RUSAŁKA PO ZIMIE
Mimo że pogoda nie rozpieszczała nas przez Wielkanoc, wielu Poznaniaków wybrało aktywny sposób spędzenia czasu po świątecznym obżarstwie. Ja również. Postanowiłam sprawdzić jak wygląda Rusałka po zimie.
Kalendarzowa wiosna nastała ponad dwa tygodnie temu. Pierwsze jej symptomy widać już nad poznańską Rusałką. Trawa się zazielenia, na drzewach świeże listki. Pierwsze promienie słońca wpływają na chęć wypoczynku na świeżym powietrzu. No i nadmiar kalorii jakich dostarczyły świąteczne smakołyki.
- Święta spędzamy z rodziną, jak co roku. Śniadanie wielkanocne, potem obiad, po obiedzie kawa i ciasto. Praktycznie większość czasu w trakcie Świąt siedzi się przy stole. Nie wpływa to dobrze na samopoczucie, człowiek staje się ociężały. Dlatego wybraliśmy się z rodziną na rowery. Aura nie jest najlepsza ale korzystamy z tego, że nie pada deszcz czy śnieg. Wystarczy się cieplej ubrać- mówi pani Ania, którą spotkałam z rodziną nad Rusałką.
Spacerując wokół jeziora spotkałam wielu spacerowiczów, rowerzystów, wędkarzy a także… mężczyznę zażywającego kąpieli w jeziorze.
Przed sezonem letnim
W okolicach Rusałki widać już przygotowania do sezonu letniego. Otwarte są punkty gastronomiczne przy drodze do plaży od strony Golęcina. Działają smażalnia ryb i bar szybkiej obsługi. Dziś można było zobaczyć spacerowiczów korzystających z ogródków przy tych lokalach. Kawałek dalej, kierując się w stronę plaży dochodzimy do budynku, w którym w ubiegłym roku funkcjonował bufet „Harnasiowa Rusałka”. Swoją drogą, ciekawe dlaczego „Harnasiowa”? Obecnie obiekt jest niezagospodarowany i stoi pusty. Przed wejściem leżą cegły i sterta piachu. Nic nie wskazuje na to, że lokal zostanie wkrótce otwarty.
Odświeżony jest już plac zabaw przy plaży, dziś oblegany przez dzieci. Plac otoczony jest ogrodzeniem co zapewnia, że maluchy bawią się na terenie niezabrudzonym przez psy. Teren wokół placu również jest zadbany i czysty. Podobnie plaża i pomost. Sprzyjają temu ustawione w dużej ilości kosze na śmieci.
A tymczasem wokół jeziora…
Nieco gorzej wyglądają las wokół jeziora i jego brzeg. Niestety nie trzeba wytężać wzroku aby dostrzec ślady bytności człowieka. Pomimo ustawionych w niewielkich odległościach od siebie kubłów, w lesie leży mnóstwo śmieci i butelek. Podobnie jest przy brzegu w wodzie. Patrząc na łabędzie pływające po jeziorze, a następnie na jego brzeg, jakoś ciężko się robi we wnętrzu…
- To prawda, że woda w Rusałce nie zachęca do kąpieli. Niby jest plaża gdzie można się kąpać pod okiem ratownika, ale jak odejdzie się kawałek dalej i widzi się ten brud i śmieci na brzegu, to się odechciewa. Mam nadzieję, że do lata te śmieci znikną. Ale to nie jest kwestią tego, żeby ktoś to posprzątał. Chodzi o to, żeby ludzie nauczyli się myśleć i po prostu nie śmiecili- wyjaśnia spacerujący z córką pan Stanisław.
Wiosną często spacerujemy i wypoczywamy na dworze. Wchodząc do lasu pamiętajmy o tym, żeby zostawić go w takim stanie w jakim chcielibyśmy go zastać. W końcu będziemy tam chcieli wrócić. Nie wspominając o zwierzętach stanowiących jego integralną część.
Fotografie: Marta Poprawa/miastopoznaj.pl