PRZYJĘŁA PONAD 3000 PORODÓW W OBOZACH ZAGŁADY. FILM NA EKRANACH.
W dniach 17 lipca o godz. 16:00 oraz 18 lipca o godz. 14:00 w kinie Apollo w Poznaniu odbędą się specjalne pokazy filmu „Położna” w reżyserii Marii Stachurskiej, którego koproducentem jest Narodowe Centrum Kultury. Film opowiada o losach Stanisławy Leszczyńskiej, heroicznej akuszerki, która w nieludzkich warunkach obozu zagłady przyjęła ponad 3 000 porodów.
Stworzenie obrazu opowiadającego o życiu legendarnej położnej z Auschwitz, było wypełnieniem swoistego testamentu przez Marię Stachurską, która prywatnie jest krewną Leszczyńskiej. – Moje pierwsze wspomnienie cioci jest bardzo ciepłe, natomiast już jako dorastająca dziewczyna postrzegałam ją raczej, jako osobę wzbudzającą respekt. Przynajmniej dzisiaj tak to mogę nazwać – mówi Maria Stachurska i podkreśla, że do stworzenia dokumentu zainspirowali ją wujowie, którzy opowiadali jej o losach swojej matki.
Stanisław Leszczyńska urodziła się w 1896 r. w Łodzi i całe jej życie było związane z tym miastem. Tam przystępowała do sakramentów, poznała swojego męża, wyszła za mąż, urodziła i wychowywała dzieci. Tam też umarła. Całe jej życie było związane z Bałutami, gdzie pracowała też jako położna. Pochodziła z rodziny o tradycjach patriotycznych i niepodległościowych. W konsekwencji działalności konspiracyjnej oraz pomocy Żydom, w którą zaangażowała się jej rodzina, w kwietniu 1943 r. razem z córką została wywieziona do obozu Auschwitz-Birkenau, gdzie przebywała aż do jego wyzwolenia w styczniu 1945 r.
Przez te półtora roku pracy na sztubie położniczej, w skrajnie trudnych warunkach odbierała kilka porodów na dobę. Podlegała dr J. Mengele. Wszystkie dzieci, które odbierała, a szacuje się ich liczbę na ok. 3 000, urodziły się żywe, a kobiety po porodach przez nią odebranych nie miały gorączki popołogowej, mimo tragicznych warunków sanitarnych. Ratowała nowe życia, ryzykując własnym i dawała nadzieję kobietom, które jej nie miały, swoją wewnętrzną siłę czerpiąc z wiary katolickiej. Drobna kobieta z obozowym numerem 41335 została do końca, aż do wyzwolenia obozu z ciężarnymi więźniarkami. Przeżyła wspólnie z córką, mimo eksperymentów, którym były poddawane. Dwukrotnie ocaliła również swoją córkę od komory gazowej, gdzie gotowa była jej towarzyszyć.
Poprzez realizację filmu „Położna”, opowiadającego o obozowych dokonaniach Stanisławy Leszczyńskiej, reżyserka, Maria Stachurska daje świadectwo i pokazuje ogromną odwagę kobiety, która mimo że dokonała rzeczy niezwykłej jest postacią nieznaną szerokiej opinii publicznej. Stanisława Leszczyńska zmarła w 1974 r. i nie doczekała należnej jej chwały. Film, który jest efektem 3-letniej pracy reżyserki i całej ekipy, przywraca pamięć o jej heroicznej postawie. Zaproszenie do współpracy Pani reżyser przyjęli tak znakomici twórcy jak kompozytor Michał Lorenc – autor muzyki oraz Jacek Bławut – opiekun artystyczny tej produkcji.
– Stanisława w obozie przyjęła ponad 3 000 porodów, żadnego dziecka nie straciła. Sama nie lubiła opowiadać o latach spędzonych w obozie. Głęboka miłość do Boga i ludzi była motorem jej działania. Z niej czerpała siłę, a wierność powołaniu sprawiła, że jej postawa była niezłomna przez całe jej życie – podkreśla reżyserka dokumentu.
Wspomnienia z obozu Stanisława Leszczyńska zapisała w swoim „Raporcie położnej”, który w surowy i prosty sposób opowiada o gehennie matek i niemowląt urodzonych w Auschwitz. Ten dokument, jak również świadectwa witanych przez Leszczyńską dzieci, archiwalia i pamiątki rodzinne stały się kanwą filmu.
Ze wspomnień rodziny i ocalałych wyłania się postać kobiety, która mimo przeciwności nie zmienia swoich przekonań i w obozowej rzeczywistości tworzy więźniarkom namiastkę szpitala i bezpieczeństwa. Za heroiczne dokonania jej nazwisko, jako jednej z czterech najwybitniejszych Polek ostatniego tysiąclecia, umieszczono na Kielichu Życia i Przemiany Narodu na Jasnej Górze. Imię Stanisławy Leszczyńskiej nosi jedna z ulic w Łodzi oraz w Oświęcimiu, w okolicach dawnego KL Auschwitz.
„Położna” to nie pierwszy film dokumentalny w dorobku reżyserki. Dotychczas zajmowała się także pisaniem scenariuszy i tworzeniem krótkometrażowych filmów i słuchowisk radiowych. Do produkcji dokumentu o swojej krewnej zaprosiła nie tylko rodzinę, ale także dorosłe już dzieci urodzone w obozie, które uratowała Leszczyńska.
Prace nad dokumentem trwały trzy lata. – W filmie przedstawione zostały również historie osób, które dzięki Stanisławie Leszczyńskiej przeżyły obóz koncentracyjny. Zdjęcia były fabularyzowane, a narratorem opowieści została wnuczka Stanisławy – Elżbieta. Wybrałam ją, by przeprowadziła widzów przez ten film, opowiadając o swojej babci, która ją wychowywała i do której jest bardzo podobna nie tylko z urody ale i charakteru – wyjaśnia Maria Stachurska