OD OSADY STELMACHY DO PLACU WIOSNY LUDÓW
Plac Piotra, Świętokrzyski i Hoovera, to nazwy, jakie kolejno nosił obecny plac Wiosny Ludów. Niegdyś była tu ruchliwa osada, leżąca przed bramą Wrocławską, zwana Stelmachy z nieistniejącym już kościołem i szpitalem Świętego Krzyża, później reprezentacyjny plac z ewangelickim kościołem Św. Piotra. Dziś, po zniszczeniach wojennych z 1945 roku, plac ten nie przypomina już w niczym tego dawnego i pięknego miejsca.
W okresie średniowiecza, na terenie obecnego placu Wiosny Ludów, tuż za bramą Wrocławską, znajdowała się osada, której początki sięgają na pewno XIV, a być może już XIII wieku. Brama Wrocławska, przez którą wyjeżdżało się z miasta w kierunku południowym na Wrocław i Śląsk (stąd nazwa), należała do najruchliwszych w Poznaniu. Związane to było z ożywioną wymianą handlową, jaką prowadził Poznań z miastami śląskimi. Siłą rzeczy więc Przedmieście Wrocławskie, na które składało się kilka osad, nastawione było na obsługę taborów kupieckich. Oprócz interesujących nas Stelmachów, przedmieście to tworzyły też osady: Święty Marcin, Półwieś, Czapniki (okolice dzisiejszej ulicy Strzeleckiej) i Piaski (dzisiejszy plac Bernardyński). Stelmachy, leżące na obszarze dzisiejszego placu Wiosny Ludów, zamieszkane były głównie przez stelmachów, czyli rzemieślników zajmujących się produkcją wozów i sań, a także kołodziejów, bednarzy i kowali. Kupcy wjeżdżający do Poznania od południa i wyjeżdżający tą samą drogą z miasta, mogli liczyć tu na naprawę wozów, kół i podkucie koni. Poznań należał do czołowych ośrodków handlowych w Polsce, a więc rzemieślnicy ze Stelmachów raczej nie klepali biedy. Bezpośrednio przed bramą znajdował się także plac targowy, a na Przedmieściu Wrocławskim również młyn wodny, rzeźnia i cegielnia.
Prawdopodobnie już w XIV wieku na interesującym nas terenie istniał szpital dla trędowatych i niewielki, jednonawowy kościółek św. Krzyża. Był to trzeci szpital w aglomeracji poznańskiej. Pierwszy znajdował się na Komandorii i był prowadzony przez joannitów, drugi - św. Ducha, leżał na północy, za bramą Wroniecką. Z czasem jednak szpital i kościółek na Przedmieściu Wrocławskim znacznie podupadły i pojawiła się potrzeba odnowienia ich. W 1420 roku biskup Andrzej Łaskarz potwierdził fakt nowej fundacji szpitala i kościoła. Fundatorką była Gertruda Peszlowa, wdowa po bogatym kupcu Mikołaju Peszlu, założycielu jednej z najznaczniejszych rodów patrycjuszowskich w piętnastowiecznym Poznaniu. Gertruda wraz ze swoją siostrą Elżbietą, która poślubiła Jana Fawkę, rajcę i burmistrza poznańskiego, ufundowała też później szpital i kaplicę, pod wezwaniem swej patronki, św. Gertrudy dla uczniów szkoły miejskiej św. Marii Magdaleny.
Brama Wrocławska, a za nią osada Stelmachy.
Kościół św. Krzyża pierwotnie był gotycki, ale później wielokrotnie go przebudowywano. Dzięki osiemnastowiecznymi rycinom, wiemy jak wyglądał. Była to niezwykle interesując budowla, zbudowana na planie krzyża greckiego, a nad skrzyżowaniem naw, znajdowała się kopuła. Przy kościele ulokowano cmentarz i dzwonnicę. Szpital i kościół, podobnie jak i całe Przedmieście Wrocławskie, znacznie ucierpiały podczas „potopu” szwedzkiego, a także późniejszych epidemii i klęsk żywiołowych, jakie spadły na Poznań w drugiej połowie XVII i w ciągu XVIII wieku. Dzieła zniszczenia dokonała największa powódź w dziejach miasta w 1736 roku. Kościół coraz bardziej popadał w ruinę, a po zajęciu miasta przez Prusaków w 1793 roku, jego los został przesądzony. Prusacy nie kwapili się do ratowania podupadłych kościołów polskich, nie bacząc na ich wielowiekową historię. Wiele z nich rozebrano na przełomie XVIII i XIX wieku. W 1797 roku władze pruskie oświadczyły, że nie zamierzają łożyć pieniędzy na remont kościoła. Biskup poznański Ignacy Raczyński (późniejszy arcybiskup gnieźnieński), zgodził się na rozbiórkę budynku i przeniesienie jego majątku i zobowiązań na kościół pojezuicki św. Stanisława (obecny kościół farny). W okresie międzywojennym, obecny plac Wiosny Ludów nazwano placem Świętokrzyskim na cześć kościoła i szpitala fundacji ofiarnej Gertrudy Peszlowej.
Jedną z pierwszych decyzji władz pruskich po zajęciu Poznania, była likwidacja starych murów obronnych, rozbiórka bram miejskich i włączenie części przedmieść w granice miasta. Okres tzw. Prus Południowych 1793 – 1806 był jednym z najważniejszych momentów w dziejach Poznania. W 1795 roku rozebrano starą bramę Wrocławską, a na jej miejsce postawiono nową, klasycyzującą. W pobliżu bramy wybudowano budynki pruskiej komory celnej. Nowa brama okazała się jednak mało funkcjonalna, dlatego też rozebrano ją już w 1816 roku. W wyniku przebudowy miasta po wielkim pożarze w 1803 roku, plac zyskał nowy, klinowaty kształt, przypominający trapez zbliżony do prostokąta. Kształt nawiązywał do tradycji przedmieścia, wraz z przebiegiem śląskiego szlaku handlowego. Układ urbanistyczny został wyznaczony przez sześć ulic: Wrocławską, Święty Marcin, Podgórną, Strzelecką, Półwiejską i Piotra (ob. Krysiewicza).
Nieistniejący kościół św. Piotra.
Aż do lat trzydziestych XIX wieku, plac miał charakter małomiasteczkowy, zabudowany głównie jednopiętrowymi, barokowo-klasycyzującymi domkami. Na rogu ulic: Półwiejskiej i Strzeleckiej stała słynna na cały Poznań, a nawet cały region oberża „Pod Złotą Gęsią”. Przełomem w zabudowie było wybudowanie w 1825 roku Hotelu Wiedeńskiego. Był on drugim co do wielkości hotelem w ówczesnym Poznaniu (po Hotelu Saskim). Jego założycielem był Michał Nieczkowski. Gmach liczył 27 pokoi, 6 gabinetów i dużą salę. W 1831 roku zmarł w nim na cholerę pruski feldmarszałek Neidhardt von Gneisenau. W 1862 lub 1863 roku, hotel kupił ks. Jan Koźmian, czołowy ideolog ruchu konserwatywno-katolickiego w Wielkim Księstwie Poznańskim i wydawca „Przeglądu Poznańskiego”. Założył on w nim zakład naukowy dla młodzieży z darmowym nauczaniem i utrzymaniem, rozwiązany jednak już kilka lat później przez władze pruskie. Budynkiem, który na sto lat stał się najbardziej charakterystycznym obiektem na placu, stał się ewangelicki kościół św. Piotra.
Zanim przejdę do krótkiego omówienia kościoła św. Piotra, w kilku słowach opiszę historię gminy ewangelickiej-reformowanej (kalwinistów) dla której go zbudowano. Zwolennicy nauk Jana Kalwina obecni byli w Wielkopolsce już od początków reformacji, korzystając z opieki wielu możnych-współbraci. W XVII wieku bracia czescy połączyli się z ewangelikami reformowanymi, ale jednocześnie zabroniono im budować miejsc modlitwy w miastach królewskich, co nie oznaczy, że przestali oni mieszkać w tych miastach. Dopiero w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego, innowiercy mogli znowu budować świątynie w miastach królewskich.
Pierwszym kościołem ewangelickim w Poznaniu, który przetrwał do dzisiaj, był kościół Świętego Krzyża (ob. rzymskokatolicki kościół Wszystkich Świętych) na Grobli, zbudowany przez wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (luteran). Kalwiniści, którzy reaktywowali gminę wyznaniową, początkowo modlili się w budynku wagi miejskiej na Starym Rynku. Długo przyszło im jeszcze poczekać na własny kościół. W 1817 roku król pruski Fryderyk Wilhelm III, wezwał do zjednoczenia obu głównych kościołów ewangelickich i w ten sposób powstał Kościół Ewangelicko-Unijny. Luteranizm był do tej pory głównym wyznaniem w Prusach, choć panująca rodzina Hohenzollernów wyznawała kalwinizm. Wobec niemożności całkowitego ujednolicenia obrządku, z czasem pozwolono na pewną odrębność obu wyznań - luterańskiego i kalwińskiego, w ramach jednego Kościoła. W Poznaniu w 1832 roku usankcjonowano tę odrębność, tworząc dwie parafie – luterańską św. Krzyża i kalwińską – św. Piotra. Wtedy też ewangelicy reformowani podjęli starania o wybudowaniu własnego kościoła. Nie chcieli przejmować kościoła po którymś ze skasowanych klasztorów, nie chcąc zaogniać stosunków z katolikami.
Niewielka jeszcze gmina kalwińska, nie miała środków na budowę świątyni, jednak z pomocą przybył sam król Fryderyk Wilhelm III, przekazując na ten cel 20 tys. talarów. Kamień węgielny wmurowano w sierpniu 1838 roku na działce zakupionej wcześniej u zbiegu ulic: Ogrodowej i Półwiejskiej. Prace budowlane trwały trzy lata, a 7 listopada 1841 roku, dokonano uroczystej konsekracji zboru. Autorem projektu był Ernst Steudener, uczeń Karla Friedricha Schinkla, a budynek był wzorowany na kościele w Straupitz w Brandenburgii. Bryła budowli nawiązywała do sztuki starożytnego Rzymu i do architektury wczesnochrześcijańskiej. Od samego początku kościół wzbudzał skrajne emocje – od zachwytów, do krytyki. Pozytywnie odnosił się do tego budynku m.in. Marceli Motty, ale na ogół spotykało się głosy krytyczne i to zarówno ze strony Polaków, jak i Niemców. Wkrótce nazwano go „księżymi portkami”, ze względu na wieże. Gdyby kościół przetrwał do naszych czasów, zapewne byłby dziś odbierany zupełnie inaczej. Ze względu na dość oryginalną bryłę, zostałby uznany za cenny zabytek Poznania. Może nie był on najpiękniejszą ozdobą miasta, ale też trudno uznać go za obiekt nieudany i szpecący. Nie mniej jednak, przez ponad sto lat był najważniejszym akcentem placu, który ze względu na kościół, nazwano placem Piotra. Budynek mocno ucierpiał podczas walk w 1945 roku. Trzy lata później podjęto decyzję o jego rozbiórce.
Lata siedemdziesiąte XIX wieku, to radykalna zmiana wyglądu placu. Parterowe domy zbudowane jeszcze w okresie Prus Południowych, zostały stopniowo zastąpione przez 4- i 5-kondygnacyjne kamienice czynszowe. Najbardziej okazałą była neorenesansowa, trzypiętrowa kamienica Józefa Koszutskiego, wzniesiona w latach 1873-74. Od 1878 roku, na drugim piętrze kamienicy ulokowano słynną szkołę żeńską Anastazji Warnka. Boom budowlany lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych spowodował, że praktycznie cały plac został zabudowany. W latach dziewięćdziesiątych zbudowano tam dość ciekawy budynek, którym był niewielki, neogotycki, szalet miejski. W 1894 roku, przez plac Piotra przeprowadzono linię tramwajową, łączącą Stary Rynek z Bramą Wildecką. Cztery lata później, została ona zelektryfikowana. W1911 roku, przeprowadzono drugą linię z Rynku Jeżyckiego, przez plac w kierunku dawnej Bramy Dębińskiej.
