CO SIĘ STAŁO Z JACKIEM JAŚKOWIAKIEM?
Też to widzieliście? To było jak nagłe bum. Może ktoś dostrzegał powoli nadciągające chmury, błyski w oddali i go to nie zaskoczyło. A mnie tak.
O czym mowa? O braku konsekwencji.
To co od początku imponowało mi w rządach Jacka Jaśkowiaka to konsekwentne, wyraziste, często nawet niepopularne, albo nawet ocierające się o groteskę poglądy, twierdzenia czy zdania. Od popierania rowerzystów i promowania ruchu dwukołowego, przez wsparcie dla marszu równości, po – niekonsultowany z nikim pomysł – włączenia sąsiadujących gmin do Poznania.
Przez dwa lata prezydent mam wrażenie nie zbaczał ze ścieżki. Z niektórych pomysłów, owszem wycofywał się, ale całościowo – był konsekwentny a dzięki temu wyrazisty. Jasne, spowodowywało to, że głosy jego przeciwników był bardziej słyszalne. Z drugiej jednak strony wielu mogło powiedzieć – nie zgadzam się z prezydentem, ale szanuję jego zdanie i fakt, że wierzy w to co robi i robi w to co wierzy.
A potem przyszło bum.
Czy to kwestia wyrachowania politycznego? Przeświadczenie, że realizacja tak często kontrowersyjnych z punktu widzenia części mieszkańców pomysłow nie wyniesie go do drugiej kadencji? Wymieńmy przykłady: spora niezrealizowanych a zapowiadanych inwestycji rowerowych (połączona ze zmianą tonu wobec samochodów w mieście, czy zakończeniem współpracy z oficerem rowerowym); decyzja o budowie przejścia przy ul. Matyi, najpierw prezydent twierdził, że wystarczy jedna część, potem zmienił zdanie; kończąc na najnowszych zamieszaniu z chorągiewkami w Poznaniu na Marszu Równości, przy jednoczesnym objęciu patronatem tego wydarzenia.
Kojarzy mi się to trochę z taką historią wielu kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Na starcie mają od razu poparcie 40% - albo Demokratów, albo Republikanów – w zależności, z której partii startują. Walka więc odbywa się (upraszczając) o te pozostałe 20%. I teraz uwaga – wyborcy często nie głosują dlatego na kandydata, że ma jakieś poglądy zbieżne z ich, albo że krytykuje to co oni. Ci ludzie popierają kandydata, który wierzy w to co mówi, który jest konsekwentny, spójny i gotów realizować w pełni swoje cele. Jest po prostu dla nich wiarygodny.
Obawiam się, że ten test Jacek Jaśkowiak by oblał.
Do wyborów zostało 49 dni.
-----------
Przeczytaj wcześniejsze wyborcze wpisy:
50 DNI DO WYBORÓW: DLACZEGO JAROSŁAW PUCEK NIE BĘDZIE JACKIEM JAŚKOWIAKIEM?