W SPRAWIE MISIEWICZA i HOFMANA JAROSŁAW KACZYŃSKI UDAJE POLITYCZNĄ DZIEWICĘ
Jeśli Jarosław Kaczyński zobaczył w zeszłym roku na liście potencjalnych ministrów rządu Beaty Szydło Dawida Jackiewicza, jako kandydata na ministra skarbu, to nie mógł nie wiedzieć, że oznacza to de facto nominację dla Adama Hofmana na szefa tego resortu. Nie mógł nie wiedzieć, że to oznacza obecność madryckiej czwórki w spółkach Skarbu Państwa, z całym ich ludzkim przywiązaniem do dóbr doczesnych i korzystania z nich.
Trwa polowanie na ludzi Dawida Jackiewicza i Adama Hofmana w spółkach Skarbu Państwa. I pisowskie media starają się przedstawić całą tę operację, jako dowód na zdolność do samooczyszczenia partii rządzącej. Nie wiem czy tak jest, ale wiem na pewno, że ktoś jest winien temu, że Dawid Jackiewicz został ministrem, a Bartłomiej Misiewicz prawą ręką ministra. Otóż, jeśli Jarosław Kaczyński zobaczył w zeszłym roku na liście potencjalnych ministrów rządu Beaty Szydło Dawida Jackiewicza, jako kandydata na ministra skarbu, to nie mógł nie wiedzieć, że oznacza to de facto nominację dla Adama Hofmana na szefa tego resortu. Nie mógł nie wiedzieć, że to oznacza obecność madryckiej czwórki w spółkach Skarbu Państwa, z całym ich ludzkim przywiązaniem do dóbr doczesnych i korzystania z nich.
Jeśli jednak Jarosław Kaczyński tego nie wiedział, to mógł o to zapytać dowolnego wielkopolskiego parlamentarzystę PiSu, bo to przecież z tego województwa Adam Hofman przez wiele lat był posłem. Mógł zapytać dowolnego wrocławskiego parlamentarzystę, który zna Jackiewicza. Mógł zapytać Kazimierza Michała Ujazdowskiego, który mówił o tym dziś Bogdanowi Rymanowskiemu. Mógł zapytać ministra Konrada Szymańskiego, z którym obaj panowie walczyli o mandat europosła dla Jackiewicza w 2004 r. Jakimi metodami, jakimi środkami i na jaką skalę dysponowali wtedy obaj panowie. Jeśli Jarosław Kaczyński tego nie zrobił, bo uważał, że ma wiedzę na ten temat, to albo świadomie dokonał takiego wyboru – w co nie wierzę – albo kompletnie nie zna własnej partii. To nie chce mi się wierzyć, więc uważam, że Jarosław Kaczyński o tej przypadłości grupy madryckiej wiedział, ale z jakichś powodów postanowił jednak na Jackiewicza pstawić.
Jeśli tak było, to właśnie Jarosław Kaczyński ponosi winę za tą brudną sieć którą dzisiaj na jego polecenie czyści Mariusz Kamiński. Jeśli więc prezes prezentuje się nam dziś, jako polityczna dziewica co do czystości w spółkach Skarbu Państwa to zwyczajnie nią nie jest. Podobnie jest z Antonim Macierewiczem i Bartłomiejem Misiewiczem. Każdy, kto zna Antoniego Macierewicza, wie, że bardziej ufa on studentom i harcerzom niż profesjonalistom wywodzącym się z instytucji którymi przychodzi mu szefować. Było więc wiadomo, kiedy Antoni Macierewicz został szefem MON, że jakaś osoba tego typu, Misiewicz będzie na takie miejsca promowana.
Jarosław Kaczyński zna Antoniego Macierewicza lepiej niż ja, ale skoro ja to wiem, to on nie może tego nie wiedzieć. I znowu - to właśnie on jest winien całej tej sytuacji z Misiewiczem. Rozumiem, że prezes PiS chce znów uchodzić za polityczną dziewicę, która nie jest odpowiedzialna za tę sytuację, ale naprawdę jest w tej operacji bardzo mało wiarygodny.
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl