Jak PiS szantażuje elektorat warszawską kartą LGBT
PiS zastawia na centrowego i konserwatywnego przeciwnika swoich rządów pułapkę. Mówi mu bowiem tak: albo przełkniesz nasze europejskie awantury grożące Polexitem, ale my za to uchronimy twoje dzieci przed demoralizacją, albo zagłosujesz przeciwko Polexitowi, ale wtedy Unia Europejska, opozycja i Rafał Trzaskowski będą demoralizować twoje dzieci. I niestety – trzeba to przyznać – to jest argumentacja bardzo zręczna.
Bardzo trafiająca do Polaków. Trzeba to jasno powiedzieć. Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zrobił PiSowi gigantyczny prezent, podpisując kartę LGBT. Dzięki temu ruchowi, pozwolił bowiem zastawić partii Jarosława Kaczyńskiego pułapkę na tych wyborców, którzy nie godzą się na to, co od ponad trzech lat robi PiS, ale jednocześnie mają bardziej konserwatywne poglądy. PiS wie, że awantury które wszczyna w Europie Polakom się nie podobają. Że Polacy boją się Polexitu i że 80% z nich dobrze ocenia Unię Europejską. Mówił to przecież sam Jarosław Kaczyński. W tym sensie PiS - w polityce europejskiej - jest dosyć bezbronne. I zamiast zostawić go w tej bezbronności, Rafał Trzaskowski – podpisując warszawską deklarację LGBT – podał PiSowi pomocną dłoń. Bo PiS wie jednocześnie, że tak jak 80% Polaków boi się Polexitu i popiera nasze członkostwo w Unii Europejskiej, tak taka sama liczba Polaków – kiedy zapisy warszawskiej karty LGBT dotyczą dzieci – jest temu przeciwna. Co więc w tej sytuacji robi PiS? PiS zastawia na centrowego i konserwatywnego przeciwnika swoich rządów pułapkę. Mówi mu bowiem tak: albo przełkniesz nasze europejskie awantury grożące Polexitem, ale my za to uchronimy twoje dzieci przed demoralizacją, albo zagłosujesz przeciwko Polexitowi, ale wtedy Unia Europejska, opozycja i Rafał Trzaskowski będą demoralizować twoje dzieci. I niestety – trzeba to przyznać – to jest argumentacja bardzo zręczna. Bardzo trafiająca do Polaków. Zgadzam się tu z mecenasem Romanem Giertychem, że Rafał Trzaskowski popełnił tu fatalny błąd. Błąd, który może zaważyć niestety na wyniku wyborów do Parlamentu Europejskiego. To jest kwestia pierwsza. A kwestia druga. Czy PiS rzeczywiście obroni polskie dzieci przed demoralizacją? Mam wątpliwości. Bo PiS wyspecjalizował się w mówieniu, że coś w sprawach światopoglądowych dla konserwatywnego wyborcy załatwi. Mówi, mówi i nie załatwia. Projekt Kai Godek szczęśliwie mrozi w sejmowej podkomisji poseł Matusiak. Gdy w Warszawie doszło do dyskusji o dofinansowywaniu in vitro z miejskiej kasy byli za tym zarówno Patryk Jaki jak i Rafał Trzaskowski. W sprawie konwencji przemocowej, mimo apeli środowisk konserwatywnych, PiS nic nie robi. Więcej, pamiętam lata 2005 - 2007, kiedy Jarosław Kaczyński w Brukseli wręcz chwalił się, iż ma w składzie swojego gabinetu osoby o skłonnościach homoseksualnych. To tylko dowodzi jak wielki prezent PiSowi zrobił Rafał Trzaskowski. Znów, tylko gadając i obiecując, PiS ma szansę na przeciągnięcie nowych grup elektoratu.
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki