MUZEUM LITERACKIE HENRYKA SIENKIEWICZA W POZNANIU
Przy Starym Rynku, w okazałej kamienicy należącej kiedyś do Jana Baptysty Quadro z Lugano, budowniczego poznańskiego ratusza, znajduje się Muzeum Literackie Henryka Sienkiewicza, owoc pasji Ignacego Mosia, wybitnego poznaniaka zafascynowanego twórczością pisarza-noblisty.
Na początek kilka osobistych refleksji. Po raz pierwszy zwiedziłem poznańskie muzeum Sienkiewicza już w pierwszej klasie ogólniaka. Uczyłem się wówczas w Liceum Ogólnokształcącym im. Henryka Sienkiewicza we Wrześni. Ze względu na osobę patrona szkoły, każda klasa miała niejako obowiązek zobaczyć to muzeum. Zresztą, zgodnie z życzeniem założyciela muzeum Ignacego Mosia, uczniowie szkół, którym patronuje Sienkiewicz, mieli wstęp wolny do muzeum. Pamiętam, że przywitał nas elegancki, pogodny, starszy pan, który z wielkim przejęciem i jeszcze większą pasją opowiadał o Sienkiewiczu. Później wychowawczyni powiedziała nam, że ten człowiek, to Ignacy Moś. Wówczas jednak niewiele mówiło mi to nazwisko…
Kolejne spotkanie z pamiątkami po Sienkiewiczu miało miejsce pod koniec liceum, kiedy to podczas szkolnej wycieczki, zwiedziliśmy bodaj najbardziej znane muzeum autora Trylogii, znajdujące się w jego pałacyku w Oblęgorku. Pałacyk otrzymał Sienkiewicz w darze od narodu z okazji 25-lecia pracy literackiej w 1900 r. Najwięcej jednak o autorze mówią jego dzieła.
Henryk Sienkiewicz należy do najbardziej znanych polskich pisarzy. Od lat wygrywa plebiscyty na najpopularniejszego literata w naszym kraju. Chyba w każdym domu znajdzie się choć jedno z jego dzieł. Na popularność autora Quo Vadis wpływają też liczne, mniej lub bardziej udane, ekranizację jego powieści i to zarówno te krajowe, jak i zagraniczne. Czy jednak Sienkiewicz dalej jest tak chętnie czytany poza szkołą, gdzie od lat jego książki utrzymują się w kanonie lektur? Przyznam, że w dzieciństwie i wczesnej młodości należałem do licznego grona wielbicieli twórczości Sienkiewicza. Uwielbiałem W pustyni i w puszczy i Krzyżaków, natomiast Trylogię i Quo Vadis wręcz pochłonąłem, czytając je nieraz do późnych godzin nocnych. Muszę jednak przyznać, że dziś, po latach, moja fascynacja utworami Sienkiewicza nieco już przygasła. Nie twierdzę, że nigdy nie powrócę do jego powieści, ale zdecydowanie wyżej cenię innych pisarzy polskich współczesnych autorowi Rodziny Połanieckich, jak choćby Józefa Ignacego Kraszewskiego, którego Sienkiewicz uważał za swego mistrza oraz Bolesława Prusa i Władysława Reymonta. Nie ujmuję rzecz jasna Sienkiewiczowi wielkiego talentu, wszak całe pokolenia wychowały się na jego książkach, po prostu twórczość innych pisarzy z przełomu XIX i XX wieku, nie tylko polskich zresztą, bardziej do mnie przemawia. Do dziś jednak wielu Polaków patrzy na Nerona, Jana Kazimierza, Janusza Radziwiłła, księdza Kordeckiego, Jan Sobieskiego czy Bohdana Chmielnickiego oczami Sienkiewicza, choć postacie historyczne niewiele mają wspólnego ze swoimi literackimi odpowiednikami. Przejdźmy teraz do związków Sienkiewicza z Wielkopolską i poznajmy historię jego muzeum w Poznaniu.
Sienkiewicz a Wielkopolska
Wielkopolska nie stanowiła najważniejszego miejsca w życiu i twórczości Sienkiewicza, niemniej pisarz interesował się tą ziemią i stosunkiem władz pruskich do polskości na tych terenach, a także zajmował go konflikt polsko-niemiecki, co znalazło odbicie w Krzyżakach. W zaborze pruskim toczy się akcja dwóch nowel Sienkiewicza: Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela (1880) i Bartek zwycięzca (1882). Problematyką pierwszej noweli jest duszna atmosfera pruskiej szkoły, w której nie tylko usiłuje się germanizować polskie dzieci, ale także przeciąża ich pamięć zmuszaniem do opanowania mało istotnych danych. Głównymi bohaterami utworu są: jedenastoletni Michaś i jego korepetytor, „apostoł pozytywizmu” Wawrzynkiewicz. Początkowo akcja noweli miała być osadzona w Królestwie Polskim, ale ze wzglądów cenzuralnych przeniesiono ją do zaboru pruskiego. Utworów jest w istocie krytyką tradycyjnych metod nauczania i manifestacją pozytywistycznych sposobów wychowania.
Bartek zwycięzca to z kolei utwór mocno wpisujący się w walkę o utrzymanie polskości w zaborze pruskim. Tytułowy bohater Bartek Słowik, wielkopolski chłop, zostaje powołany do wojska pruskiego i bierze udział w wojnie prusko-francuskiej 1870-1871. Ogłupiony przez pruską propagandę, walczy z determinacją i poświęceniem, a jego zasługi doceniają przełożeni. Podczas walk bierze do niewoli kilku żołnierzy z armii francuskiej, wśród których byli Polacy. Pod wpływem rozmów z nimi, zaczyna się zastanawiać nad sensem swojego poświęcenia dla Prus. Rozterki zaś zalewa alkoholem. Po zakończeniu wojny wraca w rodzinne strony. Na miejscu okazuje się, że jego gospodarstwo jest podupadłe, a zasługi wojenne nic nie znaczą dla miejscowych Niemców, dla których jest po prostu Polakiem, a nie pruskim żołnierzem. Mało tego, wdaje się bójkę z nauczycielem, który znęca się nad jego synem, w efekcie trafia do więzienia. Po powrocie okazuje się, że nawet Polacy odwracają się od niego, wobec czego musi wyjechać z rodzinnych stron.
Na początku XX w. Sienkiewicz aktywnie włączył się w walkę przeciw coraz silniejszej germanizacji zaboru pruskiego. W licznych artykułach i „listach otwartych” do Wilhelma II, zdecydowanie potępił ustawy wywłaszczeniowe, „rugi pruskie”, nakaz nauczania religii w języku niemieckim i stanął w obronie strajkujących dzieci polskich. Jego najgłośniejszą inicjatywą na tym polu była międzynarodowa ankieta ogłoszona w 1909 r., potępiająca politykę Niemiec wobec Polaków. W ankiecie wzięło udział wielu znanych i szanowanych osobistości ze świata nauki i sztuki, a politycy pruscy znaleźli się pod obstrzałem europejskiej opinii publicznej.
Sienkiewicz odwiedził Wielkopolskę cztery razy, w latach: 1880, 1893, 1895 i 1899. Najważniejsza wydaje się ostatnia wizyta pisarza w Wielkopolsce, podczas której wziął udział w uroczystości odsłonięcia pomnika Juliusza Słowackiego w Miłosławiu. Miłosław, niewielkie miasteczko leżące niedaleko Wrześni, przypomniało o swoim istnieniu dwukrotnie w ciągu XIX stulecia. Pierwszy raz podczas Wiosny Ludów. Pod tym miasteczkiem 30 kwietnia 1848 r., oddziały polskie pod dowództwem Ludwika Mierosławskiego odniosły zwycięstwo nad wojskami pruskimi, dowodzonymi przez gen. Blumena. Majątek w Miłosławiu przez długie lata należał do Mielżyńskich. Ci jednak sprzedali go w 1893 r. Józefowi Kościelskiemu, posłowi do parlamentu niemieckiego, poecie, dramaturgowi, bibliofilowi, a przede wszystkim, mecenasowi sztuki. On też ufundował pierwszy na ziemiach polskich pomnik Juliusza Słowackiego, który stanął w pobliżu pałacu w Miłosławiu. Odsłonięcie pomnika nastąpiło w 50. rocznicę śmierci poety, 16 września 1899 r. w asyście licznie przybyłych gości. Punktem kulminacyjnym imprezy była mowa wygłoszona na cześć Słowackiego przez powszechnie już uwielbianego Henryka Sienkiewicza. Poza nim, Kościelski zaprosił na uroczystości ok. 300 gości, w tym naukowców, artystów, pisarzy ziemian oraz działaczy społecznych i politycznych.
Relacja z tego wydarzenia znalazła się w publikacji Marianna i Róże. Życie codzienne w Wielkopolsce w latach 1890 – 1914 z tradycji rodzinnej. Jest to swego rodzaju pamiętnik powstały w oparciu o archiwum rodzinne Malinowskich i Jasieckich, „spisany” przez Mariannę z Malinowskich Jasiecką. Oto fragment poświęcony uroczystości odsłonięcia pomnika Słowackiego w Miłosławiu i udziału w nim Sienkiewicza: Na uroczystość odsłonięcia pomnika, która odbyła się w minioną niedzielę dnia szesnastego września, Pan Kościelski sprosił wielu wybitnych gości z Królestwa i z Małopolski, a wśród nich największego z wielkich nam współczesnych – Henryka Sienkiewicza. Około trzystu osób zebrało się na to narodowe święto. Całe sąsiedztwo ziemiańskie polskie, działacze społeczni z Wielkiego Księstwa Poznańskiego, duchowieństwo, ludzie nauki i sztuki zostali poproszeni do uczestniczenia w święcie. Naturalnie nie było możliwe na parę dni przyjąć tyle osób w Miłosławiu, bo takiego tłumu w żadnej prywatnej rezydencji przyjąć niepodobna. Wielkopolanie uczestniczyli w samej tej niedzielnej uroczystości – w odsłonięciu pomnika i wysłuchaniu mowy Henryka Sienkiewicza oraz towarzyszącego uroczystości wielkiego koncertu. […] Henryk Sienkiewicz zaczął przemawiać w zupełnej ciszy. Mówił dobitnie, pięknie. Wskrzesił w swoich słowach postać i dzieła Juliusza Słowackiego. Powtórzyć jego słów nie potrafię, choć słuchałam z całą uwagą. Brzmiały i mądrze, i wzruszająco i Zosia serdecznie się popłakała, słuchając przemówienia. Po zakończeniu mowy Sienkiewicza i hucznych na jego cześć oklaskach chór wykonał pieśń, do której słowa ułożył specjalnie na ten dzień właściciel Miłosławia pan Kościelski. Pod świeżo odsłoniętym pomnikiem złożono wiele żywych kwiatów. Na tym uroczystość zakończono.
Ignacy Moś i jego muzeum
Muzeum Literackiego Henryka Sienkiewicza w Poznaniu zapewne nie powstałoby gdyby nie Ignacy Moś (1971-2001). Moś urodził się w wielkopolskim Ostrzeszowie w 1917 r. Po ukończeniu szkoły podstawowej, przygotowywał się do zawodu kupca i pracował jako subiekt. W okresie okupacji, przyszły kolekcjoner pamiątek po Sienkiewiczu, wraz z całą rodziną został przesiedlony do Kielc. Stamtąd często jeździł do Oblęgorka, gdzie jego przyjaciel, Bolesław Cybulski administrował majątkiem Sienkiewiczów. Moś zresztą sam poznał dzieci Henryka Sienkiewicza: Henryka Józefa i Jadwigę Korniłowiczową i zaprzyjaźnił się z nimi. Kult pisarza tak żywy w Oblęgorku, udzielił się także Mosiowi. W 1944 r. Henryk Józef Sienkiewicz i Bolesław Cybulski zostali aresztowani przez gestapo. Moś, dzięki solidnej łapówce, doprowadził do ich uwolnienia. Henryk Józef w dowód wdzięczności ofiarował mi unikatowe wydanie Quo Vadis z dedykacją.
