TRAGICZNA HISTORIA LUDGARDY
A gdy ja ujrzał, spodobała mu się jej osoba. I tamże w kraju wspomnianego księcia Barnima, w mieście Szczecinie pojął ja za żonę. A stało się to, gdy kończył szesnasty rok życia.
Tymi słowami autor Kroniki Wielkopolskiej opisał moment spotkania i zaślubin szesnastoletniego księcia wielkopolskiego, Przemysła II z dwunasto- lub trzynastoletnią księżniczką Ludgardą, córką księcia Meklemburgii. Nikt nie przepuszczał, że tak pięknie rozpoczęte pożycie małżeńskie, zakończy się tak tragicznie i położy się cieniem nad całym panowaniem Przemysła. Do dziś nie ma zgody wśród historyków, co do okoliczności śmierci Ludgardy. Jedni mówią o morderstwie, którego przyczyną była bezpłodność księżnej, inni zaś, nie są co do tego przekonani. Słynna wielkopolska legenda Przemko i Ludgarda, wprost oskarża księcia o żonobójstwo. Tak samo uważało część kronikarzy. Zacznijmy jednak od początku i przenieśmy się do średniowiecznego Poznania, świeżo zresztą lokowanego na prawie niemieckim.
Książę Przemysł II urodził się w 1257 roku, w kilka miesięcy po śmierci swojego ojca – Przemysła I. Był zatem pogrobowcem. Imię „Przemysł” znaczy tyle, co „przemyślny”, „mądry”. Nie będę tu szczegółowo opisywał rządów Przemysła, gdyż na to w przyszłości przeznaczę osobny tekst, nie mniej chcę zaznaczyć tylko te momenty w jego biografii, które będą istotne dla poznania historii związku z Ludgardą. Opiekę nad małym księciem sprawowała matka – Elżbieta, a także stryj, książę kaliski Bolesław Pobożny. Zapewne ok. 1273 roku, młody książę zbuntował się przeciw stryjowi i uzyskał samodzielne rządy w księstwie poznańskim. Wtedy też ożenił się z Ludgardą. W 1279 po bezpotomnej śmierci Bolesława Pobożnego, odziedziczył po nim Kalisz i dzięki temu zjednoczył całą Wielkopolskę. Dzięki różnym dyplomatycznym kombinacjom, zdołał w 1294 roku wejść w posiadanie Pomorza Gdańskiego. Przez krótką chwilę był także panem Krakowa, ale szybko go utracił. Raz wojował z książętami śląskimi, a raz się z nimi układał. Najzacieklejszym jednak jego wrogiem była Marchia Brandenburska, która dążyła do opanowania Pomorza Gdańskiego. W chwili odziedziczenia Gdańska w 1294 roku, po śmierci księcia Mściwoja II, stał się najpotężniejszym księciem w Polsce. Postanowił więc sięgnąć po koronę. Uzyskał ją rok później dzięki przychylności arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnki.
Koronowany został w katedrze gnieźnieńskiej 26 czerwca 1295 roku. Była to pierwsza koronacja królewska od 1076 roku, kiedy to koronowano Bolesława II Śmiałego. Niedługo jednak cieszył się koroną. Nieprzychylne mu rody wielkopolskie: Zarembów i Nałęczów, zawiązały spisek z margrabiami brandenburskimi i 8 lutego 1296 roku doszło do porwania i zamordowania króla w Rogoźnie. Przemysł miał trzy żony. Pierwszą była Ludgarda, drugą Ryksa, córka króla szwedzkiego Waldemara, a trzecią Małgorzata, córka margrabiego brandenburskiego – Albrechta II. Nie pozostawił po sobie męskiego potomka, a jedynie córkę, Elżbietę Ryksę, która zrodziła się z drugiego małżeństwa księcia, a która później wyszła za Wacława II, króla Czech i Polski.
Księżniczka Ludgarda urodziła się pomiędzy 1259 lub 1261 rokiem. Była córką księcia Meklemburgi, Henryka I Pielgrzyma i Anastazji, córki księcia zachodniopomorskiego - Barnima I. Losy jej ojca nadają się na odrębną powieść lub film przygodowy. Jego przydomek „Pielgrzym” zrodził się z pielgrzymki do Jerozolimy w 1271 roku, podczas której wpadł w ręce Saracenów, którzy następnie osadzili go w więzieniu w Kairze. Do Meklemburgii dotarła mylna wieść, o śmierci władcy. Dopiero w 1275 roku dowiedziano się, że Henryk żyje, ale wyznaczono okup za jego uwolnienie. Goniec, który miał dostarczyć okup, nie zdołał dotrzeć do Kairu. Książę powrócił z niewoli dopiero w 1298 roku.
Ślub młodziutkiej Ludgardy (miała od 12 do 14 lat) z niewiele starszym, zaledwie szesnastoletnim Przemysłem nie był w owych czasach niczym szczególnym. Przypomnę, że Królowa Jadwiga miała 12 lat kiedy wyszła za dużo starszego Jagiełłę. Małżeństwa pomiędzy monarchami nie miały wówczas nic wspólnego z uczuciem. Liczył się tylko interes państwowy i dynastyczny. Historycy jednak uważają, że mariaż Ludgardy i Przemysła nie miał wielkiego znaczenia politycznego, być może więc chodziło tu po prostu o prawdziwą miłość, a przynajmniej zauroczenie. Przemysł już wówczas był władcą samodzielnym i sam mógł podjąć decyzję o wyborze żony, a jak się ma 16 lat, to o porywy serca łatwo.
Młodzi przypadli sobie do gustu. Wszystko wskazywało na szczęśliwy i długi związek. Książę mógł mieć nadzieję na liczne potomstwo, zwłaszcza męskie. 17 lipca 1273 roku odbył się uroczysty wjazd Ludgardy na Poznania. Mijały jednak lata, a kołyski na poznańskim zamku stały puste. Książę począł się niecierpliwić. Jego ambicje wzrastały, a wraz z nimi chęć posiadania potomka. Początkowe uczucie zaczęło zmieniać się w obojętność, która z czasem zmieniła się w nieskrywaną niechęć do żony a nawet nienawiść. Po dziesięciu lat mało kto już wierzył w to, że Przemysł doczeka się syna. Co prawda małżonkowie byli jeszcze młodzi. Książę miał 26, a księżna ok. 23 lata, ale po tak długim okresie bezdzietnego pożycia wszystko wydawało się jasne – Ludgarda jest bezpłodna. W tamtych czasach o bezpłodność oskarżano tylko kobiety, ale biorąc pod uwagę, że Przemysł doczekał się córki z drugą żoną świadczy o tym, że wina nie leżało po jego stronie. Faktem jest, że Ludgarda była coraz bardziej odsuwana od życia publicznego i izolowana. Łatwo sobie wyobrazić, że nawet służba plotkowała na temat jej stanu i życie księżnej stawało się coraz bardziej nie do zniesienia. Nastąpiła więc praktycznie separacja małżonków. Jeśli książę chciał zakończyć to małżeństwo, mógł wystąpić do papieża o unieważnienie małżeństwa, jednak procedura ta trwałaby wiele lat i była bardzo kosztowna, a szanse na jej powodzenie nikłe. Pontyfikaty ówczesnych papieży nie trwały zbyt długo, a jeśli nawet jeden papież byłby przychylny temu rozwiązaniu, to kolejny mógł się sprzeciwić. Wiele zresztą zależało od sytuacji politycznej, a ta była bardzo niepewna. Stolica Piotrowa zaś, nie lubiła stwarzać precedensów. Jeśli książę marzył już wówczas o królewskiej koronie, to zrażanie do siebie Kościoła było wielce nierozsądne. Przemysł mógł wreszcie odesłać żonę do domu lub zesłać do klasztoru, ale i tak nie mógłby zawrzeć kolejnego, legalnego związku małżeńskiego, a gdyby nawet to zrobił, jego ewentualne potomstwo mogło być uznane za dzieci z nieprawego łoża, a to oznaczało, że nie mogłyby po nim dziedziczyć. Najlepiej byłoby więc, gdyby książę został wdowcem... Tak się też stało. Ludgarda niespodziewanie zmarła pomiędzy 11 a 15 grudnia 1283 roku. Według jednych źródeł, została pochowana w katedrze gnieźnieńskiej, a według innych – w Kaliszu. Śmierć księżnej w tak młodym wieku wywołała plotki i oskarżenie księcia o zabójstwo.
