CZY WARTO POZNANIOWI NAŚLADOWAĆ WŁADYSŁAWA GOMUŁKĘ?
Trudno jest mi naprawdę wyobrazić sobie lepszy przykład na taką właśnie ujętą w Konstytucji pozytywną współpracę „dla dobra człowieka i dobra wspólnego”, jak obchody 1050 lecie Chrztu Polski. Oczywiście można te obchody rozdzielać. Próbował już tego swego czasu Władysław Gomułka. I naprawdę nic dobrego z tego dla niego nie wynikło. Czy naprawdę warto Poznaniowi i jego władzom naśladować Władysława Gomułkę?
W przyszłym roku będziemy mieli obchody 1050 rocznicy Chrztu Polski. Szykują się nam też uroczyste celebracje tego wydarzenia. Jak donoszą media, Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak chce odrębnych od kościelnych uroczystości z tej okazji. Chce między innymi aby w Poznaniu odbył się koncert dużej muzycznej gwiazdy.
W samym tym pomyśle nie ma nic złego. Jest jasne, że każde czasy wymagają jakiś nowych, adekwatnych do nich, form obchodów. Wygląda jednak na to, że w tym przypadku ta nowoczesna forma ma drugorzędne znaczenie. Że bardziej chodzi tu o manifestacyjne rozdzielenie obchodów miejskich i kościelnych. Jeśli tak jest, to trudno nie czuć w tej sytuacji najgłębszego zażenowania. Dlaczego?
Bo można być niewierzącym. Można uważać, że kościelne rocznice nie są ważne. To jest kwestia wyboru sumienia. Jest jednak rzeczą oczywistą, że będzie to rocznica ważna dla tysięcy Poznaniaków. Że te obchody będą dla nich ważne, bo są oni ludźmi wierzącymi. Że Poznań będzie wtedy miejscem, na które będą zwrócone oczy całej Polski. Można, więc spokojnie, nie podzielając duchowych motywów tego wydarzenia uznać, że miasto powinno wziąć w tych obchodach pełny udział, właśnie, dlatego, że są one ważne dla olbrzymiej części jego mieszkańców.
Dokładnie na takiej samej zasadzie jak ja – będąc katolikiem i na przykład. prezydentem Białegostoku – uznałbym za wskazane uczestniczyć w ważnych wydarzeniach dla środowiska prawosławnych obywateli tego miasta. Podobnie postąpiłbym w Cieszynie, którego spora część mieszkańców to Luteranie. Oczywiście. Nie każda impreza zasługuje na poparcie. Ale w takich przypadkach nie ma przecież żadnych kontrowersji etycznych, jak w przypadku innych, funkcjonujących w przestrzeni publicznej imprez.
Nie mam tu do końca jasności, ale wygląda na to, że prezydent Jaśkowiak może chcieć tutaj postąpić dokładnie odwrotnie. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu gorące pochwały, jakie na swoim blogu umieszcza pod adresem Prezydenta Poznania znany ze swego - posuniętego do rozmiarów szaleństwa antyklerykalizmu - profesor Jan Hartmann. I chyba nie chodzi mu tutaj właśnie jedynie o sprawy majątkowe. Te rozumiem. I nawet w jakiejś części prezydenta Jaśkowiaka popieram. Uważam bowiem, że trzeba te sprawy załatwić jasno, klarownie, ale też i z wzajemną życzliwością. Powiem nawet więcej – trzeba je załatwić publicznie i transparentnie, zdając sobie również sprawę, że - jak my wszyscy, chrześcijanie – także pracownicy Winnicy Pańskiej mogą mieć zwykłe ludzkie słabości. Na przykład być zachłanni.
Warto wreszcie na koniec wskazać na artykuł 25 Konstytucji RP, w którym mówi się, że: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.
Trudno jest mi naprawdę wyobrazić sobie lepszy przykład na taką właśnie ujętą w Konstytucji pozytywną współpracę „dla dobra człowieka i dobra wspólnego”, jak obchody 1050 lecie Chrztu Polski. Oczywiście można te obchody rozdzielać. Próbował już tego swego czasu Władysław Gomułka. I naprawdę nic dobrego z tego dla niego nie wynikło. Czy naprawdę warto Poznaniowi i jego władzom naśladować Władysława Gomułkę?
Linki źródłowe:
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl