12 KROKÓW DO WOLNOŚCI
Alkohol jest dla ludzi, jak najbardziej. Alkohol nie jest jednak dla mnie – tak w rozmowie powiedział mi jeden z Anonimowych Alkoholików. Na stoliku między nami znalazła się niewielka książeczka, wielkością przypominała taką do nabożeństwa. – To moja biblia – usłyszałem.
12 Kroków i 12 Tradycji AA
12 kroków? To trochę brzmi jak dziesięć przykazań – pomyślałem patrząc na rozmówcę, książeczkę, sfatygowaną zresztą, wziąłem w dłoń i przekartkowałem.
Zauważyłem sporą ilość zakreślonych zdań, trzy zakładki i charakterystyczne kolory. Niektóre zdania podkreślono ołówkiem i to raczej słabo zaostrzonym, przy kolejnych ołówek zdawał się być nieco rozmazany, a papier miał fakturę, jakby spotkał się z bardzo wilgotną dłonią. Wertowałem dalej. Krok piąty brzmiał następująco - Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów – przeczytałem. Tam zmienił się kolor podkreśleń. Ołówek zastąpiono flamastrem. Zielonym.
Trzymając w dłoni tę niewielką książeczkę uświadomiłem sobie, że to czyjaś historia powrotu do życia. Zakładki, które znalazłem były wykonane z kawałków pocztówek i zdjęć. Były wycinane i wydzierane tak, że nie dało się uzyskać obrazu osób czy miejsc. Był to jednak znak, że osoba korzystająca z zawartych w książce zapisów walczyła o powrót do życia. To był rachunek sumienia, prawdziwy, każdej rozerwanej fotografii towarzyszyły emocje. Widać było jak bardzo, przez alkohol, rozerwało się życie.
Zielony kolor
- Dla mnie krok piąty był przełomowy – zaznaczył rozmówca. – Każdy może mieć inny moment, po którym przyszłość rysuje się w jaśniejszych barwach. Dla mnie najtrudniejsze było przyznanie się przed samym sobą, potem musiałem stanąć twarzą w twarz z rodziną. Robiłem to już wcześniej, zawsze pijany w sztok obiecywałem poprawę. Nikt mi jednak nie wierzył, co było oczywiste. Pewnego dnia wtaczając się na trzecie piętro do domu potknąłem się o walizki. W drzwiach mieszkania stali jedenastoletni syn i żona, płakali mówiąc, że mam się wynosić – uciął rozmówca.
- Wracając do kroku numer pięć – kontynuujemy już o lepszej przyszłości – Coś pękło, doczłapałem się na spotkanie AA. Wszedłem i zostałem. Nie było to łatwe, myślałem przecież, że nie jestem taki jak oni. „Oni” mnie zaakceptowali i rozpoczęła się długa droga powrotu do życia. Pośród ludzi walczących z nałogiem musiałem przyznać, zgodnie z pierwszą zasadą - Jestem bezsilny wobec alkoholu i przestałem kierować własnym życiem. - Od tego momentu wiemy, że wśród Anonimowych Alkoholików nie ma podziałów, wszyscy są równi. Mówi się na Ty i wszyscy są zgodni, że mają problem.
Naukowcy dwanaście kroków określają mianem „dekalogu równowagi” między duchem, a ciałem. - Program Dwunastu Kroków to ściśle zorganizowany i logicznie powiązany proces terapeutyczny, to system samoodtwarzalnych działań, to skuteczny system wzajemnej psychoterapii osób uzależnionych od alkoholu. Psychoterapeutyczna struktura i mechanizmy programu mogą być wykorzystywane do tworzenia skutecznych programów terapeutycznych służących leczeniu i rehabilitacji osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych oraz w innych uzależnieniach – pisał Anatolij Fiński w czasopiśmie „Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia”
Dwanaście kroków nie może jednak istnieć bez Dwunastu Tradycji.
Poniżej sześć pierwszych zasad. Nie można ich wybrać losowo, bo podobnie jak „kroki” tworzą spójną całość.
1. Nasze wspólne dobro powinno być najważniejsze; wyzdrowienie każdego z nas zależy bowiem od jedności Anonimowych Alkoholików.
2. Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej Wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą.
3. Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia.
4. Każda grupa powinna być niezależna we wszystkich sprawach z wyjątkiem tych, które dotyczą innych grup lub AA jako całości.
5. Każda grupa ma jeden główny cel: nieść posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi, Grupa AA nigdy nie powinna popierać, finansować ani użyczać nazwy AA żadnym pokrewnym ośrodkom ani jakimkolwiek przedsięwzięciom, ażeby problemy finansowe, majątkowe lub sprawy ambicjonalne nie odrywały nas od głównego celu.
To tylko kilka punktów. Do każdego z nich niezbędny jest komentarz i dyskusja. Wnioski można wyciągać indywidualnie i wiele zależy właśnie od ich głębokości. – Na takie rozumowanie można sobie pozwolić w także w innych sprawach. Każdy sięga innego dna by z niego wyjść. Jeden spada bardzo głęboko, inni nie upadają aż tak nisko i profilaktycznie uczestniczą w spotkaniach AA. To znaczy są uzależnieni, ale z zewnątrz nie wygląda to jak problem – komentuje nasz rozmówca Adam. - Moim problemem był jeszcze związek zwany współuzależnieniem. Obawiałem się, że żona próbująca mnie chronić i za mnie pracować dojdzie do wniosku, że musi zacząć pić by to przetrwać. Moment, kiedy wyrzuciła mnie z domu i trafiłem do AA by kluczowy, potem były ośrodki leczenia. Trzy podejścia. Dalej powrót do życia, noclegownie i przytuliska. Kiedy minęło 18 miesięcy wolności od nałogu zaryzykowałem pójście do domu. Przyjechałem tam z innego miasta, a syn mnie nie poznał. Dopiero po czasie powiedział, że nie wie czy wyglądam lepiej, ale jest pewien, że jestem innym człowiekiem – zakończył Adam.
Zadośćuczynienie
6. Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.
7. Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki.
8. Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
9. Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.
10. Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.
11. Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas, oraz o siłę do jej spełnienia.
12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
Nie jest tak, że któryś krok jest ważniejszy. Wykonać trzeba wszystkie. Każdy jest trudny, ale punkt 9 wydaje się być najtrudniejszy. – Faktycznie, tutaj trzeba zrobić wszystko. Ja np. oddałem 50 zł koledze, któremu kiedyś ukradłem. On chyba nawet nie był tego świadomy. Teraz mu o tym powiedziałem, pieniądze oddałem.
Czy metoda 12 kroków pozwoli nam wrócić do stanu wcześniejszego? – Najważniejsze to być świadomym tego, że będzie się innym człowiekiem. Nie takim jak wcześniej, ale też nie takim kiedy się piło każdego dnia. Po prostu innym – opowiada Adam. - W moim przypadku żona nie utrudnia kontaktów z synem. Mieszkamy jednak osobno i jesteśmy po rozwodzie. Ona mówi do mnie Adam, ja myślę o niej żona. Gdybym nie chlał, jestem przekonany, że bylibyśmy razem szczęśliwi – podsumowuje.
-------------------
Artykuł powstał we współpracy z Departamentem Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego