CO WIEDZĄ O POZNANIU NIEMCY?
Nie tylko mieszkańcy naszego kraju jeżdżą do Niemiec. O to jak wygląda ruch turystyczny w drugą stronę spytaliśmy Aleksandrę Oźminę z City Guide Poznań.
Sebastian Borkowski: W oczach przeciętnego poznaniaka turyści z Niemiec to przede wszystkim osoby starsze, emeryci - tak jest faktycznie?
Aleksandra Oźmina*: Nie do końca. Turyści emeryci to jest jedna część i oni bardzo często nie ograniczają się do Poznania, tylko jadą gdzieś dalej, np. na Mazury. Dwie kolejne liczne grupy to z jednej strony turyści biznesowi, którzy przy okazji zwiedzają miasto. Jest też jeszcze druga grupa, dość liczna, turystów weekendowych, zwłaszcza z Berlina i Brandenburgii. Mają dobre połączenie kolejowe z Poznaniem i coraz częściej chcą poznać te tereny.
Czyli bardziej jest to pobyt jednodniowy, czy zostają u nas dłużej?
Nie przyjeżdżają na kilka dni jeżeli nie mają dodatkowego celu biznesowego. Weekendowi przyjeżdżają na cały weekend, a zwykli turyści są w Poznaniu przelotem.
Czy na przestrzeni ostatnich lat widać wzrost turystów z Niemiec chcących zobaczyć Poznań?
Turystów niemieckich zawsze było stosunkowo dużo ze względu na niewielką odległość. Dane z Poznańskiego Barometru Turystycznego pokazują, że łącznie wszystkich turystów w 2013 roku było o 64% więcej niż w roku ubiegłym. W City Guide Poznań widzimy przyrost wycieczek zza naszej zachodniej granicy, jednak nie jesteśmy pewni, na ile jest to skutek ogólnego przyrostu, a na ile rozwoju firmy.
Czy w rozmowach z turystami z Niemiec poruszana jest kwestia naszej wspólnej historii? Czy data 10 września - wkroczenie wojsk niemieckich do Poznania w 1939 roku pojawia się czy jest to raczej temat niewygodny?
To nie jest temat niewygodny, tylko oni o tym zupełnie nie wiedzą. Nie mają pojęcia, co tu się działo. Często jednak pytają o zniszczenia wojenne w Poznaniu, II Wojnę Światową i o to jakie jest obecnie nastawienie Polaków do Niemców. Ja tłumaczę im, że bardzo się poprawiło - jeżeli porównać pokolenia, to im młodsi, tym łatwiej. Im starsi, tym bardziej uprzedzeni.
Poruszany jest jeszcze jakiś inny okres historyczny wspólny dla obydwu narodów?
Inna wspólna karta historii to wiek XIX. Zawsze jak jest zwiedzana Dzielnica Cesarska, to pojawia się temat zaborów i tego, że Poznań przed długi czas był pod rządami Prus i to jest dla nich dużym zaskoczeniem. Wynika to z tego, że większość z nich myśli, że wspólna historia to tylko IIWŚ, a tu się okazuje, że także cały wiek XIX.
Odstępstwem od reguły są grupy z pewnego stowarzyszenia, które przyjeżdżają do Poznania głównie po to, by zapoznać się z historią narodowego socjalizmu. Tematyce II wojennej i stosunkom polsko-niemieckim poświęcają znaczną część warsztatów.
Co to są za stowarzyszenia?
Grupy, o których mowa, przyjeżdżają do Poznania w ramach tzw. Bildungsurlaub, czyli urlopu edukacyjnego, na który w niemieckim kodeksie pracy przysługują dodatkowe dni. Tematyka takich wyjazdów wybierana jest przez pracowników, a pracodawca musi ją zaaprobować. Czyli w pewnym sensie jest to sposób na dodatkowe dni urlopu.
A jak wyglądają odwiedziny niemieckiej młodzieży? Miała Pani okazję ich oprowadzać? Co to pokolenie najbardziej interesuje w Poznaniu? Czy widzą jakieś podobieństwa pomiędzy swoimi miastami a Poznaniem?
Tak, najczęściej jest to młodzież z wymian z poznańskich i wielkopolskich szkół. Co ich najbardziej interesuje? Sklepy i rozrywka, centra handlowe, np. Stary Browar. Nie przypominam sobie żadnych porównań Poznania do miast niemieckich. Na pewno jednak zauważają, że Poznań jest miastem europejskim i nowoczesnym.
Rozmawiał Sebastian Borkowski
*Aleksandra Oźmina jest współzałożycielem grupy przewodnickiej City Guide Poznań, gdzie pełni funkcję specjalisty od wycieczek niemieckich. Zajmuje się oprowadzeniem grup turystycznych po Poznaniu i Wielkopolsce.