POZNAŃ 1146 - KRZYSZKÓW 1157
Kiedy w 1138 roku Bolesław Krzywousty dokonał żywota, weszła w życie jego ustawa sukcesyjna, zwana błędnie testamentem, dzieląca Polskę na dzielnice z najstarszym synem Krzywoustego Władysławem, jako księciem zwierzchnim. Jednak już kilka lat później został on obalony i wygnany, a spowodowały to dwa wydarzenia, które rozegrały się w Poznaniu i podpoznańskim Krzyszkowie.
Synowie Krzywoustego
Bolesław Krzywousty był niewątpliwe jednym z najbardziej płodnych przedstawicieli dynastii Piastów, doczekał się bowiem aż czternastu potomków z dwóch małżeństw. Nie znamy co prawda imion dwóch spośród jego córek, a dwóch synów o imionach: Leszek i Kazimierz, zmarło w dzieciństwie, to i tak Bolesław mógł poszczycić się aż pięcioma synami. Pierwszym był Władysław II, który przeszedł do historii z przydomkiem „Wygnaniec”. Jego matką była pierwsza żona Krzywoustego, Zbysława, córka księcia kijowskiego Świętopełka. Z tego małżeństwa doczekał się Bolesław jeszcze nieznanej z imienia córki. Kolejni synowie i córki, to owoce drugiego małżeństwa księcia z Salomeą, córką Henryka hrabiego Bergu. Ci synowie to: Bolesław IV Kędzierzawy, Mieszko III zwany Starym, Henryk Sandomierski oraz Kazimierz II Sprawiedliwy.
Pięciu synów to powód do dumy, ale także troska o to, aby w przyszłości nie doszło do bratobójczych walk o władzę nad krajem. Bolesław w młodości sam toczył takie boje, najpierw w sojuszu z bratem Zbigniewem przeciw ojcu – Władysławowi Hermanowi, a później walczył i pokonał Zbigniewa. Teraz chciał takiego losu zaoszczędzić swym synom i krajowi, dlatego kilka lat przed śmiercią sporządził ustawę sukcesyjną, w której co prawda podzielił kraj między synów, ale i ustanowił księcia zwierzchniego, zwanego seniorem, którym miał zostać najstarszy Władysław. W historiografii nazwano to zasadą pryncypatu. Władysław miał objąć w posiadanie dzielnicę senioralną, na którą składała się ziemia krakowska i sieradzka oraz być może fragment Wielkopolski z Kaliszem i Gnieznem, a także zachować zwierzchność nad Pomorzem. Jego dzielnicą dziedziczną został Śląsk i południowa część Ziemi Lubuskiej. Bolesław Kędzierzawy objął Mazowsze i Kujawy, a Mieszko Stary zachodnią Wielkopolskę z Poznaniem i północną część Ziemi Lubuskiej. Henryk w chwili śmierci ojca był zaledwie kilkuletnim chłopcem, pozostał więc pod opieką matki Salomei, której jako oprawę wdowią wydzielono ziemię łęczycką. Żadnej dzielnicy nie otrzymał za to Kazimierz, gdyż albo urodził się krótko przed śmiercią Krzywoustego, albo tuż po jego zejściu. Do sporu między Władysławem II a przyrodnimi braćmi doszło już kilka lat po wejściu w życie statusu, a przyczyniły się do tego dwie nieprzeciętne kobiety…
Władysław II Wygnaniec
Agnieszka i Salomea
Kronikarze i część historyków skłonni byli widzieć źródło konfliktu pomiędzy seniorem Władysławem i jego przyrodnimi braćmi – juniorami, w rywalizacji żony Władysława Agnieszki z rodu Babenbergów, z wdową po Krzywoustym – Salomeą. Agnieszka należała do śmietanki arystokratycznej Europy. Była córką margrabiego Austrii Leopolda III Świętego, wnuczką cesarza Henryka IV i przyrodnią siostrą króla niemieckiego Konrada III. Ponoć stale podburzała Władysława przeciw braciom, czy jakbyśmy dziś powiedzieli, „wjeżdżała mu na ambicję”, nazywając „półksięciem”. Tego nie da się dziś potwierdzić, choć współcześni historycy raczej przeczą temu. Co nie oznacza, że Agnieszka nie była pozbawiona ambicji. Na drugim biegunie znajdowała się Salomea, wdowa po Bolesławie Krzywoustym, córka niezbyt wpływowego możnego, hrabiego Bergu. Być może odczuwała pewne kompleksy względem żony pasierba, prawdą jest, że po śmierci męża najważniejszą sprawą dla niej było zapewnienie swym synom silnej pozycji w kraju.
Do pierwszego poważnego konfliktu doszło już pod koniec 1141 roku. Wtedy to z inicjatywy Salomei zwołano do Łęczycy zjazd juniorów i możnych z pominięciem Władysława. Głównym powodem zwołania zjazdu była chęć wydania trzyletniej Agnieszki, córki Krzywoustego i Salomei, za jednego z synów księcia kijowskiego Wsiewołoda II Olegowicza. Tylko pozornie była to sprawa rodzinna, bowiem małżeństwa panujących nigdy nie były sprawami prywatnymi, ponadto Salomea pogwałciła prawa Władysława II jako księcia zwierzchniego i głowę rodziny. Najprawdopodobniej wdowa i juniorzy pragnęli pozyskać sobie ważnego sojusznika w spodziewanej wojnie z Władysławem. Senior szybko jednak zadziałał, sam proponując Wsiewołodowi sojusz, pozyskując córkę księcia kijowskiego Zwinisławę, jako żonę dla swojego syna – Bolesława Wysokiego. Wsiewołod wybrał sojusz z seniorem i w 1142 roku wojska ruskie za przyzwoleniem Władysława, najechały ziemie juniorów. Tę rundę wygrał senior.
Dwa lata później, w 1144 roku, zmarła księżna Salomea, a zgodnie z ustawą sukcesyjną Bolesława Krzywoustego, jej oprawa wdowia, czyli ziemia łęczycka, miała przypaść seniorowi. Juniorzy jednak zajęli ją, chcąc podzielić między siebie, albo oddać młodszemu z braci – Henrykowi, jako odrębną dzielnicę. Doszło więc do wojny, w której Władysława wspierali Rusini, za co otrzymali Wiznę, leżącą w dzielnicy Bolesława Kędzierzawego. Wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem, jednak konflikt spowodował narastającą niechęć możnych i dostojników kościelnych względem seniora, jednakże gwoździem do trumny Władysława była sprawa Piotra Włostowica.
Upadek Piotra Włostowica
Piotr Włostowic, zwany też Włostem lub Włastem albo Duninem, należał do najpotężniejszych i najbogatszych możnowładców w Polsce. Był potomkiem starego śląskiego rodu, choć według legendy rodowej, gniazdo rodzinne miało znajdować się w Dani. Był fundatorem wielu kościołów o klasztorów, z których kilka przetrwało do dzisiaj, czym zyskał sobie przychylność Kościoła. Przez małżeństwo z ruską księżniczką Marią, krewniaczką pierwszej żony Bolesława Krzywoustego Zbysławy, stał się powinowatym zarówno Krzywoustego, jak i Władysława Wygnańca. Początki kariery politycznej Włostowica sięgały jeszcze czasów Krzywoustego. Włostowic, jako współpracownik Wygnańca, reprezentował interesy możnych, a ci byli zainteresowani osłabieniem władzy centralnej i przeciwstawiali się procesowi centralizacji władzy książęcej. Władysław II z kolei dążył do wzmocnienia swej władzy. Włostowic opowiadał się za ścisłym przestrzeganiem statusu Krzywoustego, a kiedy senior zaczął go coraz bardziej łamać, Włostowic opowiedział się po stronie juniorów, a przez to wyrósł na przywódcę opozycji. Tego już Władysław nie mógł darować. W 1145 roku Włostowic został uwięziony i oślepiony, jego dobra konfiskowane, a sam wraz z rodziną udał się na wygnanie na Ruś.
Oślepienie była karą typową dla zdrajców stanu, jednakże przekazy źródłowe wskazują na księżnę Agnieszkę, jako sprawczynię upadku Włostowica. Miał on oskarżyć Agnieszkę o romans z rycerzem Dobkiem. Księżna przekonała męża o swej niewinności, ale zaprzysięgła Piotrowi zemstę. Miała ona podjudzać Władysława przeciwko możnowładcy, aż wreszcie dopięła swego. Uwięzienie i okrutne okaleczenie Włostowica doprowadziło do przejścia na stronę juniorów dużej części możnych i dostojników kościelnych. Warto wspomnieć, że sprawa Piotra Włostowica stała się kanwą powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego Historia prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego nazywano Duninem. Opowiadanie historyczne z XII wieku, wydanej w 1878 roku, należącej do cyklu Dzieje Polski.
Oblężenie juniorów w Poznaniu
Wojna Władysława z juniorami trwała jednak dalej. Senior, prawdopodobnie wzorem ojca, dążył do ostatecznego wyrugowania braci ze swoich dzielnic i zjednoczenia kraju. Wszystko wskazywało na to, że plan ów się powiedzie. Uciekając przez Władysławem, juniorzy schronili się u Mieszka III Starego w poznańskim grodzie. Miało to miejsce w 1146 roku. Władysław obległ Poznań, ale wkrótce w obozie seniora zjawił się arcybiskup gnieźnieński Jakub ze Żnina, prosząc go o odstąpienie od oblężenia. Być może chciał on namówić Władysława do podjęcia rokowań z braćmi. Kiedy senior odmówił, arcybiskup rzucił na niego klątwę. Według Kroniki Wielkopolskiej, wóz arcybiskupa przypadkiem zawadził o filar podtrzymujący namiot książęcy, tak, że namiot runął na Władysława. Miała to być zapowiedź upadku dumnego seniora. Klątwa kościelna pozbawiła seniora większej części zwolenników. Książę z oblegającego sam stał się oblężonym, a ze zwycięscy, szybko przemienił się w zwyciężonego. Wkrótce juniorzy doczekali się pomocy ze strony rycerstwa, które miało już dość dążeń seniora. Sygnałem do ataku na wojska Władysława miała być tarcza wywieszona na wieży kościoła św. Mikołaja na Zagórzu.
Kościół św. Mikołaja na Zagórzu
Kronika Wielkopolska po raz pierwszy wspomina o tym kościele, znajdującym się na Zagórzu, czyli w części Ostrowa Tumskiego, zamieszkanej przez ludność służebną. Kościół św. Mikołaja był jednym z najstarszych poznańskich kościołów. Był, gdyż już nie istnieje. Został rozebrany na początku XIX wieku z nakazu władz pruskich. Obecnie w miejscu kościoła stoi kaplica seminarium duchownego. Nie wiadomo kiedy dokładnie zbudowano kościół św. Mikołaja, ale skoro wspomina się o nim w związku z wydarzeniami 1146 roku, zatem, być może, postawiono go na początku XII wieku, a kto wie, czy nie już w połowie XI wieku. Niewykluczone, że zbudowano go przy okazji odbudowy grodu poznańskiego przez Kazimierza Odnowiciela po zniszczeniach dokonanych przez księcia czeskiego Brzetysława w 1037/1038 roku. Po odbudowaniu gród został ponownie zasiedlony, a ludność na Zagórzu otrzymała swój własny kościół, którego patronem został św. Mikołaj. Ale to tylko hipoteza.
Nieistniejący już kościół św. Mikołaja na Zagórzu,
Święty Mikołaj był jednym z najważniejszych świętych czczonych w Kościele prawosławnym. Jego kult na Zachodzie przyjął się w X wieku, zapewne dzięki księżniczce bizantyjskiej Teofano, żonie cesarza Ottona II. Kult tego świętego umocnił się i rozszerzył w związku z przeniesieniem relikwii świętego do włoskiego miasta Bari w 1087 roku. Poznański kościół św. Mikołaja mógł być jednym z pierwszych świątyń poświęconych temu świętemu na ziemiach polskich. Czerwona tarcza, za pomocą której oblężeni dali znak odsieczy do ataku, miała zostać wywieszona na szczycie wieży kościoła, bądź też na wieży wału grodowego za kościołem. W każdym razie, Władysław został pokonany i udał się na wygnanie do Niemiec. Księżna Agnieszka broniła się jeszcze z resztką zwolenników w Krakowie, ale i ona wkrótce podążyła za mężem.
Bolesław IV Kędzierzawy
Wygnaniec
Władysław otrzymał poparcie dla swej sprawy zarówno od króla niemieckiego Konrada III, jaki i papieża Eugeniusza III. Papież cofną klątwę Jakuba ze Żnina rzuconą na seniora, a nawet nakazał swemu legatowi Gwidonowi rzucić klątwę na juniorów, a Polskę obłożyć interdyktem, czyli zakazem sprawowania funkcji religijnych na danym terytorium. Co ciekawe jednak, polscy biskupi całkowicie zignorowali papieską klątwę, stając solidarnie po stronie juniorów. Konrad zaś zorganizował wyprawę, ale była ona źle przygotowana i poprowadzona bez większego przekonania. Kiedy armia dotarła do Odry, która akurat wylała, po prostu zawróciła do domów. Władysław trafił na zły moment. Właśnie trwały przygotowania do II krucjaty, ponadto planowano też wyprawę krzyżową przeciw Słowianom połabskim i Prusom. Dla nadgranicznych margrabiów niemieckich juniorzy wydawali się być cenniejszymi sojusznikami w walce z Połabianami i Prusami, niż były książę zwierzchni. Póki co, Władysław musiał poczekać na swoją kolej. Na otarcie łez otrzymał zamek Altenburg, wraz z okolicznymi ziemiami.
