Edukacja i szkolnictwo wyższe wymagają zmian
Pamiętacie mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, które odbyły się tego lata w Berlinie? Zdobyliśmy 12 medali, Polska zajęła 2 miejsce. Były to chyba najlepsze występy naszych sportowców w historii tej dyscypliny. Czy to znaczy, że mamy lekkoatletykę i sport w genach? Nie. Po prostu nasi sportowcy wykonali tytaniczną pracę, mając do tego stworzone dobre warunki. A które miejsce mamy w światowych rankingach jeśli chodzi o polskie uczelnie?
W pierwszej setce? W drugiej ? W trzeciej ?
Dwie najlepsze polskie uczelnie znalazły się w rankingu szanghajskim, na prestiżowej liście najlepszych uczelni świata. Uniwersytet Warszawski jest w czwartej setce, Uniwersytet Jagielloński - w piątej.
Pierwsza dziesiątka najlepszych uczelni na świecie to uczelnie brytyjskie i amerykańskie.
Czy to znaczy, że jesteśmy gorzej przygotowani intelektualnie, by móc konkurować z innymi?
Nie. Mamy ludzi. Mamy potencjał. Ale nie mamy pieniędzy.
Aby dokonać skoku milowego w rozwoju polskiej nauki musimy przestać dreptać w miejscu! Musimy wreszcie zagwarantować ten 1% PKB na naukę!
Konieczne jest wciągniecie uczelni prywatnych do systemu finansowania wszystkich uczelni!
Dlaczego tak wiele prywatnych przedszkoli, szkół, liceów jest w czołówce ogólnokrajowych rankingów? Bo tam dbają o jakość.
Skoro są możliwe dobre i prestiżowe szkoły prywatne, to dlaczego tak trudno uwierzyć w to, że możemy mieć najlepsze prywatne uczelnie?
Potrzebna jest odwaga i wizja zmian.
Najbardziej żal mi polskiej szkoły. Zniszczonej przez Annę Zalewską, poddanej narodowo-patriotycznej indoktrynacji. Cofniętej do nauczania z początków XX wieku.
Przypomnę tylko, że pierwszy projekt obowiązkowej szkoły powszechnej narodził się prawie 200 lat temu w Prusach. Ich ówczesny władca, Fryderyk Wilhelm III, chciał oprzeć moc państwa na posłusznych, oddanych żołnierzach i urzędnikach. Należało ich odpowiednio wychować i przygotować do sumiennego wypełniania obowiązków.
Pruski model edukacyjny opierał się na pracy w ciszy, centralnie ustalonym programie nauczania i liście obowiązkowych lektur. Lud miał być posłuszny i uległy – zbyt szerokie horyzonty nie były mile widziane.
Dokładnie tak jest teraz!
Tymczasem dwoje na troje dzieci będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją.
Jeszcze w 2006 roku nie istniały takie zawody jak twórca aplikacji, menadżer social media, analityk Big Data, menadżer zrównoważonego rozwoju, twórca treści na YouTube czy operator drona.
W nowoczesnej edukacji bardzo ważna jest kreatywność. A szkoła Zalewskiej zabija kreatywność.
Jako dzieci lubimy eksperymentować, a przez to popełniamy błędy. Bycie kreatywnym wymaga popełniania błędów. Tych samych, które obecna szkoła wytyka i piętnuje.
Za 10-lat Ci, którzy nie potrafią używać nowoczesnych technologii będą niezatrudnialni. Obecna władza jest zbyt archaiczna aby to zrozumieć. Wciąż nie widzą, że nasza przewaga polegająca na taniej sile roboczej kończy się.
Położymy nacisk na kompetencje przyszłości: przygotowanie do samodzielnego rozwoju, krytycznego, logicznego, kreatywnego myślenia, korzystania z nowoczesnych technologii, wirtualnej współpracy.
Wprowadzimy więcej edukacji artystycznej, ekologicznej i obywatelskiej. Podniesiemy jakość edukacji ekonomicznej i w zakresie przedsiębiorczości.
Karta Nauczyciela obowiązuje od 1982 roku. Cała epoka, jeśli chodzi o rozwój edukacji i metod kształcenia.
Usiądźmy do stołu napiszmy ją razem od początku. Mamy inny świat, inne oczekiwania dzieci i rodziców.
Nauczyciele, gdy przychodzą do pracy do dobrych szkół prywatnych nie pytają o kartę nauczyciela! Dlaczego w sektorze prywatnym da się działać i pracować bez tego reliktu z PRLu, a w sektorze publicznym jest on traktowany jak świętość?
Jeśli chcemy podnieść prestiż zawodu nauczyciela, musimy sprawić, by zaczęli oni w końcu dobrze zarabiać.
Karta nauczyciela to złudne poczucie bezpieczeństwa, kosztem większej swobody, satysfakcji i kreatywności nauczycieli.
Musimy też chcieć się uczyć.
W Polsce tylko 4% osób po ukończeniu 24 lat podejmuje różne formy edukacji. To drugie miejsce od końca w Unii Europejskiej.
Musimy przede wszystkim wypracować nawyk rozwijania się przez całe życie.
Edukacja i szkolnictwo wyższe wymagają zmian. Wymagają zmian NIE rozpisanych na lata, ale zmian, które musimy przeprowadzić TERAZ.
Potrzebujemy świeżych głów w edukacji i szkolnictwie wyższym.
Albert Einstein powiedział:
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to coś robi".
My to zrobimy. TERAZ!