POZNAŃ WZBUDZA ZAINTERESOWANIE
Najlepszą formą promocji miasta są działania. Może i dźwignią handlu jest reklama, jednak miasto to produkt zbyt złożony, by "sprzedać" je tylko za pomocą hasła czy spotu reklamowego.
Obecne możliwości, sposoby i narzędzia wykorzystywane w tej dziedzinie wychodzą szeroko poza ramy działań kiedyś rozumianych jako "reklama". Dlatego konieczne są konkrety, których efekty przebiją się w morzu generowanych dziś wiadomości, wzbudzą zainteresowanie swą wyjątkowością i autentycznością. Każde miasto chce, by mówiło się o nim jak najlepiej i kojarzono z pozytywami - najogólniej rzecz biorąc, by "miało dobrą opinię". Nie umniejszam roli różnego rodzaju kampanii promocyjnych, ale same slogany czy filmy reklamowe - kręcone choćby najnowocześniejszymi metodami (i dronami) - nie przyciągną nowych mieszkańców czy inwestorów. I jedni, i drudzy oczekują konkretów, ale istotna jest też atmosfera, energia, charakter danego miasta. Promują się przecież wszystkie, prześcigając w wymyślaniu chwytliwych haseł. W efekcie kojarzą je głównie ludzie z branży i ich zleceniodawcy. Takie kampanie kosztują, ale czy rzeczywiście przynoszą oczekiwane rezultaty?
Oczywiście życzyłbym sobie, żeby o naszym mieście mówiono dobrze, by Poznań wzbudzał zainteresowanie i przyciągał swoją atmosferą. By było o nim głośno w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Ożywiamy Poznań przede wszystkim za pomocą kultury - staje się coraz bardziej otwarty, postępowy, niekonwencjonalny, aktywny na różnych polach. Odzyskuje energię, chęć do działania, podejmowania inicjatyw. W mieście dzieje się coraz więcej - na większą i mniejszą skalę - a ja obserwuję to z dumą i dużą satysfakcją. Doceniają to mieszkańcy, mówi się o tym w mediach. Promocję napędzają działania. Nie wydając wielkich pieniędzy, jesteśmy obecni w prasie, telewizji, radiu, w Internecie. Przykłady? Skuteczne zaproszenie do Poznania IX Ogólnopolskiego Kongresu Kobiet. Impreza odniosła niesamowity sukces - organizacyjny, frekwencyjny, edukacyjny. Na wrześniowy weekend przyjechały do Poznania panie (i nie tylko) z całej Polski, także z zagranicy. Ranga wydarzenia ściągnęła liczne media, nie tylko krajowe. Poznań pokazał się z jak najlepszej strony. I został bardzo efektownie pokazany! Ekwiwalent reklamowy wygenerowany medialnymi publikacjami o Kongresie Kobiet oszacowano* na kwotę 7 688 943 złotych! Tyle musiałoby wydać Miasto, by uzyskać efekt osiągnięty materiałami o tym wydarzeniu wyemitowanymi przez stacje telewizyjne i radiowe, opublikowanymi w gazetach czy na portalach internetowych i w mediach społecznościowych. Kolejnym głośnym wydarzeniem był Pride Week, zakończony Marszem Równości. To wydarzenie bardzo ważne w kontekście społecznym - jako manifestacja tolerancji i protest przeciw wykluczeniom odbiło się szerokim echem w całym kraju, było też relacjonowane w mediach zagranicznych. Taki efekt osiągnęlibyśmy wydając 7 717 tysięcy złotych... We wrześniu i na początku października rozsławiła nas też wystawa "Frida Kahlo i Diego Rivera. Polski kontekst". Poznańskie Centrum Kultury Zamek znalazło się w centrum zainteresowania międzynarodowego świata sztuki. To naprawdę bardzo istotne wydarzenie kulturalne. Ogromnie się cieszę, że udało się nam podjąć to wyzwanie i doprowadzić do tak efektownego sukcesu. Składa się na niego praca i zaangażowanie wielu ludzi, dzięki którym Poznań ogromnie zyskał. Nie da się tego oczywiście przeliczyć na finanse, jednak ekwiwalent reklamowy oszacowany do tej pory to suma 2 973 395 złotych. A wystawę można zwiedzać do 21 stycznia przyszłego roku.
Mam nadzieję, że Poznań się nie zatrzyma. Co więcej, że właśnie się rozpędza. Niech w naszym mieście dzieje się jak najwięcej - by korzystali z tego mieszkańcy, by w mediach pisało się o nim dużo i dobrze. A wtedy nie będzie się mówiło o kampanii promocyjnej Poznania, tylko o samym Poznaniu.
(źródło: poznan.pl)