Krzyszków 1157
W 1152 roku król Konrad III zmarł, a jego następcą został Fryderyk I Barbarossa. Władysław Wygnaniec nie dawał mu zapewne spokoju, prosząc o interwencję w swojej sprawie. W końcu cesarz (od 1155 roku) podjął decyzję o wyprawie, zanim to jednak nastąpiło, spróbował kroków dyplomatycznych. Posłowie Fryderyka zażądali od Bolesława Kędzierzawego przywrócenia Władysławowi Śląska, bo o powrocie do godności księcia zwierzchniego nie mogło być mowy. Juniorzy jednak odmówili, a to oznaczało wojnę.
Fryderyk Barbarossa wyruszył z wojskiem w 1157 roku. Juniorzy nie próbowali stawiać mu oporu, mało tego, spalono nawet przygraniczne grody obronne: Bytom nadodrzański i Głogów. Wojska cesarskie dotarły aż do podpoznańskiego Krzyszkowa, tam doszło do upokarzającej sceny: Bolesław Kędzierzawy boso, z mieczem zawieszonym na szyi, na kolanach złożył hołd cesarzowi w zamian za uznanie swojej władzy. Jego waleczny ojciec Bolesław Krzywousty pewnie przewrócił się w swym grobie w katedrze płockiej. Pamiętajmy jednak, że juniorzy nie mieli dość sił, aby walczyć z całą potęgą cesarstwa, wszak Bolesław Chrobry i sam Krzywousty nigdy nie odważyliby się walczyć z cesarzem w otwartym polu. Obaj prowadzili raczej wojnę partyzancką w oparciu o obronę grodów warownych. Rzekomą bitwę na Psim Polu z 1109 roku, należy włożyć między bajki i uznać za przejaw fantazji kronikarskiej, tym bardziej więc trzeba stwierdzić, że Bolesław Kędzierzawy nie miał szans na zwycięskie starcie z Barbarossą.
Układ w Krzyszkowie przewidywał uznanie Bolesława Kędzierzawego za nowego seniora, choć Władysław Wygnaniec miał odzyskać Śląsk. Bolesław musiał zapłacić cesarzowi 2000 grzywien srebra, książętom Rzeszy 1000, dworzanom 200, a cesarzowej 20, ponadto stawić się z wojskiem na wyprawę Fryderyka do Italii i przybyć w czas Bożego Narodzenia na sejm Rzeszy do Magdeburga, aby tam odpowiedzieć na zarzuty w sprawie starszego brata. Jako zabezpieczenie trwałości układów, Bolesław wysłał na dwór cesarski zakładników, wśród których był jego młodszy brat – Kazimierz Sprawiedliwy. Bolesław nie wypełnił jednak wszystkich warunków układu w Krzyszkowie, nie wsparł bowiem cesarza w wyprawie do Włoch oraz nie zgodził na powrót Władysława Wygnańca do Polski. Ten ostatni zmarł zresztą w 1159 roku, za to na Śląsk powrócili jego synowie: Bolesław Wysoki i Mieszko Plątonogi. Tak ostatecznie zakończyła się sprawa Władysława Wygnańca.
Mieszko III Stary,
Bolesław Kędzierzawy i jego młodsi bracia wyganiając Władysława, nie złamali zasady pryncypatu, po prostu przeciwstawili się dążeniom zjednoczeniowych przyrodniego brata. Ten nie miał takiej charyzmy i zdolności przywódczych, jak jego ojciec i przodkowie: Bolesław Chrobry i Bolesław Śmiały. Zasada pryncypatu wprowadzona statutem Krzywoustego, wydawała się być rozsądna i dobrze przemyślana, choć trudna do utrzymania w praktyce. Wątpliwe jest także aby w tak skłóconej rodzinie, jaką byli Piastowie, możliwą była pokojowa współpraca krewnych w zarządzaniu państwem. To, co wydarzyło się w Poznaniu w 1146 roku i w Krzyszkowie jedenaście lat później, przypieczętowało rozbicie dzielnicowe Polski.
Źródło:
Grodecki R., Zachorowski S., Dąbrowski J., Dzieje Polski średniowiecznej, t. I do roku 1333, Kraków 1995.
Jureczko A., Testament Krzywoustego, „Dzieje Narodu i Państwa Polskiego”, Kraków 1988.
Tycówna M., Kościół św. Mikołaja w Poznaniu, w: Antologia, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3/4, 1990.
Wyrozumski J., Dzieje Polski Piastowskiej (VIII wiek – 1370), „Wielka Historia Polski” tom 2, Kraków 1999.