JAK TO PREZYDENT NA SESJĘ DOTARŁ...
O której godzinie prezydent Jacek Jaśkowiak zjawi się na sesji rady miasta? Takie pytanie zadał na publicznym profilu Mateusz Rozmiarek i zaangażował do dyskusji pozostałych radnych i nie tylko.
Propozycje nieobecności były przeróżne. Jedna z pierwszych brzmiała: „nie zjawi się – zatrzymają go sprawy rodzinne”. Sam Rozmiarek napisał, iż pogoda deszczowa, trudniej zatem dojechać na rowerze. - Cały czas wierzę w odpowiedzialność za rządzeniem miastem, obstawiam 15:27 – uzupełnia. Na profilu przyjmowano zakłady czy prezydent w ogóle pojawi się na sesji.
- Myślę, że to nie jest ten dzień, w którym prezydent JJ pojawi się na sali sesyjnej – komentowała radna Klaudia Strzelecka. - Nie wiem czy się pojawi, ale jeśli to zrobi, to przyjdzie z trzema fotografami, żeby było co wstawić na fejsa – przekonywał z kolei radny Jan Sulanowski.
Ostatecznie prezydent na sesji się pojawił, a zakład można stwierdzić, iż wygrał Mateusz Rozmiarek. - 15.21, prezydent wszedł! O 6 minut się pomyliłem – przyznaje.
Tym razem jednak nieobecność okazała się uzasadniona, prezydent był na ważnej delegacji, a do sali sesyjnej dotarł prosto z dworca. Z drugiej strony, gdyby sam nas wszystkich nie przyzwyczaił do absencji, to takie rozważania nie miałyby miejsca.
Choć co prawda...
Jacek Jaśkowiak na początku kadencji zapowiadał, że jednym z jego wielu założeń jest odpowiednie rozłożenie obowiązków pomiędzy siebie i wszystkich jego zastępców. I ten punkt, trzeba to uczciwie przyznać, realizuje zgodnie z obietnicą. Często chodzę na różne posiedzenia komisji rady miasta i widziałam na nich (po kolei) wszystkich wiceprezydentów. Jacka Jaśkowiaka – póki co, nie miałam przyjemności zobaczyć na żadnym.
Przypomnę tylko, iż na konferencji prasowej (na której przedstawił swojego nowego zastępce – Jędrzeja Solarskiego) prezydent zadeklarował, iż zamierza częściej niż do tej pory uczestniczyć w posiedzeniach komisji. To zapewnienie usłyszeliśmy w sierpniu i póki co wciąż czekamy. Kto wie, może ten cud nastąpi na najbliższym posiedzeniu komisji kultury i nauki? Wszak, to tam prezydent obiecał zaglądać najczęściej. :)
Choć temat wszelkich obecności na jednych i niebecności na innych „imprezach” może wydawać się nużący, to biorąc pod lupę tę prezydenturę, nie dziwi fakt przewijania się tego wątku w rozmaitych artykułach czy komentarzach. Bez względu na to czy powstają one spod pióra (klawiatury) dziennikarzy, radnych, społeczników, czy po prostu mieszkańców.
Przeczytaj poprzedni wpis
POKAZ SZCZODROŚCI KONTRA SYMBOLICZNE ŻYCZENIA. CZEGO OCZEKUJĄ KOBIETY?