Ludgarda stała się bohaterką pieśni ludowych i legend, które w sposób jednoznaczny oskarżały Przemysła o zmordowanie żony, lub zlecenie tego zabójstwa. Żadne współczesne źródła nie mówią o zabójstwie. Dopiero czternastowieczny Rocznik Traski wspomina o tajemniczych okolicznościach śmierci księżnej: W tymże roku zmarła najdostojniejsza małżonka pana Przemysła księcia Wielkopolski, córka Mikołaja księcia Kaszubów, imieniem Lukarda. Śmierci jej nikt nie zdoła dociec jak zaszła. Autor Kroniki Oliwskiej, powstałej w klasztorze cysterskim w Oliwie w połowie XIV wieku, wprost oskarża księcia o zamordowanie żony. Gdy pochowany został w Oliwie książę Mściwoj, Przemysł przybył do Gdańska i objął w posiadanie księstwo pomorskie. Potem otrzymał od stolicy apostolskiej koronę królestwa polskiego. Żył jeszcze jeden rok i schwytany przez pachołków margrabiego Brandenburgii, Waldemara, został zabity na pomszczenie świętej Lukardy swojej małżonki, którą źle podejrzewając kazał udusić. Jan Długosz również stwierdza, że Ludgarda została zamordowana przez ludzi nasłanych przez Przemysła, zastrzega przy tym jednak, że opiera się na pieśniach ludowych, a prawdopodobnie też na Kronice Oliwskiej. Motywem zbrodni była bezpłodność księżnej. Długosz więc napisał, że z powodu bezpłodności żony i pragnienie męskiego potomka i następcy, nasłał pewne osoby dla jej uśmiercenia. Ludgarda podejrzewając męża o chęć dokonania zbrodni błagała, by tego nie robił nie pozwalał odebrać życia żonie i niewinnej kobiecie, ale pomny na cześć dla Boga i honor zarówno małżeński, jak i książęcy, pozwolił ją odprowadzić, choćby w jednej koszuli do ojcowskiego domu, a zniesie spokojnie każdy, nawet nędzny los, byleby tylko pozostawiono ją przy życiu. Kolejna wzmianka o zbrodni pochodzi z roku 1370 i została zamieszczona w tekście meklemburskiego kronikarza Ernsta von Kirchberga, który opisywał życie braci Ludgardy: Henryka II Lwa i Jana I. On również pisał o zamordowaniu księżnej, ale spirytus movens zbrodni była matka Przemysła – Elżbieta.
Mamy więc główny motyw – bezpłodność Ludgardy. Jednakże autor Kroniki Oliwskiej, wspomina o jakimś podejrzeniu względem księżnej. W legendzie Przemko i Ludgarda, oprócz zarzutu bezpłodności, występuje także podejrzenie zdrady małżeńskiej. Otóż nijaki Dobiesław, rycerz z rodu Zarembów, który wygrał turniej rycerski z okazji zaślubin Przemysła i Ludgardy, miał się w niej zakochać, z wzajemnością zresztą. Ludgarda jednak dochowała wierności małżonkowi, ale ten jej nie uwierzył. Tym bardziej, że nienawidził Dobiesława, który pokonał go we wspomniany turnieju. Dobiesław także brał udział w zamachu w Rogoźnie, ciężko raniąc Przemysła, co miało być zemstą, za śmierć Ludgardy. W każdej legendzie tkwi ziarno prawdy, a przecież ród Zarembów brał udział w spisku przeciw Przemysłowi. Bezpłodność żony i podejrzenie zdrady, to poważne zarzuty i wystarczający motyw dokonania zbrodni...
fot. Przemysł II, źródło: wikipedia
Jeśli jednak Przemysł rzeczywiści zamordował żonę, to dlaczego nie wspominają o tym źródła współczesne Przemysłowi, ani też nie było żadnej reakcji ze strony Kościoła? Arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka, ani też biskup poznański – Jan I, nie wezwali księcia do publicznej pokuty, ani też nie potępili jego czynu. Wątpliwe jest także, aby ten sam arcybiskup Świnka włożył koronę królewską na głowę żonobójcy. Chociaż, krótko po pogrzebie Ludgardy, książę podarował arcybiskupowi kosztowny pierścień, a także bogato uposażył szpital Św. Ducha w Poznaniu. Sprowadził też do Poznania i ufundował klasztor i kościół św. Katarzyny dla sióstr Dominikanek, które nazwano w mieście Katarzynkami. Kościół zresztą stoi do dziś przy ulicy Wronieckiej.
Czyżby wyrzuty sumienia, lub zadośćuczynienie za śmierć żony? Miejsce śmierci Ludgardy też jest nie do końca ustalone. Źródła mówią o Poznaniu lub Gnieźnie. Bardziej prawdopodobne wydaje się Gniezno. Jeśli księżna zmarła pomiędzy 11 a 15 grudnia 1283 roku, to Przemysła wówczas w tym grodzie nie było. Według jednego z dokumentów, 11 grudnia przebywał bowiem w Dłusku koło Pyzdr.
Ludowe legendy uznają tragiczną śmierć Przemysła w Rogoźnie w 1296 roku za karę za zamordowanie żony. Dowodem klątwy, jaka zaciążyła na księcia jest również fakt, że nie doczekał się on męskiego potomka z dwóch kolejnych małżeństw. Pytanie jednak, czy Przemysł własnoręcznie zamordował żonę, czy też komuś to zlecił. Według jednych przekazów, Ludgarda została uduszona, a według innych pchnięta nożem. Być może Przemysł jednak jest niewinny, a zabić Ludgardę mógł jakiś dworzanin, chcąc się w ten sposób przypodobać swemu panu. Mogło się to odbyć za milczącą zgodą księcia, lub w ogóle bez jego wiedzy. Ludgarda mogła też umrzeć z przyczyn naturalnych. Separacja z mężem i okazywana przez niego nienawiść, mogła doprowadzić do załamania psychicznego tej młodej kobiety i osłabienia organizmu, co przy złym stanie ówczesnej medycyny, mogło doprowadzić do śmierci. Zgon w tak młodym wieku, połączony z plotkami o złym pożyciu małżeńskim, dało pożywkę do opowieści o morderstwie, które następnie wykorzystali kronikarze i przekazali potomnym. Nigdy się już tego nie dowiemy, a nad panowaniem Przemysła II zawsze już będzie ciążyło podejrzenie o żonobójstwo.
Źródło:
B. Nowacki, Przemysł II. Książę wielkopolski, król Polski 1257-1295, Poznań 1995.
Ludgarda – Nieszczęsna księżna, w: Znane Wielkopolanki, praca zbiorowa, Poznań 2004.
A. Wędzki, Przemysł I, w: Wielkopolski Słownik Biograficzny, praca zbiorowa pod redakcją A. Gąsiorowskiego i J. Topolskiego, Warszawa, Poznań 1983.