Widok placu w okresie międzywojennym.
Na przełomie XIX i XX wieku, plac Piotra miał już zdecydowanie wielkomiejski charakter. Zabudowany był reprezentacyjnymi, eklektycznymi kamienicami. Na parterach znajdowały się sklepy, kawiarnie i restauracje, a plac stał się jednym z najbardziej prestiżowych miejsc do zamieszkania w Poznaniu. Okres międzywojenny nie przyniósł znaczących zmian w wyglądzie placu. Zmieniono jedynie nazwę placu i nazwano go placem Świętokrzyskim. Kres świetności placu przyniósł rok 1945. W wyniku działań wojennych zabudowa placu została zniszczona w 90%.
W 1946 roku patronem placu został prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1929 – 33, Herbert Hoover. Dwa lata później, z okazji setnej rocznicy wybuchu wielkopolskiej Wiosny Ludów, przemianowano go na plac Wiosny Ludów i tak już zostało. W tym samym roku podjęto decyzję o rozbiórce mocno uszkodzonego kościoła św. Piotra. Tym sposobem zniknął najbardziej charakterystyczny element tego miejsca. Powojenne przekształcenia zmieniły całkowicie wygląd placu. W niczym już nie przypominał tego wspaniałego, tętniącego życiem miejsca z okresu „belle époque”. Nie udało się zrealizować żadnych koncepcji przebudowy placu w okresie PRL.
Plac w okresie PRL.
Dopiero w czasach III Rzeczpospolitej zaszły tu istotne zmiany. W 2001 roku zakończono budowę sześciokondygnacyjnego Centrum Handlowo-Biurowego „Kupiec Poznański”. Zanim powstał budynek, przeprowadzono gruntowne badania archeologiczne. Odkryto fundamenty i piwnice kamienic czynszowych z przełomu XIX i XX wieku, relikty budynku pruskiej komory celnej z końca XVIII wieku, ślady Strugi Karmelickiej, zasypanej w XVII lub na początku XVIII wieku oraz kawałki ceramiki średniowiecznej i resztki pieca garncarskiego. W 2001 roku u wylotu ulicy Strzeleckiej stanął oryginalny pomnik gwary poznańskiej, czyli Stary Marych, literacka i radiowa postać przemawiająca do poznaniaków w gwarze miejskiej, na falach poznańskiego radio. Postać tę stworzył Juliusza Kubel, a głosu Marychowi użyczył Marian Pogasz.
Plac Wiosny Ludów nadal tętni życiem i stukotem tramwajów, ale nie jest to już ten sam plac, który stanowił dumę miasta na przełomie XIX i XX wieku. Być może uda się kiedyś przywrócić mu dawną świetność.
Źródło:
I. Błaszczyk, Plac Wiosny Ludów. Historia i przekształcenia przestrzenne, w: Półwiejska i okolice, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3, 2007.
A. Dolczewska, Krótka historia o „portkach księdza”, czyli o nieistniejącym kościele ewangelickim św. Piotra, w: Półwiejska i okolice, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3, 2007.
H. Hałas, XIX-wieczny układ placu Świętokrzyskiego (pl. Wiosny Ludów), w: Poznań w literaturze, literatura w Poznaniu, „Kronika Miasta Poznania”, nr 4, 1995.
S. Karwowski, Powstanie i upadek szpitala i kościółka św. Krzyża, w: Półwiejska i okolice, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3, 2007.
O. Kiec, Ewangelicka parafia św. Piotra w latach 1772 – 1945, w: Półwiejska i okolice, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3, 2007.
F. Pohorecki, O dawnym szpitalu i kościółku św. Krzyża, w: Antologia, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3-4, 1990.