PiS, ustawa 447 i figa ministra Brudzińskiego
Co by się stało, jeśli Donald Trump zacząłby naciskać na proces zwrotu mienia bez spadkowego, w sytuacji w której miałbym pełną świadomość bezprawności tego procesu? Tutaj wcale nie jestem pewien twardości ministra Brudzińskiego. I w tym sensie, a nie w sensie prawnym, Konfederacji i Kukiz15 mają jednak pewną rację.
Tematem ostatnich dni kampanii wyborczej stała się słynna już, amerykańska ustawa 447. Podnoszą ten temat Konfederacja i Kukiz15, próbując zagrozić PiSowi z prawej strony. Tego Jarosław Kaczyński zawsze najbardziej się bał i dlatego – odpowiadając na zarzuty tych partii – rządzący wprowadzili ten temat do głównego kampanijnego nurtu. Ja na ten temat mam trzy uwagi. Pierwsza jest taka, że mści się na nas brak ustawy reprywatyzacyjnej. Mam tutaj pretensje największe do Aleksandra Kwaśniewskiego, który jako prezydent, zawetował taką ustawę w kadencji AWS. Ustawy, nad którą pracował mój ojciec Marcin Libicki. Inna sprawa, że od tego czasu minęło 18 lat i żaden polski rząd tej sprawy nie uporządkował. To się teraz mści. Kwestia druga. Temat uważam za czysto wyborczy.
Nie tylko dlatego, że wielokrotnie już mówiono, że sprawę tą uregulowano w latach 60-tych. Tutaj akurat PiS odwołuję się do państwowej ciągłości prawnej z PRLem, w przypadku domagania się zaś reparacji od Niemiec, tej ciągłości prawnej nie dostrzega. No, ale taka już jest natura PiS-owskiej polityki. Dodatkowym argumentem jest ekspertyzę prawną znanej polskiej kancelarii, która wprost mówi, że jakiekolwiek roszczenia do mienia bez spadkowego są niemożliwe do uzyskania. Że owszem, dla mienia które ma spadkobierców, ta sytuacja wygląda inaczej. Tacy spadkobiercy muszą po prostu przejść normalną procedurę sądową. Przedstawiam link do tego artykułu. Bardzo ciekawy i rozwiewa wszelkie wątpliwości: http://www.codozasady.pl/deklaracja-terezinska-i-just-act-czyli-o-tym-co-sluszne-a-nie-wyimaginowane/. Tak, że od strony prawnej sprawa jest czysta. Trzecią kwestią jest jednak niestety kwestia polityczna. Otóż przypominam jak było z ustawą o IPN. Najpierw uchwalono jej nie mądrą nowelizację, a potem – pod naciskiem administracji Donalda Trumpa – z niej się wycofywano. PiS głośno krzyczy, że żadnych ewentualnych roszczeń, w ramach amerykańskiej ustawy 447 - które zresztą mówi tylko o monitoringu tego procesu – nie zamierzam spełniać.
Pytanie jednak, co się stanie, jeśli administracja Donalda Trumpa zaczęłaby nalegać na ten proces, choć nie ma do niego podstaw prawnych? Donald Trump nieraz pokazał już, że jest – tak to nazwijmy – niekonwencjonalnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. No więc co by się stało, jeśli Donald Trump zacząłby naciskać na proces zwrotu mienia bez spadkowego, w sytuacji w której miałbym pełną świadomość bezprawności tego procesu? Tutaj wcale nie jestem pewien twardości ministra Brudzińskiego. I w tym sensie, a nie w sensie prawnym, Konfederacji i Kukiz15 mają jednak pewną rację. Ja bym nie był taki pewien, czy w takich okolicznościach, Amerykanie rzeczywiście mogli by się spodziewać figi od ministra Brudzińskiego?
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl www.facebook.com/flibicki