Ręczne sterowanie prądem
Gdybyście mieli więcej akcjonariuszy prywatnych, nie musielibyście się martwić o politykę inwestycyjną firm energetycznych. No, postanowiliśmy wrócić w różnych zakresach polskiego życia gospodarczego do sterowania ręcznego i takie są skutki. Po prostu byłoby tak, że Urząd Regulacji Energetyki ustaliłby pewne stawki i na tym by się sprawa skończyła.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiaj w trybie ekstraordynaryjnym debatujemy nad tym, w jaki sposób powstrzymać te wygórowane wzrosty cen energii elektrycznej. I ja chciałbym to swoje wystąpienie zacząć i zakończyć przykładem z mojego okręgu wyborczego. Po raz pierwszy o tym problemie, o którym tutaj dzisiaj dyskutujemy, dowiedziałem się 4 miesiące temu. Zadzwonił do mnie przedsiębiorca z mojego okręgu wyborczego, zatrudniający 800 pracowników. Ów producent mebli mówił tak: „Proszę pana, dostałem nowe propozycje umów na rok 2019. To są propozycje, które dla mnie oznaczają 2,5 miliona zł więcej za energię elektryczną w 2019 r. Pan wie, na jakich marżach ja pracuję. To jest dla mnie zabójcze”. Wyrzucam sobie, że dowiedziawszy się o tym 4 miesiące temu, nie podnosiłem odpowiedniego larum. W różnych wystąpieniach o tym mówiłem, ale nie tak głośno i zdecydowanie, jak bym chciał. Ale ja jestem prostym senatorem, a państwo macie rząd z całym aparatem administracyjnym. I mogę spokojnie założyć, że przynajmniej te 4 miesiące temu, jeśli nie wcześniej, już o tym wiedzieliście i mogliście coś w tej sprawie zrobić, żeby nie było tego, co w tej kadencji jest normą, a więc żebyśmy nie pracowali na chybcika, w nocy, licząc na to, że wszystko pójdzie gładko i że żadna poprawka nie przejdzie. Tutaj padały zarzuty – zresztą i w mediach prorządowych to się przewija bardzo często – że winna jest poprzednia koalicja. Otóż chcę bardzo jasno powiedzieć… Odwołuję się do wypowiedzi pana ministra Tchórzewskiego, który powiedział tak: te podwyżki muszą być, bo przecież musimy dbać o plany inwestycyjne firm energetycznych. Dlaczego rząd musi dbać o te plany? Nawet jeśli pan minister mówi, że to są przecież spółki akcyjne, z różnymi akcjonariuszami, to ci akcjonariusze są akcjonariuszami mniejszościowymi. Gdyby byli większościowi, nie dopuściliby do sytuacji, w której w ciągu 3 lat jest po 5, 6 czy 7 zarządów. Te zarządy byłyby stabilniejsze. Skoro tak właśnie jest, to oznacza to, że to Skarb Państwa jest większościowym akcjonariuszem. Gdybyście mieli więcej akcjonariuszy prywatnych, nie musielibyście się martwić o politykę inwestycyjną firm energetycznych. No, postanowiliśmy wrócić w różnych zakresach polskiego życia gospodarczego do sterowania ręcznego i takie są skutki. Po prostu byłoby tak, że Urząd Regulacji Energetyki ustaliłby pewne stawki i na tym by się sprawa skończyła. Chcę jednak powiedzieć bardzo jasno, że jeśli jesteśmy w takiej ekstraordynaryjnej sytuacji, no to jedynym rozwiązaniem jest przyjęcie tej ustawy, chociaż wszyscy tutaj dobrze wiemy, że to jest rozwiązanie chwilowe, jednoroczne, czysto wyborcze. I teraz, mówiąc o tym, znowu odwołam się do tego samego przedsiębiorcy, żeby nie było, że nie mówiłem o tym zawczasu. Ten sam przedsiębiorca dzwoni do mnie 2 tygodnie temu z inną sprawą, z innym wnioskiem. Mianowicie mówi tak: „Proszę pana, będzie jeszcze gorzej niż z prądem. Niemcy przygotowują ustawę, na bazie której wszyscy moi ukraińscy pracownicy wyjadą, ponieważ rząd niemiecki dopłaca przedsiębiorcom do ich mieszkania, do ich wyżywienia i do ich nauki języka”. Mówię o tym nie tylko po to, żeby spiąć to moje wystąpienie pewną klamrą, ale także po to, żeby było jasne, że – z tej mównicy zawczasu mówię to do osób, które są odpowiedzialne za rynek pracy w Polsce – taki problem może wystąpić. Poza tym ten przedsiębiorca mówi o sytuacji, w której niemieckie firmy już dzwonią do Ukraińców, którzy u niego pracują, i mówią do nich tak: my wiemy, że przez 3 lata nauczyliście się dobrze obsługiwać te maszyny, przyjedźcie do nas, dostaniecie to, to i to. I ten człowiek jest przerażony tym, jak on tę firmę utrzyma. No więc o tym zawczasu mówię. Wreszcie na koniec chciałbym powiedzieć o pewnym legislacyjnym procederze, który postępuje podczas naszych obrad. Najpierw prezentowano projekty poszczególnych ustaw, które pojawiały się szybko, jako projekty poselskie, bo wtedy nie trzeba przeprowadzać tych wszystkich konsultacji, zasięgać opinii itd. Teraz mamy do czynienia z sytuacją, kiedy pojawia się projekt rządowy, także bez tych wszystkich opinii i wyników konsultacji, które powinny być. Ale poszliśmy jeszcze dalej. Pan senator Czerwiński, którego niezwykle cenię, powiedział tak: nie możemy przyjąć żadnej poprawki, bo posłowie już się rozjechali i w związku z tym nie będzie można tej poprawki w tym roku przegłosować. No, jeżeli sugeruje się senatorom, że nie mogą zgłaszać poprawek, bo po prostu jest na to za mało czasu, to wydaje mi się, że ta sytuacja jest zaprzeczeniem cywilizowanego sposobu procedowania w parlamencie. I na to chciałbym zwrócić państwa uwagę. Bardzo serdecznie dziękuję. Przemówienie senackie z dnia 28 grudnia 2018 roku Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/ Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl www.facebook.com/flibicki