W 1945 r. Moś powrócił do rodzinnego Ostrzeszowa, gdzie założył sklep, ale wkrótce musiał go zamknąć. W 1951 r. przeniósł do Poznania, gdzie otworzył dobrze prosperujący sklep z obuwiem, który prowadził do lat siedemdziesiątych. Jego największą pasją stało się jednak zbieranie pamiątek po Sienkiewiczu. Jeździł po całym kraju, kupując w antykwariatach autografy pisarza, kolejne wydania jego dzieł, obrazy, rzeźby i inne pamiątki po autorze Potopu. Jego kolekcja tak się z czasem rozrosła, że postanowił przekazać zbiory narodowi i założyć muzeum, w którym byłby one eksponowane. W połowie lat siedemdziesiątych wystąpił do władz miasta z prośbą o założenie w Poznaniu muzeum Henryka Sienkiewicza. Ówczesny prezydent Poznania Andrzej Wituski, wyraził zgodę na powstanie takiej placówki, jako filii Biblioteki Raczyńskich. W październiku 1977 r. Ignacy Moś przekazał notarialnie swoje zbiory państwu polskiemu. Na siedzibę muzeum wybrano zabytkową kamienicę przy Starym Rynku 84. Po przeprowadzeniu remontu, 10 czerwca 1978 r. nastąpiło uroczyste otwarcie muzeum. Moś został jego honorowym kustoszem.
Wnętrza kamienicy, w której mieści się muzeum zostały tak zaaranżowane, aby tłem dla zbiorów Mosia były wnętrza salonu z przełomu XIX i XX wieku. Pierwotna kolekcja Ignacego Mosia była i jest stale uzupełniania i powiększana, dzięki innym darczyńcom i zakupom samej Biblioteki Raczyńskich. W zbiorach muzeum znajduje się spora kolekcja książek (ok. 4000 woluminów). Są to głównie książki o samym Sienkiewiczu i jego twórczości, poszczególne wydania wszystkich jego dzieł i to w 39 wersjach językowych. Muzeum może pochwalić się także sporą kolekcją medali poświęconych zarówno Sienkiewiczowi, jaki i innym polskim pisarzom, obejmującą ok. 460 pozycji. Niezwykle cenne są rękopisy zgromadzone i eksponowane w muzeum. Można obejrzeć korespondencję autora Trylogii, brulion listu otwartego do cesarza Wilhelma II z 1906 r., a także obrazy, rzeźby oraz rysunki scenografii do filmowych ekranizacji dzieł Sienkiewicza. itp. W zbiorach muzeum znajdują się także bezcenne eksponaty, jakimi są: odlew maski pośmiertnej Sienkiewicza i jego prawej dłoni.
Muzeum to nie tylko stała wystawa poświęcona Sienkiewiczowi, ale także odbywają się tu warsztaty dla dzieci, młodzieży i seniorów, wystawy malarstwa, grafiki, rzeźby i fotografii, lekcje muzealne, spotkania autorskie i promocje książek.
Niezależnie od tego, jak dziś oceniamy twórczość Sienkiewicza, warto odwiedzić jego muzeum przy Starym Rynku, jeśli ktoś tam jeszcze nie był. Pamiętajmy też o Ignacym Mosiu, w końcu „Moś to był ktoś!”, jak mawiają w Poznaniu.
Bibliografia:
J. Fedorowicz, J. Konopińska, Marianna i róże. Życie codzienne w Wielkopolsce w latach 1890 – 1914 z tradycji rodzinnej, Poznań 2016.
J. M. Lewandowski, Związki Henryka Sienkiewicza i jego twórczości z Wielkopolską, http://www.e-pw.pl/page.php/1/0/show/125/ [dostęp: 22.01.2018].
Muzea Wielkopolski, Poznań 2004.
D. Płygawko, Ignacy Moś (1917 – 2001), „Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza”, nr 37, 2002, http://docplayer.pl/61158831-Danuta-plygawko-ignacy-mos-rocznik-towarzystwa-literackiego-imienia-adama-mickiewicza-37.html [dostęp: 22.01.2018].