CZY MIĘSO W SKLEPIE TO SUKCES? JESZCZE WOKÓŁ WCZORAJSZEJ DEBATY
Mówiąc w olbrzymim uproszczeniu Moim zdaniem ta kampania to jest – generalnie rzecz ujmując – w pewnym sensie, spór pokoleniowy. Spór miedzy tymi, co PRL pamiętają, a więc dla których, przy wszystkich ułomnościach, ostatnich 25 lat to jest sukces, a tymi, którzy tego nie pamiętają i – jeśli nie wyjadą na Ukrainę – to uważają to co dziś mamy za dość nieznośną i nieinteresującą normę. Między tymi, którzy wciąż uważają pełne sklepowe półki mięsnego jednak za jakieś osiągnięcie, a tymi, którzy relacje o tym, że były kiedyś puste, traktują, jako opowieści o bitwie pod Cedynią.
Do moich wczorajszy uwag o prezydenckiej debacie w TVP1 dodam jeszcze dwie. Po pierwsze to jej największym zwycięzcą został Bronisław Komorowski. Bo - oceniając to przedsięwzięcie całościowo - trzeba je uznać za mierne. A udział w miernym przedsięwzięciu obciąża siłą rzeczy wszystkich jego uczestników. Komorowskiego zaś nie… Dobrze wypadli JKM i Palikot – jako jedyny w formacie profesjonalnego polityka. Przykro mi to powiedzieć, ale niestety… Tak było… Kto przegrał? To proste.
Przegrali ci, co się tłumaczą, czyli Paweł Kukiz – oskarżający Korwina o wiarołomstwo – i Andrzej Duda, który coś tam bąka, że podobno jest wolno rozpędzającym się myśliwcem i że wypadł dobrze. Kto po takiej debacie mówi, że wypadł dobrze, ten wie, że ją przegrał, kto ją naprawdę wygrał nie musi tego mówić… Duda zachowuje się tu jak Jarosław Kaczyński po debacie z Donaldem Tuskiem w 2007 roku, który zwołał konferencję prasową i ogłosił, że ją wygrał tłumacząc się ze słynnego małego pistoleciku, którym kiedyś miał Tuskowi grozić. Tusk zaś niczego nie zwoływał i niczego nie ogłaszał. On zwyczajnie wiedział, że wtedy wygrał… Wreszcie na koniec. Mówiąc w olbrzymim uproszczeniu Moim zdaniem ta kampania to jest – generalnie rzecz ujmując – w pewnym sensie, spór pokoleniowy. Spór miedzy tymi, co PRL pamiętają, a więc dla których, przy wszystkich ułomnościach, ostatnich 25 lat to jest sukces, a tymi, którzy tego nie pamiętają i – jeśli nie wyjadą na Ukrainę – to uważają to co dziś mamy za dość nieznośną i nieinteresującą normę. Między tymi, którzy wciąż uważają pełne sklepowe półki mięsnego jednak za jakieś osiągnięcie, a tymi, którzy relacje o tym, że były kiedyś puste, traktują, jako opowieści o bitwie pod Cedynią. Żeby było jasne. Ja – w 1989 roku 18latek – należę do pierwszej grupy. Ale to jest niestety zwyczajny spór ilościowy. Pokoleniowy. I w tym – przyznaję – widzę pewną słabość narracji naszego kandydata. Narracji Bronisława Komorowskiego…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki