NIECH PREZYDENT JAŚKOWIAK ZOSTANIE W ŁÓŻKU
Z prawdziwym mistrzostwem prowadzi prezydent Poznania kampanię marketingową dotyczącą swojej osoby. A to wiosełkiem pomacha na mistrzostwach wioślarskich, a to słupek z reklamy oczyści, ot „równiacha” z tego prezydenta i już. Ale to wystarczy tylko na rynek lokalny. Do promocji swojej osoby na arenie ogólnopolskiej prezydent Miasta wykorzystuje rocznice, często dla Poznaniaków i Wielkopolan niezwykle ważne.
Żeby zaistnieć szerzej, dzisiaj pan prezydent chętnie uderza w uroczyste tony, tym razem z okazji obchodów 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956. A że tony te są fałszywe - cóż z tego? Byle mówili - dużo i długo. Nie, nie o Poznańskim Czerwcu, najważniejsze, żeby wszyscy mówili o panu prezydencie Jaśkowiaku.
„Nie widzę możliwości odczytania nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej” – zapowiada w Gazecie Wyborczej Jaśkowiak oczekując jednocześnie od szefa garnizonu w Poznaniu asysty wojskowej podczas obchodów rocznicy Czerwca '56.
Do tego kilka zdjęć prezydenta w usłużnych mediach, z zafrasowaną miną, jego apele do kombatantów i ultimatum wobec asysty wojskowej z rzekomym wymienianiem 96 nazwisk ofiar i już karuzela promocyjna wiruje w najlepsze.
W grudniu ubiegłego roku rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego pan prezydent Jaśkowiak świętował leżeniem w łóżku.
Dzisiaj, w czerwcu, pan prezydent nadrabia gorliwie swoje pijarowe straty z grudnia, wyrażając troskę o godne uczczenie rocznicy Poznańskiego Czerwca i sprzeciw wobec wymieniania nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej. Ale czy rzeczywiście prezydentowi chodzi o godne uczestnictwo w uroczystościach? Od dłuższego już czasu przecież można przeczytać w mediach znacznie więcej o sprzeciwie prezydenta Miasta wobec uczczenia ofiar katastrofy smoleńskiej w Apelu Pamięci niż o samej rocznicy Czerwca’56. Kolejny, najnowszy cytat z prasy: „Jaśkowiak nie zgodzi się na odczyt listy ofiar katastrofy smoleńskiej”.
Może faktycznie należy zadać sobie pytanie: Czy trzeba odczytywać 96 nazwisk ofiar katastrofy podczas apelu? Bo o to przecież jest ta awantura… ?
Nie, nie o to. Jak się okazuje, w Apelu Pamięci, tradycyjnie wygłaszanym podczas uroczystości państwowych odbywajacych się z asystą wojskową są także dwa zdania: „Wołam wszystkich, którzy w tragiczny poranek 10 kwietnia 2010 r. zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. Wiernie pracowaliście dla Polski i zginęliście, wypełniając patriotyczny obowiązek. Pamięć o waszej służbie dla Ojczyzny i tragicznej śmierci pozostanie na zawsze w sercach rodaków!”.
Dwa zdania…
Czy jest tam gdzieś wymienianie 96 nazwisk ofiar katastrofy? Nie ma. Apel Pamięci nie polega bowiem na wyczytaniu nazwisk wszystkich ofiar katastrofy, ale na ich wspomnieniu. Faktycznie, dziwnym byłoby wymienianie nazwisk ofiar katastrofy bez wymienienia nazwisk Ofiar Czerwca’56…
Ale jak widać, Prezydent Jaśkowiak woli mijać się z prawdą i manipulować opinią publiczną oraz „stawiać ultimatum” ministrowi obrony narodowej, wykorzystując w tym celu kolejne ważne dla poznaniaków święto…
Może lepiej byłoby, gdyby i tym razem prezydent Jaśkowiak został w łóżku?