SMOLEŃSK 07 ZGŁOŚ SIĘ!
Z punktu widzenia reżyserskiego warsztatu, miałem wrażenie, że znalazłem się w latach 70 -tych. Że oglądam porucznika Borewicza i wszystkich innych bohaterów słynnego PRL-owskiego serialu 07 Zgłoś się!. I patrząc z tego punktu widzenia, Antoni Krauze ma rację, że nie chce już kręcić filmów.
Dziś byłem na filmie Smoleńsk. I tak jak obiecałem, piszę z niego recenzję. Ta recenzja będzie krótka. Nie będę odnosił się do merytorycznej zawartości filmu. Kto wierzy w zamach, będzie dalej weń wierzył, a kto uważa to za absurd, zostanie przy swoim zdaniu. Antoni Krauze wierzy w zamach, i dał w tym obrazie upust swoim chuciom w tej sprawie. Bez opamiętania. Ma do tego prawo. Na pewno będzie spora część widzów, która ten pogląd podziela.
Kwestia druga. Głośna już scena witania się ofiar katastrofy z katyńskimi oficerami. Filmowo czy artystycznie mnie ona nie razi. Razi mnie jednak, jako nadużycie merytoryczne. Kwestia trzecia. Zapytałem mojego opiekuna, młodego człowieka przed trzydziestką, co o tym filmie sądzi. Nazwał go skrajnie tendencyjnym. Mnie ta tendencyjności nie razi, bo dobrze znam obóz tak zwanych „zamachowców”, ale rozumiem, że jak ktoś go nie zna, to formułuje taką opinię W sposób uzasadniony. Wreszcie po czwarte i ostatnie, to warsztatowy wymiar filmu. Otóż z punktu widzenia reżyserskiego warsztatu, miałem wrażenie, że znalazłem się w latach 70 -tych. Że oglądam porucznika Borewicza i wszystkich innych bohaterów słynnego PRL-owskiego serialu 07 Zgłoś się!. I patrząc z tego punktu widzenia, Antoni Krauze ma rację, że nie chce już kręcić filmów.
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 - najważniejsi w jednym miejscu - bo informacja nie musi być nudna http://miastopoznaj.pl
/ Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki