SMART ZAGROŻENIE?
Ewolucja jest procesem trwającym wieki, mającym w znacznym stopniu na celu adaptację organizmu do nowego środowiska, czasu – czyli po prostu potrzeby. Jesteśmy świadkami najszybciej postępującej ewolucji – ewolucji smartfona… a może smartinfekcji?
Na to ważne pytanie musimy/powinniśmy sobie odpowiedzieć i to jak najszybciej. W ciągu zaledwie parunastu lat z raczkującego gadżetu – smartfon - stał się czymś więcej, jest teraz elementem mody i symbolem prestiżu. Jest też, odnoszę takie wrażenie, sztucznie wyhodowanym przedłużeniem ręki. Teraz jest niczym przysłowiowa ,,grypa”, każdy ją miał i jego (smartfona) miał też, i prawdopodobnie ma teraz i to tuż obok siebie. Nie sposób nie natknąć się na ,,zainfekowanych” (odporność na chorobę mają jedynie osoby starsze) , którzy przemierzając ulice, siedząc w tramwaju czy w autobusie, wpatrują się w ekranik w kolorowej obudowie. Smartfony stale ewoluują, mają coraz większy zasób funkcji (czyli uzależniających od siebie aplikacji), coraz większy ekran i zastępują coraz więcej sprzętów. Zainfekowany nie kupuje już radia, mapy, budzika, zegarka, stopera, nie kupuje mp3 i mp4, nie musi być posiadaczem laptopa, ciśnieniomierza, kalkulatora, aparatu fotograficznego, kamery, nie musi mieć na biurku kalendarza, długopisu, ba… nawet nie musi wychodzić zza biurka, żeby pozałatwiać pomyślnie ważne sprawy . Teraz wszystko ma dosłownie w zasięgu ręki (czytaj smartfona), jakaż oszczędność pieniędzy, czasu i miejsca. Dlatego nie można się dziwić, że stale zwiększa się wybór komórek ,,chorobotwórczych” i coraz więcej firm zajmuje się ich produkcją. Zastanawiające jest jednak to, jak wiele (i że w ogóle) jesteśmy chętni płacić za tego rodzaju ,,infekcje” [smartfony].
Społeczeństwo coraz częściej ulega uzależnieniu, widok ikony oznaczającą wyładowaną baterię wywołuje panikę. Wywołuje ją także sama myśl, że smartfon może się gdzieś zapodziać, bo przecież bez smarfona nie ma życia, nie ma dostępu do sieci, nie ma znajomych, nie ma zadań domowych, nie ma dostępu do konta, jest tylko wielka samotność… inni ludzie bowiem w czasie naszego smarfonowego niebytu swobodnie korzystają z jego dobrodziejstw i dla nas nie istnieją.
Zastanawiam się tylko, kto tu jest zwierzyną łowczą, a kto wielkim myśliwym? To świat chce smartfona, czy może to smartfon chce świata… na drugie śniadanie…
Dawid Michalak
XXV Liceum Ogólnokształcące
im. Generałowej Jadwigi Zamoyskiej w Poznaniu
-----------------------------
Tekst powstał w ramach Akademii Młodego Dziennikarza, cyklu portalu miastopoznaj.pl oraz wielkopolskich liceów. Kolejne artykuły co tydzień w poniedziałek.