach gdy go jeszcze nie było, trębacz swą grą sygnalizował początek dnia, co sprowadzało się do otwarcia wrót miasta, jak i zakończenie dnia. Wtedy bramy miejskie były zamykane, a mieszkańcy byli zobligowani do gaszenia ognia w domowych paleniskach.
Do dziś zachował się kontrakt zawarty w listopadzie 1794 roku miedzy władzami miasta a trębaczem Janem Mazuchowskim. Umowa zobowiązywała Mazuchowskiego do grania co godzinę od 19 do 6 rano, a następnie po przerwie od 11 do 14. Ponadto trębacz zobowiązany był do alarmu w trakcie pożaru, dzwonienia w dzwony oraz wywieszenia lampy sygnalizacyjnej z tej strony, z której „by się ogień lub tumult pokazał”.
W 1911 roku renowacja budynku, spowodowała przerwę w graniu hejnału. Trębacz powrócił na wieżę po dwóch latach, z tym że hejnał można było usłyszeć już rzadziej, bo tylko w niedziele i święta.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę na mocy zarządzenia wydanego przez ówczesnego prezydenta miasta Cyryla Ratajskiego, od 13 VIII 1922 roku trębacze, a było ich siedmiu, powrócili do grania hejnału. Melodię hejnału przekazywał starszy trębacz swoim następcom, nie było zapisu nutowego. Z tego powodu hejnał często brzmiał nieczysto. W 1932 roku jeden z trębaczy napisał nuty na ścianie pomieszczenia w którym przebywali hejnaliści w trakcie gry. Po to, aby hejnał zawsze brzmiał tak samo.
Przez 18 lat tylko raz na urlopie
W historii miasta niewątpliwie zapisał się Leon Ignaszak pełniący funkcję hejnalisty od 1960 roku. Swoja służbę pełnił nieprzerwanie przez 18 lat. W tym czasie tylko raz udało mu się wybrać na urlop, tylko raz znaleziono dla niego zastępstwo. W momentach gdy dopadała go choroba i nie był w stanie grać, hejnał nie rozbrzmiewał z wieży ratusza. Jeszcze przez dwa lata po przejściu na emeryturę hejnał był wygrywany przez Leona Ignaszaka. Zrezygnował dopiero wtedy, gdy zdrowie odmówiło mu posłuszeństwa. Długo po rezygnacji trębacza miasto nie mogło znaleźć jego następcy, hejnał odtwarzany był z taśmy magnetofonowej.
Hejnał w wykonaniu „na żywo” wrócił do Poznania w maju 1991 roku. Ze względu na oszczędności rany był tylko w okresie od połowy maj do końca września w soboty, niedziele i święta. Dopiero petycja wystosowana przez dzieci z przedszkola im . Chatki Puchatka z Dębca spowodowała, że hejnał grany jest codziennie w południe.
Król Kruków
Według legendy, poznański hejnał jest pamiątką po pewnym wydarzeniu.
Przed wiekami jeden ze strażników ratuszowych miał syna Przemka. Kiedyś Przemek zastępując ojca na wieży znalazł zranionego kruka i postanowił się nim zaopiekować. Gdy kruk wydobrzał, wyznał chłopcu, że jest królem kruków i pozostawił Przemkowi trąbkę mówiąc, żeby jej użył gdyby miastu groziło niebezpieczeństwo. Pewnego dnia na Poznań najechali agresorzy. Chłopiec użył trąbki. Niespodziewanie ze wszystkich stron zleciały się kruki i atakując najeźdźców, zmusiły ich do wycofania się.
W świątek i piątek
Od kilku lat hejnalistą w poznańskim ratuszu jest pan Andrzej Kubiak, zastępuje go pan Artur Krawczak. Andrzej Kubiak jest członkiem Orkiestry Miasta Poznania, a dawniej MPK. Kiedyś miasto zwróciło się do trębaczy z Orkiestry MPK z zapytaniem czy któryś z nich nie zechciałby grać hejnału. Zdecydował się na to pan Andrzej i gra do dzisiejszego dnia.
A jak wygląda praca hejnalisty dziś? - To jest praca w świątek, piątek i niedzielę, jest specyficzna. Mieszkam niedaleko Starego Rynku, dojście do pracy zajmuje mi nie wiele czasu. Ale potem musze wejść na wieże na poziom 7- 8 piętra. Zawszę jestem kilka minut wcześniej, żeby odpocząć . Nie da się przebiec stu metrów a potem zaraz zagrać na trąbce, trzeba złapać oddech. Aby zostać hejnalista należy po prostu dobrze grać na trąbce, hejnał nie jest trudny. Ale najważniejsze, to być punktualnie na wieży
-------------
Artykuł ukazał się pierwszy raz na portalu w 2015 roku